Była sobota, minął tydzień od mojego przyjazdu i mogłam skromnym zdaniem powiedzieć że nie zrobiłam nic pożytecznego, dziś miało przyjść do Westwood moje autko, za którym już powoli zaczynałam tęsknić. Z samego rana obudził mnie pisk Mii.
- Ja pierdole!
- Co się stało?- zeszłam powoli na parter całą zaspana, moim oczom ukazała się Mia z bukietem pięknych czerwonych róż i jakimiś słodyczami.- Od kogo to?
- Od Alexa!- Mia była ubrana w wczorajsze ubrania, więc nie wróciła pewnie na noc do domu.
-Co? Jak? - zapytałam podekscytowanej Mii.- Wiedziałam że coś was łączy, a ty wiedźmo mi nic nie mówiłaś!
- Ale ja sama nie wiedziałam! Ja tak na prawdę już sama nie wiem, czy coś nas łączy.- widząc jej wyraz twarzy można było stwierdzić że trochę posmutniała.
- Nawet tak nie gadaj, przecież widziałam jak na ciebie ostatnio patrzył.
- To że się patrzył nie oznacza że coś do mnie czuje.- powiedziała, przecież to było logiczne że coś do niej czuje, wszystko samo za siebie mówi, laska dostała róże i słodycze.
- Jestem w stu procentach pewna że będziecie razem za kilka lat z dwójką malutkich gnomów i jakimś mega dużym psem.- powiedziałam, na co przyjaciółka się zaśmiała, ale ja w to wierzę, nawet kiedyś chciałam zostać wróżbitą, ale jeszcze w podstawówce mój kolega Matt został lekko pobity, przez jakiegoś patusa, bo mu to wywróżyłam.
- Bardzo śmieszne, ale dobra nie ważne.- odpowiedziała, po czym podeszła do jakiegoś szklanego wazonu i włożyła tam róże.- Co robimy dzisiaj?
- Nie wiem, ja chyba zostaje znowu w domu, muszę czekać na moje autko.
- Nick dzisiaj do mnie dzwoniła i mówił że ma jakiś genialny pomysł, a to oznacza że możemy się bać.- odpowiedziała Mia, rozsiadając się na wielkiej sofie.
- Już się boje.
Po naszej rozmowie, zaczęłyśmy oglądać nasza ulubioną bajkę z dzieciństwa czyli Shreka, przysięgam znałam go już na pamięć, a przede wszystkim kwestie osła, gdy byliśmy na momencie kiedy Shrek chciał uratować Fionę, nagle mój telefon wydał dźwięk połączenia na Messengerze, na wyświetlaczu pojawiło się zdjecie nie jakiego Nicka.
- Co chcesz?- zapytałam, gdy chłopak włączył kamerkę, pokazując jedynie swoje czoło.- Wes odsuń ten telefon od twarzy bo się jeszcze czymś zarazi.
- Nie mogę, weź otwórz mi drzwi, jestem pod twoim domem.- powiedział szybko.
- Długo jeszcze?- zapytał William, ten głos rozpoznań wszędzie taki niski i zimny, nie może mieć takiego pogodnego, nawet mógłby mieć piskliwy.
- Dobra już idę.- odpowiedziałam i zakończyłam połączenie, po czym razem z Mią poszłyśmy otworzyć im drzwi.
To co zobaczyłam, zwaliło mnie z nóg, nigdy w życiu bym nie pomyślała że zastane taki widok, przed oczami ukazały mi się dwa samochody z otwartymi bagażnikami, a obok nich Nick i William, obydwoje trzymali jakieś ogromne pudełka, w samochodzie było ich jeszcze więcej, mniejsze, większe.
- Co wy wyrabiacie?- zapytała z szokiem Mia.
- Dobra Will możemy to położyć scenka z filmu już rozegrana.- powiedział po czym obydwoje odłożyli pudełka.- Ja wam wszytsko wytłumaczę.
- No mamy nadzieję.- powiedziałam, zakładając rękę na rękę.
- Dobrze wiecie że jestem bogaty, ale mam dosyć mały ogród, a chce mieć taki mega luksusowy na wakacje, więc postanowiłem że kupię wszytsko co chce i dam do was bo wy macie większy.- powiedział na jednym wdechu.- Super co nie?!
CZYTASZ
Baby you're playing with fire
RomanceRose Williams to 19-letnia brunetka która podejmuje decyzję o przeprowadzeniu się z rodzinnego miasta Seattle do Westwood w Kalifornii. Mieszka tam jej kuzynka Mia Davis, z którą Rose od dzieciństwa śniła plany o wspólnym mieszkaniu. Dziewczyna podc...