💫||Umowa

103 10 2
                                    

Perspektywa trzeciej osoby


-Powiecie mi jakim cudem pomimo znacznej przewagi liczebnej nadal nie możecie z nimi wygrać?-Wszyscy siedzieli przy dużym drewnianym stole w sali narad.Nightmare właśnie robił małe podsumowanie poprzedniej misji,jak można się domyślić,nie była zbyt udana.

-Moim zdaniem byłoby łatwiej gdyby ktoś poza mną i Cross'em miałby jakieś inne umiejętności poza depresją i pękniętym łbem-Error spojrzał na Dust'a i Horror'a z pogardą.Nic nie powiedzieli,jedynie się na nich gapili.

-Wszyscy macie wziąć się do roboty.Dzisiaj wrócę tutaj wieczorem,a chyba każdy z was wie że trening ze mną do najprzyjemniejszych nie należy-Wszyscy poza Error'em i Koszmarem wyszli z sali.

Nightmare był dość zirytowany całą sytuacją,otworzył portal przez który miał przejść,dopóki nie zatrzymał go głos Error'a:

-Znowu do niego idziesz?

-Czemu tak sądzisz?-Spojrzał na niego kontem oka,Błąd tylko wstał ze swojego krzesła,cały czas się na niego gapiąc.

-Odkąd podrzuciłem Ci go jako rekruta jeszcze ani razu go tutaj nie przyprowadziłeś.Poza tym ostatnio,gdy się wkurzasz to zawsze do niego idziesz.

-To nie twój interes-Zostawił go samego i przeszedł przez portal,zamykając go za sobą.Error tylko wzdechnął.

Nightmare rozejrzał się dokoła,połowa tego Au była wyblakła,jakby nie dokończona lub częściowo zniszczona.Nagle usłyszał głośny dźwięk uderzenia,ptaki zaczęły odlatywać w przeciwnym kierunku.On szedł dokładnie w to miejsce.

Zobaczył Killer'a,siedział na jakimś zniszczonym kawałku dachu który spadł w śnieg.Rzucał swoimi czerwonymi nożami w tarczę ,którą dostał od Koszmara.Za każdym razem trafiał w punkt albo przynajmniej był tego bardzo blisko,często trafiał w poprzedni nóż przez to ten spadał i po chwili rozpadał się.

Monotonnie powtarzał to aż nie zobaczył Nightmare'a.Gdy szkielet szedł powoli w jego kierunku,on zeskoczył na śnieg i do niego podbiegł.Killer pocałował go namiętnie,uwieszając się na jego szyji,co Koszmar odwzajemnił,trzymając ręce w kieszeni.Zostali w tej pozycji na kilka dobrych minut.Oderwali się od siebie dopiero gdy mieli na to ochotę.

Wszystko zaczęło się niewinnie,Error oglądając różne Au,szukając jakiegoś do zniszczenia,natknął się na Au Killer'a.Chciał pomóc Koszmarowi z którym miał pewnego rodzaju układ.Kiedy opowiedział mu o obiecującym szkielecie,który może mu się przydać,on od razu poszedł go odwiedzić.

Tak zaczęły się ich pierwsze spotkania,to było coś w rodzaju rekrutacji przed przyjęciem.Sprawdzał jego siłe,szybkość.Wypytywał o wszystko,a on odpowiadał będąc zainteresowanym szansą opuszczenia tego miejsca.

Skończyło się jednak tak ,że Nightmare ciągle odwlekał zabranie go do zamku.Z początku tłumaczył się większą ilością szkoleń,które wymyślał na poczekaniu.Tak naprawdę,lubił po prostu patrzeć jak wykonuje każdy jego wymysł,lub mieć pretekst by dowiadywać się o nim więcej.Tak przez kilka tygodni spędzali ze sobą czas,nie poruszając "ich" tematu,aż w końcu podczas jednej rozmowy któryś z nich chlapnął coś dwuznaczengo.

Ktoś mógłby pomyśleć że to niemożliwe by Nightmare się zakochał.Troche prawdy w tym jest,on po prostu czuję chorą satysfakcję z przebywania z kimś kto ma dużą żądze krwi,przy okazji karmiąc się jego aurą.Prawda jest też taka że chociaż nie mówił o tym za często,przywiązał się do niego i coraz częściej o nim myślał.

Teraz po prostu chodzili po całym Au,Killer opowiadał mu trochę o miejscu,zarzekając na nie jednocześnie.Od pewnego czasu jest tutaj zupełnie sam-co go dobija-bo nawet ktoś taki jak on potrzebuje kogoś z kim może pogadać.Nie wystarcza mu nawet sam Nightmare,bo przez to że jest "zajęty",nie zawsze może fatygować się aż tutaj,żeby go zobaczyć.

-Czemu nie możesz po prostu mnie tam zabrać? Nie po to do mnie przyszedłeś?-Killer po raz kolejny poruszał temat zamku.Konkretniej tego żeby pozwolił mu oficjalnie dołączyć do jego "drużyny".Wskoczył na kamienny murek pokryty śniegiem i zaczął po nim chodzić.

-Dlaczego tak na to naciskasz?-Zabójca zeskoczył z murku i podszedł do Koszmara kładąc mu ręce na torsie.

-To dziwne że chciałbym spędzać z tobą więcej czasu? Na przykład noce?-Ostatni fragment ewidentnie był trochę flirciarski,często próbował używać tego podczas rozmowy z Nightmare'em,chociaż różnie się to kończyło.Koszmar tylko parsknął i spuścił głowę po czym na niego spojrzał.

-Chyba oboje wiemy że mówisz to tylko dlatego żebym się zgodził,a ty mógłbyś wtedy zabijać ile wlezie.

-Nie udawaj,że to Cię nie kręci-Uśmiechnął się zalotnie i zaczął iść do przodu zostawiając go w tyle.Nightmare z lekkim uśmieszkiem szedł za nim-To,zgodzisz się?

-Jeśli tak bardzo tego chcesz,to chyba nie mam wyboru-Killer zbliżył się do niego I z zadowoleniem wziął go pod ramię,przy okazji całując jego policzek.Nightmare lekko się uśmiechnął I spojrzał na Killer'a kontem oka.

Koszmar otworzył przed nimi portal,kiedy mieli już w niego wejść,Killer się zatrzymał.Koszmar patrzył jak gapi się tępo na miasteczko które było bliskie słowa "ruina".Westchnął i podszedł do niego stając z nim ramie w ramie.

-Dać Ci chwilę?-Położył jego dłoń na jego ramieniu,lekko je masując.

-Nie,chodźmy juz-Złapał Nightmare'a za rękę którą włożył sobie do kieszeni kurtki.Po chwili znaleźli się w biurze Koszmara w którym zaczęli omawiać szczegóły.

-Może chciałbyś pomóc mi przy treningu?

❀❀❀





KILLMARE/NIGHTKILLER ONE SHOT'S||PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz