Jeon Jeongguk chciał płakać. I to nie ze szczęścia; wręcz przeciwnie. Z rozpaczy. Chciał krzyczeć i płakać jednocześnie. Świat chwiał mu się od momentu wyjścia na zewnątrz, a spocona dłoń ściskała mały wydruk. Miał wrażenie, że wszystko działo się jedynie w jego głowie. Boże, ile on by dał za to, żeby tak było. Niestety, krople deszczu mieszające się z jego łzami potwierdzały prawdziwość tej sytuacji.
Minęło osiem dni, odkąd zobaczył dwie kreski na tym cholernym teście. Tak cholernie się bał iść do lekarza, żeby przekonać się czy to prawda...Jin próbował go namówić, wpierał na każdym kroku i obiecał nic nie wspominać Kimowi, dopóki Jeongguk nie będzie gotowy. Tak samo jak Jimin, który dowiedział się przypadkiem i nie do końca to było w planach. Gguk nie miał jednak siły kłamać i wcisnąć Parkowi stek kłamstw. Za dużo razy i za często kłamał.
W piątkowe popołudnie znalazł się w szpitalu, aby usunąć albo potwierdzić swoje obawy. Beomgyu był tego dnia z Taehyungiem, który obiecał się nim zająć bez pytania o co chodzi. Jeongguk był mu niesamowicie za to wdzięczny, bo nie wiedział, jakby miał się wytłumaczyć. Czuł się żałośnie, kiedy po raz kolejny siedział bez osoby towarzyszącej, obok siebie i tłumaczył lekarzowi swoje objawy. Widział w jego oczach nieme pytanie “gdzie ojciec dziecka?„ ale był na tyle kulturalny, że postanowił nie pytać.
Czuł, że świat mu się zatrzymał, kiedy starszy mężczyzna pokazując na ekran w czasie badania, powiedział:“gratulacje! to szósty tydzień!„. Przez mgłę pamiętał jak wyszedł z gabinetu, po drodze dusząc szloch w swojej dłoni. Szósty tydzień, czyli...Kiedy pierwszy raz on i Taehyung uprawiali seks. Wyśmienicie! Za pierwszym razem wpadli. Gguk był tak na siebie wściekły; dlaczego nie myślał o zabezpieczeniu za wczasu? Do diabła, teraz musiał ponieść tego konsekwencje!
Konsekwencje, których nie był gotowy ponieść. Nie sam, nie znowu. Trudno było mu ogarnąć swoje życie z Beomgyu, a co dopiero z nowym dzieckiem. Niedawno Taehyung wkroczył do ich życia, nie wiedział co robić.
Szlochając cicho, spojrzał na pogięte zdjęcie USG mające przedstawiać jego dziecko. Cóż, on tam nic zupełnie nie widział, ale sama myśl, że ponownie rośnie w nim nowe życie... Zdecydowanie nie był w nastroju do cieszenia się. Smutny też nie był, więc w jakim stanie się znajdował? W zawieszeniu emocjonalnym? Raczej nie, skoro właśnie wylewał potop łez.
— No i co teraz? — wyszeptał, wycierając rękawem nos i przyłożył dłoń do swojego brzucha. Pamiętał jakie męki przechodził, aby wyrzeźbić swoje ciało do obecnego stanu i to wszystko miało się ponownie zmienić. Chryste, czy był na to gotowy? Nadal ciężko było mu to przetworzyć. — Co ja zrobię?
Nie oczekiwał odpowiedzi od świata, ale jakby wszechświat podsuwał mu odpowiedź, bo zaćwierkotała jego komórka. Wciskając zdjęcie do kieszeni, wyciągnął urządzenie i przegryzł wargę, widząc od kogo jest wiadomość.
YOU ARE READING
young love | taekook
Fanfiction[🐢] zakończone ✏︎ Taehyung upadł pierwszy, Jeongguk upadł mocniej, a Taehyung odszedł. czyli Jeon Jeongguk i Kim Taehyung mieli tworzyć idealną wspólną przyszłość, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. tags; ꒰ social media, mpreg! smut...