Charakter po ojcu

56 5 5
                                    

Inaczej wyobrażałam sobie to przyjęcie, myślałam, że chociaż zatańczę ,w końcu po coś tyle godzin się tego uczyłam, a ja jak narazie jedyne co miałam to miliony spojrzeń na siebie wszystkich na sali, jakbym była jakimś eksponatem w muzeum.
Mogłam jedynie liczyć na towarzystwo Krisstofera bo ojciec został ze swoimi znajomymi , było widać , że Kriss przyszedł tu być ochroniarzem a nie się bawić.
Postanowiłam się od niego wyrwać chociaż na chwilę .

- Idę do łazienki - powiedział do niego znudzona

- Dobrze, tylko proszę żeby panienka nigdzie dalej nie odchodziła - mówił to stojąc jak posąg, że mu się tak chciało.

Pokiwałam głowa i poszłam, łazienka była trochę oddalona więc straciłam go z oczu.
Zerkałam na wszystkich idąc tam, żałowałam, że nie bawię się tak wspaniale jak inni, jak tak szłam zagapiłam się na pewną parę która cudnie tańczyła i wpadłam na wysokiego chłopaka pewnie miał z jakieś dwadzieścia dwa lata

- Ojejku przepraszam pana, nie chciałam - mówiłam to poprawiając się po moim zderzeniu z nim, było mi tak głupio, bo jeszcze kilka osób spojrzało się w naszą stronę

- Proszę się nie przejmować - spojrzał się na mnie świdrującym wzrokiem - Pani może nawet częściej na mnie wpadać - uśmiechnął się, ale nie kpiarsko a z takim miłym wyrazem - I nie jestem żaden pan tylko Angelo , konkretniej Angelo Moretti

- Również nie żadna pani tylko Katie, Katie Warter -zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie

On wziął moją dłoń i lekko ucałował, widziałam, że w starych filmach czasami tak robią, ale nie spodziewałam się , że dziś jeszcze ktoś może tak się zachowywać , choć zdziwiło mnie to, ale w pozytywny sposób

- Pewnie nie zdziwisz się, jak powiem, że słyszałem o tobie trochę, a raczej o twoim wspaniałym odnalezieniu

- Niestety nie, mam wrażenie , że każdy tu wie więcej niż ja

- Taka nasza natura, chcemy wszystko wiedzieć - uśmiechnął się a ja razem z nim - Zaraz będą grać walca, może chciała byś ze mną zatańczyć? - moja pierwsza myśl to oczywiście, że tak, ale jakby zobaczył to ojciec to chyba wpadł by w szał, choć z drugiej strony chciałam zatańczyć przez całą noc choć raz a teraz miałam okazję, więc czemu nie ,raz się żyje.

- Z przyjemnością - odpowiedziałam cała podekscytowana, byłam pewna swoich umiejętności tanecznych bo moje schematy w głowie były na to gotowe od początku balu

Weszliśmy na parkiet, ustawiliśmy się w pozycjach, a z nami kilka innych par, i zaczęła grać muzyka, czułam się wspaniale on się ciągle uśmiechał ja również nie mogłam przestać , czułam się wspaniale

- Podobno mieszkałaś w innym stanie ? - powiedział już po chwili tańca

- Tak, w Portland dokładnie

- To pewnie przeżyłaś, trochę szok, bo tutaj jest drugi koniec Stanów i inny klimat

- Najbardziej brakuje mi oceanu, ale też trochę się wyróżniam na tle innych

- Jesteś poprostu wyjątkowa - ciepło zrobiło mi się w sercu na te słowa

- Ty chyba też nie jesteś stąd?, sądząc po twoim akcencie - pytałam go

Zaśmiał się lekko - Nie, ja jestem z Włoch

- A to stąd te nazwisko - wiedziałam, że te nazwisko nie może być amerykańskie , ale głupio było mi się tak pytać

- Tak, mieszkam tu dopiero rok, przyjechałem z rodzicami w interesach na trzy lata a później znów wracam do Włoch

- Ciężko było ci się zaadaptować?

Empire W. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz