Dziękuję za wszystko

49 4 4
                                    

Patrzyłam się na obu mężczyzn jak uśmiechają się do siebie, a ja stałam już nie przestraszona a mocno wkurzona , oni nic nie robili sobie z moich słów , a słowa Kristoffera " Ma charakter po ojcu" wkurzyły mnie jak czerwona płachta na byka

- Nie mam po nim żadnego charakteru - krzyknęłam patrząc się na Krissa

- Ma panienka i to bardzo silny - jego bezczelność irytowała mnie coraz bardziej

- Ja w przeciwieństwie do niego bym nikogo nie skrzywdziła - pokazałam na ojca

- Nie może być panienka tego taka pewna - powiedział i zrobił się troche poważniejszy

- Mogę być pewna, że nie chce być taka jak on! - miałam ochotę już to skończyć oni nic sobie nie robili z moich słów

Ojciec spojrzał się na mnie i ppowiedział
- Będziesz lepsza

Co miały znaczyć te słowa, w co on chciał mnie wciągnąć jestem tu zaledwie tydzień a oni już mi jakąś przyszłość planują? . Byłam już na tyle zdezorientowana, że wybiegłam do swojego pokoju.

Leżałam na swoim łóżku nawet nie smutna czy zapłakana, a nieziemsko zła, na ojca, na siebie , że nie mogłam nic zrobić i zła na tą sytuację która nie zależała ode mnie a czułam, że jednak mogła bym coś zrobić .

Po kilku godzinach myślenia, użalania się nad sobą i nad tą sytuacją. Stwierdziłam, że pora coś z tym zrobić i jedyne na co wpadłam to ucieczka, faktycznie nie było to zbyt mądre ale przecież nie miałam nikogo komu mogła bym wtedy komuś powiedzieć o moich obawach i o tym czego się dowiedziałam. Przez godzinę obmyślam plan, nie był zbyt dopracowany ale był ,polegał na tym ,że w nocy kiedy wszyscy będą spać wymknę się i autostopem pojadę do Meine i tam zacznę nowe życie, było to głupie i niedopracowane ale było a wtedy nie miałam nic do stracenia, oczywiście spodziewałam się, że może być tu jakaś ochrona ale musiałam zaryzykować zrobić cokolwiek.

Spakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy do przeżycia i oczywiście wzięłam Elvisa .
Było już po jedenastej uznałam, że jest to dobra godzina aby zacząć plan , jak zeszłam na dół było tylko pół światło od lamp które zawsze były zapalone . Poszłam w stronę drzwi i ku mojemu zdziwieniu były otwarte, wyszłam przez nie gdyby nigdy nic i ze sporą satysfakcją, że wreszcie coś się udaje poszłam w stronę bramy ale tu zaczęły się schody bo ona była zamknięta, w desperacji próbowałam nawet przecisnąć się przez żywopłot ale to się nie udało, zaczęłam się zastanawiać co mogę zrobić, poszłam na tylnią część ogrodu, może tam była jeszcze jakaś otwarta furtka ?.
Ale oczywiście z moim szczęściem była jedna furtka która była zamknięta, ale los się do mnie uśmiechnął bo była drabina przy jednym z przycinanych drzewek, los rzucał mi koło ratunkowe które wykorzystałam. Wzięłam drabinę która nie była jakoś mocno ciężka, oparłam ją o furtkę i jak weszłam przełożyłam nogi na drugą część furtki i zeskoczyłam, nie mogło pójść mi łatwiej po prostu. Teraz zostało mi iść, tylko gdzie?, był środek nocy a ja byłam bez pieniędzy, napewno musiałam iść jak najdalej stąd, bo jak rano się zorientują, że mnie nie ma to będę już daleko z tąd.

Postanowiłam iść w stronę szkoły, nie chciałam iść do Phoenix bo tam było sporo monitoringu przez który można by mnie znaleźć. Po godzinie nieprzerwanego marszu nadal otaczały mnie tylko lasy i pola, na szczęście było już ciepło i nie marzłam. Po kolejnych dwóch godzinach zobaczyłam jakieś mniejsze zabudowania, tak bardzo się ucieszyłam byłam już tak bardzo senna i marzyłam żeby położyć się gdziekolwiek i zasnąć, zobaczyłam przystanek autobusowy , wokół światło dawały tylko latarnie, nie czułam się tu bezpiecznie ale było mi to obojętne bo moje ciało już że mną nie współpracowało dlatego postanowiłam iść spać na tym przystanku , wogóle nie mogłam spać jaki kolwiek dźwięk usłyszałam zaraz wstawałam żeby zobaczyć co się dzieje.
Tak naprawdę spałam może przez jakieś pół godziny.
Spojrzałam się na telefon i było przed siódmą godziną więc musiałam już z stąd iść, bo ludzie zaczynali wstawać i jeździć do pracy i ktoś mógł by mnie zobaczyć a wtedy wezwać policję która by mnie zabrała z powrotem do ojca.

Empire W. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz