3. Masz ładne oczy Williams.

1.1K 39 24
                                    

Gdy wstałam, przed oczami ukazał mi się pokój Mii, obok spała ona i jeszcze słodko chrapała. Postanowiłam nie zajmować jej już dłużej łóżka i pójść do swojego pokoju. W którym tej nocy spał Will, mam nadzieję że już wyszedł z domu, albo chociaż z pokoju, bo chciałbym mieć jednak trochę prywatności.

Przechodząc korytarzem na górnym piętrze, zobaczyłam ten cały syf, który zrobiłyśmy wczoraj, ciekawe kto to będzie sprzątał.

Drzwi do pokoju były lekko odchylone, tak jak pozostawiłam je wczorajszego dnia, więc pewnie królewicz William jeszcze nie wstał.

Wchodząc do pokoju zobaczyłam leżącego na moim łóżku bruneta, bez koszulki. Nie chciałam chyba tego widzieć. Chłopak już nie spał, lecz siedział i przeglądał coś na telefonie.

- Wypad - powiedziałam zaspanym głosem.

- Co za problem? Masz jeszcze dużo miejsca - rzekł po czym, poklepał miejsce obok siebie.

- Nie będę z tobą spała William - wypowiedziałam te słowa po czym zrozumiałam jak to musiało zabrzmieć.

- No, no Williams aż takiej propozycji ci nie składałem, ale skoro tak bardzo jesteś spragniona mojego idealnego ciała - odparł, jego ego jest większe niż on sam, przysięgam, a jest całkiem wysoki.

- Albo stąd wyjdziesz, albo ze mną posprzątasz cały ten syf - odpowiedziałam.

- Wiesz co Rose ja chyba zostanę przy tej twojej wcześniejszej propozycji - odpowiedział nieugięty.

- Mówię na serio Will.

- Ja też mówię na serio Rose - powiedział prześmiewczym tonem.

- Nooo chodź, mi pomóc - zaczęłam - ja ci wczoraj pomogłam wejść na górę, podczas gdy ty próbowałeś się do mnie dobrać.

- Próbowałem co? Serio? - zapytał zdezorientowany, na co ja pokiwałam głową - Ja pierdole, przepraszam Rose.

- Na następny raz nie rób takich akcji, a teraz chodź pomożesz mi sprzątać.

Powoli i cicho zeszliśmy na dół żeby nie obudzić Mii, i zaczęliśmy sprzątać. Było to nudne zajęcie, więc zaczęliśmy grać w pytania.

- Twój ulubiony kolor?- zapytałam.

- Różowy - prychnął, gdy ja spojrzałam na niego z poważną miną - nie wiem biały chyba.

- Ile masz wzrostu?

- Ej, teraz ja - powiedział - czemu się wyprowadziłaś?

- No po to żeby studiować - odpowiedziałam, po czym dostałam jakąś puszką w głowe. - Ej no co jest?!

- Nudziara.

- Nie jestem nudna.

- Jesteś, jesteś Williams - odpowiedział brunet.

- Jak mam ci udowodnić że nie jestem - zapytałam.

- Przyjdź do mnie dziś wieczorem - szczerze po tych słowach się zdziwiłam, ciekawa propozycja.

- Spoko.

Podczas gdy my posprzątaliśmy, do kuchni weszła Mia, która zaczęła narzekać że ze mną się nie da spać. Will w tym czasie wyszedł i z tego co wiem poszedł on do swojego domu.

Zastanawiałam się czy to aby na pewno dobry pomysł żeby pójść do niego dzisiaj. Ale jak nie przyjdę może mnie uznać za nudziarę.

Nie wiem może powiem mu że mnie pociąg przejechał, albo kosmici mnie porwali. Po co ja tam mam w ogóle przyjść?

Do godziny 13 siedziałyśmy i nic ciekawego nie robiłyśmy z Mią. W międzyczasie zadzwoniła do nas Mad i powiedziała że dziś koniecznie wychodzimy na plażę. Pogoda nam sprzyjała bo było bardzo słonecznie.

Postanowiłam że ubiorę się w czarny strój kąpielowy, na to założyłam jakąś zwiewną także czarną spódniczkę, oraz kapelusz i okulary.

Gdy już wyszłyśmy, skierowaliśmy się do samochodu Mii. Moje autko przyjedzie dopiero za kilka dni, już się nie mogę doczekać kiedy będę mogła sobie pojeździć po okolicy. Jadąc, wstąpiliśmy jeszcze do jakiegoś sklepu i kupiłyśmy trochę jedzenia, picia i alkoholu.

Wchodząc na plażę zobaczyłam już naszych znajomych, którzy już chyba byli wszyscy, razem z Mią wysłaliśmy ich po nasz asortyment który zakupiłyśmy. Wraz z dziewczynami nasmarowałyśmy się kremem UV. I postanowiłyśmy się poopalać, gdy chłopacy wrócili, postanowili się pokąpać. Gdy już mieli iść Luke dopowiedział:

- Rose nie wypinaj tak dupy, bo się jeszcze nasz Willuś podnieci.

- Spierdalaj - powiedziałam w tym samym czasie z Willem na co Luke zaczął się śmiać.

Przez jakieś 2 godziny się w spokoju opalałyśmy, chłopacy co jakiś czas przychodzili po piwo. Ale nasz spokój musiał zostać przerwany.

- Dzieeeewczynki!- zaczął krzyczeć Nick - Chodźcie do nas!

Po chwili poczułam że zostałam złapana przez z tego co mi się wydaje Willa, bo widziałam tylko jego tył bo zostałam przeżucona przez ramię. Od razu zaczęłam go walić rękoma w plecy.

- Will zostaw mnie! - zaczęłam go szarpać, nie to że nie lubiałam wody czy coś ale po prostu średnio umiałam pływać.

- Uspokój się Williams, bo mnie zaraz zadźgasz tymi szponami.

- A żebyś wiedział - gdy otworzyłam oczy widziałam już wodę do której mam wpaść. - Błagam cię.

- Papa Williams - wypowiedział to i mnie puścił, o dziwo nie było jakoś głęboko i niemalże od razu wyplynęłam na powierzchnię wody. Albo po prostu był to Will który mnie wziął do góry.

Gdy wyplynęłam zaczęłam ciężko oddychać, Will patrzył mi się cały czas w oczy.

- Masz ładne oczy Williams - powiedział, kierując swój wzrok na moje usta, gdy poczułam od niego alkohol od razu się odsunęłam.

- No już chodźcie gołąbeczki, trzeba rozpalić ognisko.

Kierując się w stronę plaży, zobaczyłam że Will tam jeszcze został, ale no cóż nie za bardzo obchodzi mnie co on robi. Także nie przyjdę dzisiaj do niego. Brunet, wydaje się fajny kiedy jest pijany, natomiast gdy jest trzeźwy, się otrząsa jest oschły i nie miły.

Wolałbym żeby nic pomiędzy nami nie zaszło, podczas gdy on jest pod wpływem alkoholu.

Do około 20 siedzieliśmy, jadaliśmy, gadaliśmy, jeszcze chwilę powiedzialismy w wodzie. Will się nie odezwał ani słowem, z tego co widziałam nie pił więcej alkoholu. Gdy było już ciemno razem z Mią postanowiłyśmy pojechać już do domu.

Gdy jechaliśmy mało co nie zasnęłam, byłam zmęczona, od trzech dni cały czas imprezuje, nie ma miejsca na dłuższe wysłanie się jak to było w moim starym domu.

Postanowiłam szybko się umyć i zmyć makijaż, przebrałam się w moją pidżame i poscrollowalam social media, nagle dostałam powiadomienie.

Od: William Wood
To jak przyjedziesz?

Do: William Wood
Chyba sobie żartujesz.

Od: William Wood
Przecież już wytrzeźwiałem

Do: William Wood
Podaj adres.

Postanowiłam do niego pojechać, pożyczyłam auto od Mii i pojechałam pod wskazany przez chłopaka adres. Lada chwila byłam przed jego domem, wyglądał na bardzo luksusowy.

Postanowiłam zapukać, nie musiałam długo czekać, bo po chwili w drzwiach stanął Will.

- Will - powiedziałam.

- Rose - odpowiedział po czym złapał mnie za rękę i wciągnął do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jestem szczeże zawiedziona tym rozdziałem, ostatnio mam mniej czasu. Ale trzeba było coś w końcu dodać.

Do następnego, buziaki<3.

Baby you're playing with fireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz