Zamówienie dla:
@alexiUwU098
\_____/
Uwaga pod koniec może być trochę gore,jeśli wyobrażacie sobie to co czytacie to niech wrażliwi to pominą!
Perspektywa Killer'a
-Nie możesz go po prostu przeprosić?-Killer siedząc na łóżku Color'a,patrzył jak wyjmuje z szafy swoje rzeczy,wkładając je do jakiejś starej torby.
-Nie jestem mu tak potulny jak ty-Zirutowany odpowiedział wreszcie Killer'owi na kolejną próbę zmiany jego zdania.
-Na początku Ci to nie przeszkadzało.Właściwie to mówiłeś że mi pomożesz,żeby już nigdy nie zmuszał mnie,bym był TAKI-Killer zeskoczył z łóżka I podszedł do Color'a.On tylko wzdechnął i Przytulił zabójcę,co po chwili oddał.
-Przepraszam.Chciałbym z tobą mieszkać,ale nie tutaj,nie teraz i nie z nimi-Color puścił go po paru minutach,łapiąc go za ręce.
-Wiesz że kiedy wyjdziesz już nigdy nie będziesz mógł tutaj wrócić? Zostaję nam widywanie się tylko na misjach.
-Dla ciebie mógłbym czekać nawet 500 lat-Uśmiechnął się w stronę zabójcy,ale jemu nie poprawiło to humoru.Color wziął torbę na ramie,dał Killer'owi buziaka w policzek i wnikął.
Zabójca rozglądał się po jego niedoszłym pokoju,położył się nawet na jego łóżku i gapił się w sufit.Color przyszedł tutaj jako zastępstwo Error'a,który stwierdził że sam da sobie radę.Nightmare pewnie po dwóch wpadkach z rzędu nie weźmie kolejnego rekruta,a przynajmniej taką nadzieje miał Killer.
-Ej gołąbeczki,Killer ma iść na misję ze mną i Cross'em-Dust zapukał najpierw do drzwi,a potem monotonnie zaczął powtarzać to co mu kazano.
Killer miał nadzieję że chociaż udana misja poprawi mu humor,wyszedł z pokoju Color'a i poszedł do swojego,stwierdził że daruje sobie kolację.Przez całą drogę myślał co stało się na misji,przez którą Color wyleciał,cały czas unikał tego tematu.Killer nawalił na kilku misjach,jednak zawsze kończyło się na uppminieniu albo na dłuższym treningu.W końcu przyszykował się na misję I wyszedł.
~Time skip~
Perspektywa Nightmare'a
-I co ja mam z tobą zrobić?-Patrzyłem wyczekująco na Killer'a.On stał jedynie przez moim biurkiem,jeszcze poobijany po ostatniej misji-Odkąd on się wyprowadził,zawaliłeś każdą możliwą misję.
Nie ukrywam że cieszę się że on z nami już nie mieszka.Chociaż gdy widzę Killer'a który zamiast rzucać docinkami na lewo I prawo,mozolnie włuczy się po zamku,w pewnym sensie czuję się winny.
W ostatnim czasie zanim On,się pojawił.Musiałem znowu chodzić na misję przez to że jeszcze z Error'em była nie parzysta liczba osób.Wtedy spędzałem z Killer'em jakoś więcej czasu,wydawał się nawet mniej irytujący,a z czasem myślalem o nim co raz więcej.Nigdy nie sądziłem że kogoś pokocham.W końcu jestem jedynie pasożytem,żeruje na tym ciele.
Jednak gdy pomyślę o tym co moglibyśmy razem zrobić,ile potworów może zginąć z naszej ręki.Sam do końca nie wiem jak to działa,ani czy mogę to nazwać miłością,ale wiem że chciałbym żeby był blisko mnie.Patrzyłem na niego obojętnie,nie chciałem by zauważył że zachowuje się przy nim inaczej.Killer tylko unikał mojego wzroku,aż w końcu odważyłem się odezwać:
-Jeśli coś Ci ciąży na duszy,możesz mi to powiedzieć,bylebyś wrócił już do normy-Podparłem swoją czaszkę ręką,następnie otworzyłem ją,by potem zacisnąć ją znowu w mocnym usciku który podtrzymywał moją głowę.
-Aż tak to widać? Cholera-Niecierpliwie przewrócił oczami,a potem na jego twarz wypłynęła fala złości,ostatnie co zrobił to skrzyżował ręce na klatce piersiowej i złapał swoje ramiona rękami dość mocno.Spuścił lekko głowę a czarną ciecz zaczeła skapywać bardziej z jego oczodołów.
Chyba po raz pierwszy widziałem Killer'a płaczącego,o ile to był płacz.Przetarł potem wszystko rękawem,a ja wypatrywałem się w niego jak zahipnotyzowany,czując jego ponurą aurę.
-Nie chcę angażować w to moje prywatne sprawy,zawsze nam tego zabraniałeś.Moge po prostu zostać w swoim pokoju? Jutro będę gotowy na kolejną misję,tym razem nie nawalę-Killer nadal miał spuszczoną głowę.
-To przez niego?-Spojrzał na mnie niepewnie,ale potem znowu zabrał wzrok gdzieś w kąt-Powiedz po prostu czy to on coś zrobił.
-Tuż po tym widziałem go na misji.Nie widziałem dokładnie z kim ale wiem że mnie zdradza.Czuję się taki żałosny,kiedy o tym mówię-To ostatnie dodał jakby do siebie.Ja wstałem od biurka,a Killer znowu na mnie spojrzał.
-Idź do siebie.Wrócimy do tego tematu wieczorem-Zrobił jak kazałem,a ja otworzyłem portal do AU Color'a.
~Time skip~
Perspektywa trzeciej osoby
Killer szedł z rękami w kieszeniach w stronę lochów.Nightmare miał z nim tam dokończyć rozmowę którą zaczęli,jednak Killer spodziewał się że po prostu go tam zamknie.Chociaż w pewnym sensie było mu to obojętne,cały czas myślał o Color'ze,zastanawiając się co zrobił źle.
Gdy już był na miejscu,w drzwiach zastał Koszmara,który opierał się o ich framugę,bez słowa zaczął schodzić po schodach na dół,Killer towarzyszył mu w zupełnej ciszy.
-Ulżyło Ci już?-Nightmare przerwał w końcu ciszę,nie odwracając się w stronę Killer'a,nadal szedł przed siebie.
-Trudno mi to powiedzieć-Otarł oczy z cieczy rękawem bluzy.
Gdy w końcu byli na samym dole,Koszmar podszedł pod jedną z cel i zatrzymał sie niespodziewanie,po czym otworzył macką drzwi.Killer spojrzał na niego,potem westchnął I wszedł do środka.
-Killer powiedz mu żeby mnie wypuścił!-Na podłodze leżał związany Color.Gdy tylko Zabójca go zobaczył to zamarł.Odwrócił się i spojrzał na Koszmara,który stał w drzwiach opierając się plecami o kamienną ścianę tuż obok nich-Skarbie?
Odwrócił się I spojrzał na niego.Teraz gdy był już związany i leżał tam bezbronnie,nagle przypomniał sobie o Killer'ze.Zabójca jedynie spojrzał znowu na Koszmara,który kiwnął głową,Color nie zrozumiał co to znaczyło,jednak w ręce zabójcy w ułamki sekundy pojawił się czerowny nóż.
Cały pokój wypełniły krzyki Color'a,Killer za to usiadł na jego brzuchu i jeszcze szybciej zaczął wbijać nóż w jego żebra,miażdżąc je,potem wbił nóż w jego ramie I przejechał nim przez jego kość aż to samej ręki.Wszystko skończyło się po tym gdy wstał i z czarnymi łzami w oczach skończył dwoma nogami na jego czaszkę.
Gapił się na jego ciało,które leżało tam na brudnej podłodze.Killer spojrzał na swoje ręce,a potem wpuścił je wzdłuż talii i bez namiętnie się na niego patrzył.Poczułd dreszcz gdy Nightmare objął go od tyłu,ale nie odsunął się.
Killer odwrócił się I schował głowę w jego ramieniu.Nightmare patrzył się na Killer'a który wydawał by się być jeszcze w gorszym stanie niż wcześniej.W końcu Zabójca przerwał ciszę i odezwał się pół głosem:
-Naprawdę jestem potworem-Powiedział to z taką pewnością i obojętnością,jakby było to coś zupełnie normalnego lub oczywistego.Nightmare tylko zabrał jedną rękę na jego czaszce,lekko się chwiała przez wzdryg do jakichkolwiek czułości.
-Myślę że Cię kocham-Nightmare niepewnie czekał na jego odpowiedź.Wypialił to pod wpływem chwili,ale po chwili poczuł się pewniej gdy wyczuł aurę Killer'a,która zaczęła wypełniać cały pokój.
-T-to dla mnie za wcześnie-Killer wydarł się z jego uścisku.Po chwili wyszedł stąd,zostawiając Koszmara samego.
Nightmare wciąż wspominał to czego przed chwilą doświadczył.W ułamku sekundy,oschła i przerażona aura,zamieniła się w coś co można określić ciepłym i przyjemnym.Jednocześnie sprawiając że poczuł on ulgę.