Rozdział 6

2 0 0
                                    

*ROK PÓŹNIEJ*
Ban i Akira podróżowali po świecie w poszukiwaniu mitycznego kręgu przywołań, nigdy nie zdradził jej czemu aż tak bardzo zależy mu na jego odnalezieniu. Ich poszukiwania zaczęły się od krwawego wąwozu aż po kaplice zakochanych po drugiej stronie kontynentu. Akira widziała w oczach Bana, że od momentu gdy wyznali sobie uczucia jakaś myśl nie daje mu spokoju. Starała się go wspierać pomimo, że zbywał każdą rozmowę w tym temacie.

- Kretynie, nogi mnie bolą może zrobimy sobie krótką przerwę - zapytała, wpatrując się w niego z litością.

- Niech będzie, schowajmy się pod tymi drzewami - odrzekł pod nosem.

W jednym momencie zaczął padać deszcz a rzeka obok nich zaczynała płynąć szybciej. Ban ściągnął swój kaptur i poprawił ciemne włosy które ułożyły mu się w kogucika na głowie. 

- Jesteśmy już blisko...

- Myślisz, że uda nam się zakończyć to raz na zawsze? - zapytała.

Ban odchylił głowę aby nie patrzeć w jej kierunku.

- Pewnie że tak - powiedział cichym głosem, po czym szybko dodał - Co zamierasz zrobić jak już nikt nie będzie cię ścigał? 

- No pomyślmy haha, będę chciała z pewnym panem gdzieś zamieszkać, spełniać marzenia no i finalnie założyć rodzinę - odpowiedziała, unosząc lekko głowę w jego kierunku.

- Farciarz... szkoda, że nie będę mógł tego zobaczyć hah - zaśmiał się, chwytając się za włosy na głowie.

- Mówię o tobie debilu - krzyknęła, uderzając go w prawie ramie i przewracając na ziemie. Jej uśmiech był na tyle piękny, że wzruszał go w środku do granic możliwości. Lecz fakt co będzie musiał zrobić dalej wprawiał go w smutek.

- No haha, moje marzenie wygląda podobnie - odpowiedział, żeby jej nie okłamać. 

Akira przytuliła się do jego klatki piersiowej, wiatr zaczął wiać mocniej a na jej czoło zaczęły spadać krople. Nie zauważyła, że to wcale nie był deszcz tylko łzy Bana. Przytulał ją coraz mocniej i mocniej żeby nie mogła ich zauważyć, gdy już przetarł je o swój bark pozwolił jej się odsunąć. Bo tym krótkim odpoczynku ruszyli ponownie w kierunku wichrowego klifu. To właśnie tam, można było się podjąć zdjęcia klątwy. Samo wejście tam okazało się piekielnie łatwe, lecz to co zobaczyli na miejscu przerosło ich oczekiwania. Na krawędzi klifu faktycznie znajdował się krąg przywołań, lecz otaczały go sterty kości i kilka małych dzieci z rodzicami. 

- Ban spójrz, to jakaś rodzina. Co oni tutaj robią - zapytała, patrząc w ich kierunku.

- Pewnie chcą zdjąć klątwę z członka rodziny, a sterty kości oznaczają iż nie wiedzą jak to dokładnie zrobić. Musze ci coś powiedzieć skarbie...

- tak? - zapytała ponownie. 

Zanim Ban zdążył powiedzieć co chciał, usłyszał krzyk przerażenia. Matka dzieci trzymała zagięte pismo zawierające słowa zaklęcia. Ojciec z dziećmi stali obok wystraszeni widząc matkę, która zaczyna podupadać na sile wypowiadając słowa.  

- STÓJĆIE! - krzyknął Ban, po czym odwrócili się w jego kierunku.

- NIE WOLNO WAM! WSZYSCY ZGINIECIE! - dodał.

Matka niestety już pochłonięta przez klątwę kręgu wypowiedziała zaklęcie do końca po czym zasłabła, na środku zaczęła się pojawiać sylwetka potwora z czterema rękami przykutego do ziemi. Na głowie miał płachtę z napisem "POKUTA", po krótkiej chwili Ban odepchnął Akirę za siebie a niebezpieczna atmosfera sprawiała, że stawał się coraz silniejszy.

- ODSUNCIE SIĘ, UCIEKAJCIE! - KRZYCZAŁ! 

- Nagle zaklęcie złamało łańcuchy pętające potwora a on sam wstał i jednym zamachem zrzucił ojca z klifu.

Dzieci zaczęły płakać, Akira zawołała je i schowała się razem z nimi. Potwór nie zwracał uwagi na leżącą kobietę u jego stóp. Stał naprzeciw Bana sam na sam, oko w oko. Płachta na głowie potwora poruszała się w rytmie nieznanych sił, a cztery potężne ręce miażdżyły powietrze, tworząc wirujące wokół siebie wiry powietrza. Nagle rzucił się do przodu, próbując przewrócić Bana, ale ten użył swojej mocy by uniknąć zderzenia. Po chwili wykorzystał każdą okazję do kontrataku, uderzając z całych sił w swojego przeciwnika. Potwór skutecznie unikał większości z nich, ale niektóre trafiały w cel, powodując że jego napis na płachcie zaczynał zanikać. W miarę jak walka trwała, zaczynał słabnąć a płachta na jego głowie traciła swoją pierwotną moc. Demoniczna moc Bana przeszyła potwora, obezwładniając go na moment, do była chwila w której zakończył walkę potężnym ciosem, obalając potwora na ziemię. Ban stanął przy nim smutny. Akira biegła w jego kierunku ze łzami radości, niestety krąg przywołań nagle zniknął i pojawił się pod jego nogami uniemożliwiając jej podejście bliżej. 

Co się dzieje, BAN! co ty robisz? - krzyczała ze smutkiem na twarzy, chcąc go przytulić.

Ban rzucił jej pod nogi pismo które rok temu ukrył przed nią. Akira schylając się szybko zaczęła czytać : "Witajcie, jeśli to czytacie to znaczy, że ktoś znalazł moje ostatnie słowa. Jest to mój testament dla ludzkości. Albowiem znalazłem sposób na zdjęcie klątw lecz niestety właśnie umieram. Mam nadzieje, że komuś się uda go odnaleźć i uratuje komuś życie. Klątwy były z nami przez całe lata, jak się okazuje jest metoda na zdjęcie ich z człowieka. Na szczycie wichrowego klifu znajduje się krąg przywołań, w którym zapieczętowany jest pokutnik. Który odbywa kare za klątwy innych ludzi lub karę z możliwością nadania jej innym ludziom wobec zemsty. Lecz ostrzegam jeśli przywołacie pokutnika i go zabijecie musicie zastąpić jego miejsce, do momentu w którym ktoś was nie zabije i nie zastąpi waszego miejsca. Pokutnik zawsze musi mieć naczynie, nie zabijajcie go jeśli nie chcecie pokutować do końca waszych dni. Lecz jeśli się ośmielicie, będziecie mogli zdjąć klątwę z osób na których wam zależy, bądź osób które są blisko kręgu. To są moje ostatnie słowa, cieszę się jeśli komuś nimi pomogłem". Akira uniosła głowę a jej twarz stała się zrozpaczona, ciężko to było opisać jak się w tym momencie czuła. Uderzała z całych sił w barierę, która otaczała Bana.

- NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIĆ, MIELIŚMY BYĆ RAZEM, MIELIŚMY ZAŁOŻYĆ RODZINĘ, MÓWIŁEŚ ŻE TO JEST TEŻ TWOJE MARZENIE! - krzyczała, nie przestając bić w barierę. 

- Dokładnie, to było moje marzenie - odrzekł, ze łzami w oczach, dotykając jej dłoni przez dzielącą ich barierę.

Po czym dodał - ja dla ciebie niestety nie mogę być całym światem. Pozostanę tylko rozdziałem w twoim sercu, lecz ty dla mnie do zawsze byłaś całą książką... kocham cię - odrzekł po czym uniósł głowę w kierunku nieba.

Klątwy zaczęły upuszczać ciało dzieci, i wkuwać się w niego. Nagle łańcuchy przybiły go do ziemi zadając niesamowity ból. Jego krzyki odwzorowywały jak bardzo cierpi w tym momencie. Akira patrzyła i cierpiała razem z nim, po czym z niej też wyszła potężna klątwa. Próbowała zatrzymać ją rękami lecz trafiła prosto w serce Bana. A Płachta "POKUTA" pojawiła się na jego głowie. 

Ostatnim szeptem powiedział - spełniaj marzenia, bo uratowanie cię było jednym z moich...

Krąg nagle zaświecił się żywym ogniem, a Ban zniknął razem z nim... 

Małe dzieci podbiegły przytulić mamę, która powoli się przebudzała. Natomiast Akira biła z całej siły w ziemię myśląc "Dlaczego zawsze cały ból trzymasz w sobie, dlaczego zawsze musisz chronić serce bliskiej osoby niż swoje własne, dlaczego...(powtarzała)" uderzała w ziemie coraz mocniej i mocniej i mocniej.

Proszę pani, co się teraz stanie z panem który nas uratował... - zapytały.

Klęcząc na ziemi nie odpowiadając nic, trzymała się z całej siły za serce. Ale wiedziała jedno, że to nie jeszcze nie koniec ich historii.... 






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Człowiek Demon - Historia BanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz