Rozdział 3

4 0 0
                                    


Akira przebudziła się z samego rana, zauważyła, że Ban siedzi na kamieniu wpatrując się w las do którego mieli się udać. Znała go na tyle dobrze więc wiedziała, że Ban nie zmrużył oka w trakcie całej nocy.

- Deklu, czy ty znowu nie poszedłeś spać? - zapytała zakrywając oczy ręką żeby osłonić się przed promieniami słońca.

- Wczoraj w nocy coś wpatrywało się w nas, jedna osoba musiała być czujna - odpowiedział, po czym odwrócił się w kierunku Akiry.

- To czemu mi nie powiedziałeś? Mogliśmy czuwać na zmianę, dałabym sobie radę... - powiedziała po czym wstała i udała się w jego kierunku.

- To dziś bądź czujna, i dopilnuj żeby zakryć pozostałości po ognisku, żeby nikt za nami nie podążał - ton jego głosu dawał po sobie poznać, że nie był w humorze do ich codziennego przekomarzanie się.

Po tym jak Akira uporała się w ogniskiem, chwyciła za swój miecz i ruszyli obydwoje w kierunku Velarionu. Ścieżka prowadząca do początku lasu była coraz bardziej zarośnięta, widać było, że od dawna nikt tam się nie zapuszczał. Zatrzymali się gdy zauważyli, że pierwsze dwa drzewa łączą się w łuk, który przypominał wyglądem bramę. Ban gestem głowy dał znać, że pójdzie pierwszy, Akira nie sprzeciwiając się posłuchała go i poszła jego śladem. Im głębiej w las odczuwali coraz większy nie pokój, cała roślinność wyglądała jakby odeszło z niej życie. Co jakiś czas słyszeli dziwne odgłosy pochodzące z środka lasu.

- Jak myślisz co wydaje takie straszne jęki? - Zapytała Akira ciągnąc go za kawałek płaszcza.

- Legendy głoszą, że to duchy zmarłych Wróżek, które zostały zabite przez mroczne Elfy 2000 tysiące lat temu. - odpowiedział pociągając za swój płaszcz, żeby wyrwać jej go z rąk. 

- Jak do tego doszło? - zapytała, zaciekawiona a jednocześnie przerażona tym co może usłyszeć.

- Jak pewnie wiesz, mroczne Elfy miłują się w magii i potędze. 2000 lat temu kiedy przybyły na te ziemie ich przywódca Levalen oszalał i ubzdurał sobie, że magia zabitej Wróżki przechodzi na osobę, która zadała jej ostateczny cios. Ta głupia myśl urodziła się z szaleństwa, to był początek wielkiej katastrofy i początek nie potrzebnego rozlewu krwi. Chcąc umocnić pozycje mrocznych Elfów na nowym terytorium, zorganizował krwawe łowy. Zaprosił wszystkie wróżki do miasta w podziękowaniu za ich gościnę i brak przeciwskazań wobec osiedlenia się na ich terytorium. Jak się pewnie domyślasz to była pułapka, Levalen zabił je wszystkie w pojedynkę, powyrywał skrzydełka i nakazał zrobić z nich wypełnienie do jego pościeli. Ten czyn był początkiem upadku Velarionu.

- Jakim trzeba być potworem, żeby zrobić coś takiego żywym istotą - powiedziała lodowatym głosem.

- Najgorszym - odrzekł.

Po dwóch godzinach marszu dotarli w końcu do bramy miasta, była na tyle zniszczona że wystarczyłoby jedno uderzenie aby się rozpadła. Wchodząc do miasta Akira wyciągnęła swój miecz i chwyciła go mocno dwoma rękami w gotowości do obrony. Gdy zbliżyli się do centrum, na środku wisiał człowiek przykuty łańcuchami do otoczenia. Widok był przerażający, Ban chcąc mu pomóc najpierw rozejrzał się po otoczeniu. Dookoła centrum były stare zniszczone domy, ogromne drzewa zasłaniały prawe całe niebo, jedne co wystawało po za nie to te ogromne wieże, które da się zobaczyć już wiele kilometrów przed lasem.

- Poczekaj tutaj, podejdę pierwszy a ty osłaniaj mnie z tyłu - powiedział cichym głosem, żeby nikt ich nie usłyszał.

Potaknęła mu głowa, po czym ruszył w kierunku wisielca. Kroki stawiał ostrożnie, myślenie o zagrożeniu jakie może spotkać Akirę w tym miejscu sprawiało, że jego siła zaczęła wzrastać z każdym krokiem. W momencie w którym zbliżył się już na tyle blisko żeby go uratować, człowiek otworzył oczy. Ban już po pierwszym spojrzeniu rozpoznał ten wzrok, to były te same oczy które wpatrywały się w niego ostatniej nocy gdy zbierał opał. Nie myśląc długo odskoczył 5 metrów do tyłu, w tym samym momencie wisielec zeskoczył na ziemie a łańcuchy zaczęły się zwijać w jego kierunku i zmieniać w tatuaże. Władał łańcuchami jak własnymi kończynami, jedno było pewne to była pułapka a przed nim stał sam Fundament Nienawiści...

Człowiek Demon - Historia BanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz