- Mamo!
- Co się dzieje? - przybiegła do pokoju.
- Kto mnie przywiózł do domu ? - zapytałam zdezorientowana.
- Laura ja już z tobą kurwa mać nie wyrabiam, ogarnij życie.
- Chce przypomnieć że to ty z tatą mi je zjebaliście! - krzyknęłam.Nic nie chciała mi powiedzieć, obraziła się jak małe dziecko. Taty nie było w domu bo wyjechał na delegacje. W sumie nie potrzebowałam wiedzieć jak się znalazłam w domu bo ważne, że tutaj a nie na ulicy lub jeszcze gorzej. Przespałam się jeszcze trochę. Zjadłam późne śniadanie i wyszłam do mojej przyjaciółki.
- Siema Wiki! Kurwa jak się dowiesz jak zabalowałam wczoraj to pozazdrościsz, że zgodziłaś się pilnować bratanka. - wtargnęłam do mieszkania jakbym wchodziła do siebie.(Wiki mieszka już sama)
- Watpię, beze mnie napewno nie bawiłaś się dobrze haha - zażartowała.
- No masz racje. - przytaknęłam, nie chcąc jednak się ośmieszać.***
Kolejne dni minęły w sumie bez żadnych zdarzeń. Jedynie pokłóciłam się z rodzicami i napisał do mnie Gabriel. Chciał się ze mną spotkać i opowiedzieć o sami wiecie jakim wieczorze. Umówiłam się na wieczorne pory 20:00/21:00 na moim osiedlu.
- No cześć to co chcesz mi powiedzieć ?
- Słuchaj po pierwsze przesadziłem więc przepraszam ...
- Ooo proszę a to nowość. - przerwałam.
- Dobra kurwa, słuchaj mnie! Ktoś chciał się do ciebie dobierać jak byłaś narąbana w 4 dupy.
- Co!? - ledwo co otworzyłam usta.
- Wtedy go tak pobiłem, że aż krew mu z łba leciała jak leżał na parkiecie.
- Zabiłeś go kurwa? O japierdolę !!!
- Nie kurwa, ale trafił do szpitala.
- Nie no ... dziękuję Ci.
- I odwiozłem Cię do domu.
- Aaa czyli to ty, serio miło mi - odpowiedziałam szczerze.
- Po prostu dalej Cię Kocham. - powiedział to tak normalnie jakby mi to mówił codziennie.
- Słuchaj ja też tęsknie ale nigdy już do ciebie nie wrócę.W tej chwili chwycił mnie za ręce, spojrzał się głęboko w oczy i znowu powiedział "Kocham Cię". Wkurzyło mnie to już bo chyba jasno się wypowiedziałam. Zabrałam ręce z jego dłoni i po woli chciałam odejść od niego w stronę domu. On jednak złapał mnie znowu, ale tym razem za ramię. Chcąc się wyszarpać odepchnęłam się od Gabriela i tak szarpiąc się przy ulicy, nadjeżdżające auto nie miało jak wyhamować ...
- LAURA !!!
