Rozdział 5

128 3 3
                                    

Pov-Craig

Tweek napisał „Dobranoc💗"? Ale że do mnie z sercem? No nie powiem dziwne ale nie chce być złośliwy więc napisze po prostu „Dobranoc niuniek💗". Nie jest to dziwne? Nie tam on pisze z sercem a ja idę o krok dalej.

Szczerze nudziło mi się. Była 2:47 w nocy a ja nie miałem co robić. Podszedłem do mojej skromnej półki na książki i wziąłem pierwszą lepszą o tematyce LGBT. Interesowało mnie to i czasem się zastanawiałem czy ja oby przypadkiem nie jestem gejem. Cóż po długiej analizie jednak „zostałem" gejem. Ale w sumie nie tylko ja byłem tu gejem. Widoczne było ze mój przyjaciel w pomarańczowej parce-Kenneth-zarywa do jego kolegi Leopolda „Buttersa",tak samo Stan zarywał do Kyle'a no i było widać że Damien ze wszystkich ludzi najmniej nienawidzi Pip'a. Czyli w jego języku teoretycznie kocha. Ale dobrze Craig nie nakręcaj się. Spokojnie Craig.

Gdy tak rozmyślałem przypomniało mi się ze w rękach mam książkę. Usiadłem wygodnie na łóżku i zapaliłem małą lampkę nocną żeby łatwiej się czytało.

Około godziny 5:36 byłem pod koniec książki ale zaraz musiałem wstawać do szkoły na zakończenie roku szkolnego. Wstałem więc odłożyłem książkę na biurko i podszedłem do szafy. Wybrałem białą koszule i czarne spodnie które zazwyczaj noszę praktycznie wszędzie. Są po prostu idealne na każdą okazje. Ubrałem się. Niestety musiałem zostawić w domu swoją ukochaną czapkę bo na zakończeniu roku szkolnego „nie wypada".

Po śniadaniu szedłem już do szkoły na apel i wręczenie świadectw. W połowie drogi dołączył się do mnie Tweek przy okazji mnie strasząc ale to mniej ważne. Gadaliśmy o wszystkim i niczym aż nie dotarliśmy do szkoły. Na nasze szczęście ustawiali w klasach po nazwisku. Z tego co kojarzę Tweek nazywał się Tweak co ułatwiło sprawę bo jak dobrze wiemy ja nazywam się Tucker czyli staliśmy praktycznie obok siebie. Już nie wspomnę o tym jak podczas przemowy jakiejś laski zacząłem się śmiać dosyć głośno bo przypomniało mi się jak Kenny-z którym kiedyś miałem zajebisty kontakt-opowiadał mi ze jak miał ospę czy coś matki Stana,Kyle'a i Cartmana kazały im nocować u niego żeby też ją złapali. Jednak Kyle jej od razu nie złapał i musiał dłużej przebywać z Kennym przez co pani Broflovski wpadła na pomysł ze jej syn i chłopak z ospą będą sobie pluć do ust.

Śmiałem się tak przez chyba 5 minut po czym obok siebie usłyszałem ciche chichotanie blondyna Tweeka. Pewnie rozbawił go mój śmiech. Po 10 minutach się uspokoiliśmy i apel nadal trwał. Po godzinie nas wypuścili. Ja od razu pobiegłem do domu dokończyć książkę.

Dzisiaj znowu króciutki rozdział ale mam nadzieje ze fajny. I chciałabym dodać ze historia z Kennym i Kylem nie jest przeze mnie wymyślona i było tak w jednym z odcinków. Tak samo w polskim dubbingu Craig mówi na Tweeka „niuniek"

Zapatrzeni w siebie jak w gwiazdy[Creek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz