💫||Randka

145 15 3
                                    

Perspektywa Killer'a

Właśnie szedłem w stronę biura Nightmare'a.Dzisiejszy trening został odwołany,nawet sam nie wiem dlaczego.Miałem iść się gdzieś przyjść,ale w ostatniej chwili Horror przekazał mi że chce mnie widzieć,w sumie nawet lepiej bo Cross poprosił mnie żebym pogadał z nim o zmianie pokoju,oboje doszliśmy do wniosku ze jesteśmy beznadziejnymi współlokatorami.Gdy byłem pod jego dużymi ciemnymi drzwiami,jeszcze raz przejechałem po nich wzrokiem i zapukałem.

-Cieszę się że jesteś,w dodatku nawet się nie spóźniłeś.Nie będziemy siedzieć w biurze-Podskoczyłem gdy usłyszałem jego głos za sobą.Zaczął iść ,a ja za nim.

Przez cały czas panowała cisza.Dlaczego poza biurem? Zawsze tam ze wszystkimi rozmawia.Nagle otworzył drzwi do jakiegoś pokoju,kilka metrów dalej od jego biura.Wszedłem do środka pierwszy,był to dość spory pokój,w czarnym i ciemno-zielonym,na prawo od wyjścia bgka czarna kanapa a na obok niej stał okrągły stolik z ciemnego drewna,tuż na przeciwko było małe biurka również z tego samego materiału,obok niego była wnęka w której było dość spore czarne łóżko.Podłoga była wyłożona brązowymi deskami,a cały pokój oświetlał spory żyrandol.Ściana na przeciwko drzwi była w większości oknem które zakrywał czarne zasłony.

Perspektywa trzeciej osoby

Killer wszedł niepewnie do środka i rozglądał się dookoła.Nightmare za to pewnym krokiem podszedł do biurka I zaczął robić coś przy jednej z szafek.

Zabójca stał tępo w jednym miejscu nie wiedząc co zrobić.Po raz pierwszy był,najpewniej w jego pokoju.

-Możesz usiąść,nie krępuj się-Killer usiadł na najbliższej czarnej sofie,była dużo wygodniejsza niż ta w salonie.W końcu Nightmare usiadł obok niego i podał mu kieliszek wina,nalał sobie trochę a samą butelkę postawił.na najbliższym stoliku.

Koszmar oparł się o kanapę lewym barkiem,prawą dłonią obracał kieliszek w którym przelewało się wino.Killer siedział bez ruchu,odłożył kieliszek i postawił go na stole.

-Właściwie,to chciałem o coś zapytać szefie-Killer postanowił przerwać ciszę.


-Powiedz to po prostu-Napił się trochę wina.Killer też wziął łyk bo poczuł że atmosfera jest trochę luźna.

-Chciałbym zmienić pokój,nie chce juz dzielić jeden z Cross'em-Nightmare lekko uśmiechnął się na to w duchu.Killer oparł się o oparcie kanapy I czekał aż Koszmar skończy dopijać.

-Nie widzę problemu,tylko ,że masz do wyboru stary pokój na Szczotki,albo-Odłożył kieliszek I lekko przesunął się do Killer'a,był tym trochę Zdezorientowany,w końcu,gdy położył mu rękę na udzie,przez co przeszły go dreszcze-Może chciałbyś mieszkać ze mną?

Killer'a zatkało,nagle gdy próbował go pocałować Zabójca gwałtownie wstał z kanapy.

-Przepraszam-Poczuł się głupio,z resztą spodziewał się że jeśli odmówi to skończy się to dla niego źle Nightmare potrafii czasami być bardzo mściwy,poza tym,nawet fizycznie nie miałby aż tak dużych szans.

-Jeśli nie chcesz to nie musimy,to bardziej moja wina.Uznałem że skoro chciałeś się ze mną umówić,to też tego chcesz-Nightmare wziął już ostatni łyk.

-To,to była randka?

-Horror miał przekazać Ci mój list i powiedzieć żebyś do mnie przyszedł-Nightmare wydawał się dość oburzony tym że Killer wyglądał jakby nic nie wiedział.

-Nie dostałem żadnego listu,powiedział że mam tu po prostu przyjść-Koszmar przeklnął pod nosem,odstawił kieliszek I położył swoją rękę na twarz.

-Jebany idiota-Killer usiadł z powrotem na kanapie.Przysunął się bliżej zirytowanego Koszmara I położył mu rękę na ramieniu przez co ten na niego spojrzał.

-To może zaczniemy od nowa? W sumie to nie było tak źle,poza tym po raz pierwszy jestem na jakiejś randce-Koszmar przez chwilę siedział w ciszy,ale po jakimś czasie się uśmiechnął.

-Jeśli też tego chcesz-Nightmarw położył swoją drugą rękę na dłoni która Killer trzymał na jego ramieniu.

-To może napijemy się?-Killer chwycił butelkę i nalał im po trochę(chociaż w jego szklance była jeszcze spora porcja).

~Time skip~

Nightmare siedział na kanapie w lekkim rozkroku,Killer leżał bez kurtki opierając się o niego I trzymając swoją głowę na jego ramieniu.Rozmowa im się nawet kleiła,chociaż nie rozmawiali o niczym ważnym.

-Szefie-Przerwało im pukanie do drzwi.Nightmare wstał niezadowolony z kanapy I podszedł do drzwi,które delikatnie otworzył.

-Czemu mi przeszkadzasz?-Niezadowolony,oparł się ramieniem które oparł o framugę drzwi lekko nad jego głową.

-Chciałem się zapytać czy jutro zbiórka będzie o 6,bo dzisiaj nie było treningu, a zawsze mówisz nam to po nim.

-Przekaż reszcie że tak-Zamknął drzwi i wrócił do Killer'a,który nieoczekiwanie wstał z kanapy I ubrał swoją kurtkę które wcześniej rzucił gdzieś w kąt-Już idziesz?-Nightmare nie chciał dać sobie tego po sobie poznać ale nie rozumiał i żałował że ten już idzie.

-Skoro jutro mamy zbiórkę na 6,to muszę iść się wyspać-Podszedł do Koszmara który stał na jego drodze do drzwi,nie był do końca pewny jak ma się z nim pożegnać.W końcu odważył się i delikatnie cmoknął go w usta.

-Do zobaczenia-Killer wyszeptała mu szybko,a on nie zdążył mu odpowiedzieć.

Killer wyszedł z pokoju a Nightmare stał tak jeszcze przez chwilę i próbował sobie przypomnieć jakie plany miał na jutro.

❀❀❀

KILLMARE/NIGHTKILLER ONE SHOT'S||PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz