- Więc, co tam u ciebie? Opowiedz mi trochę, jak się ostatnio czułaś. - Rozalia usadowiła się naprzeciwko mnie, porządkując papiery na biurku.
- Nie było źle. - Wzruszyłam ramionami. - Mogę nawet powiedzieć, że coraz lepiej.
Nie była to prawda. Wciąż czułam się tak samo. Ale coś przecież musiałam powiedzieć, co nie?
- To dobrze, bardzo dobrze. Przyswajasz już sobie nowa rzeczywistość?
Kiwnęłam głową, wbijając wzrok w równe, mdląco białe panele. To miejsce wyglądało jak psychiatryk, w którym właściwie pewnie powinnam wylądować.
- Kiedy ostatnio rozmawiałam z twoim... to znaczy z Konradem - Poprawiła się szybko. Nie miałam nic przeciwko nazywania Konrada moim tatą, ale lepiej mówiło nam się po imieniu. Oboje tak ustaliliśmy. - Powiedział, że martwi go jedna rzecz. Powiedz mi proszę, dlaczego nie chcesz się spotykać z przyjaciółmi?
- Karina często do mnie przychodzi. - Mruknęłam cicho, skubiąc paznokieć.
- Karina to nie wszystko. Nic nie zastąpi ci zabaw z paczką znajomych.
- Zabawne jest to, że dorośli zawsze narzekają na nasze imprezowanie, a wielce kiedy ktoś nie chce na nie chodzić to się nim przejmują i go namawiają. - Zauważyłam, nie mogąc powstrzymać kpiącego uśmieszku.
- Tak, masz rację. - Zaśmiała się. - Ale naprawdę czasem trzeba się wybawić. Zapomnieć, odciąć się od problemów.
- Może. Ale to trudne.
- Oczywiście że tak. Trzeba to robić stopniowo. Do niczego się nie zmuszaj, jednak naprawdę przemyśl to. Młodości zostało ci niewiele, wykorzystaj ją, bo później będziesz żałować.
Zamilkła i zapisała coś w notatniku. Przewróciła kilka stron.
- No to dobrze, wracajmy do naszych stałych zagadnień.
Powstrzymałam się, żeby nie jęknąć.
Nienawidzę terapii.
***
Siedziałam na korytarzu, znudzona przesuwając spojrzeniem po setkach plakatów i dyplomów psycholożki.
Komrad siedział w jej gabinecie. Rozmawiali o czymś. O mnie.
A ja nic nie słyszałam.
Denerwowała mnie ta niepewność.
Co mu powie?
Jakie poda wyniki?
Czy to wszytsko może się wreszcie skończyć?
Wzdrygnęłam się na dźwięk dzwonka telefonu. Głośna muzyka rozlała się po pustym korytarzu, tworząc nieprzyjemne echo.
Znowu Patryk.
Poczułam lekką irytację, ale chciałam poprostu, żeby dzwonek ucichło, więc odebrałam.
- Hej, co tam? - Zapytałam, siląc się na pogodny ton.
- Siema. U mnie wszystko okej. A u ciebie? Co robisz?
- Aktualnie jestem u lekarza. - Właściwie nie skłamałam. Poprostu nie chciałam zby wiedział, że chodzę do psychologa. Mógłby coś sobie o mnie pomyśleć, że jestem jakąś świruską. No, w sumie to jestem. - Niezbyt mogę gadać. To coś ważnego?
Zawahał się, a ja usłyszałam w tle muzykę. Czyli też był na imprezie na którą poszła Karina.
- Słuchaj, moglibyśmy się tak na szybko spotkać? Mam niespodziankę.
CZYTASZ
🖤⛓️Come with me || Jann ff⛓️🖤
Romansa《Nie chciałam z nim iść. To było naprawdę ostatnie, o czym w tej chwili marzyłam. Byłam zbyt pogrążona w własnej żałobie żeby dobrze się bawić. Ale czy miałam wybór? Oczywiście że nie. Nawet nie wiedziałam, na czyj koncert idziemy i właściwie nie ba...