Rozdział 4

2 0 0
                                    


Ban, stojący w centrum miasta, krzyknął do Akiry żeby trzymała się z dala. W jednym momencie atmosfera zrobiła się strasznie mroczna. Deszcz zaczął lekko padać, tworząc zasłonę z kropli między drzewami. Co parę chwil można było usłyszeć dźwięk pioruna co dodawało tylko mroku całej sytuacji. Serce Akiry zaczynało bić mocniej a ten widok sprawiał, że Ban zaczynał stawać się silniejszy. W jednej chwili Fundament Nienawiści ruszył w jego kierunku, z jego ręki wystrzelił łańcuch a tatuaż zaczął stawać się coraz bardziej realistyczny. Metaliczny świszcz przecinał powietrze, gdy długi łańcuch zarywał się w kierunku Bana. Zdążył zareagować, odskakując w bok, unikając ciosu o włos. Fundament kontynuował atak, posyłając kolejne uderzenia, które Ban zręcznie omijał. Każdy kolejny atak był coraz szybszy i szybszy co sprawiało powolną utratę nadziei. Myśl w głowie co może się stać Akirze po jego przegranej stworzyła mu okazję to jednego precyzyjnego kontrataku. Ban zaczął omijać każdy łańcuch jakby tańczył zbliżając się każdym krokiem do przeciwnika. Gdy dwa łańcuchy zostały wystrzelone w jego kierunku prześlizgnął się pod nimi i uderzył Fundament prosto w brzuch uwalniając z całego ciała mroczną energię i przenosząc ją do jego pięści. Siła uderzenia była na tyle mocna, że przeciwnik został odepchnięty taranując dwa domy za sobą. Akira nie myśląc za wiele podbiegła do przyjaciela.

To już koniec? kto to był do jasnej cholery - zapytała po czym Ban ją odepchnął za siebie.

UCIEKAJ! - krzyknął, a jego oczy dalej były skierowane w rozwalone budynki.

Z domów nagle wyłonił się kolejny łańcuch prosto w jej kierunku, Ban zareagował instynktownie, w ostatniej chwil rzucił się przed Akirę, zasłaniając ją własnym ciałem. Metaliczny łańcuch uderzył w Bana, wyciągając od niego bolesny krzyk i przeszywając jego ciało prawie na wylot. Akira krzyknęła gdy łańcuch ponownie się poruszył i zaczął zmierzać w kierunku fontanny rozwalając jego ciałem wszystkie filary stające na jego drodze. Ban wpadł do fontanny tym samym niszcząc ją, trzymał się za ranione miejsce ledwo kontaktując co się dzieje. Fundament wyłonił się ruin domu, widząc jak Akira biegnie w kierunku przyjaciela ze łzami w oczach, rzucił się na nią z nową falą ataków. Swoim mieczem próbowała odbić każdy jego atak ale on rozpędzając łańcuchami swój wirujący taniec splątał jej kończyny żeby nie mogła się poruszać. 

Zostaw nas! co jest nie tak z tobą - krzyczała rzucając głową w różnych kierunkach ze łzami w oczach.

Fundament uśmiechając się rozpędził łańcuch, który miał zadać jej ostateczny cios. Akira zaczęła krzyczeć o pomoc. Gdy łańcuch zbliżał się w kierunku jej serca zamknęła oczy i nagle usłyszał dziwny dźwięk. Lekko otwierając jedne oko zobaczyła go, po czym z niedowierzenia się uśmiechnęła, to był najszczęśliwszy moment w jej życiu. Przed nią stał Ban, który chwycił łańcuch kila centymetrów od niej, emanował przeraźliwą demoniczną energią. Jego oczy przytłaczały intensywnym czerwonym blaskiem, a wokół niego unosiła się aura przez którą nogi same się uginały. 

Nikomu nie pozwolę jej skrzywić - powiedział zimnym głosem, wpatrując się w oczy swojego przeciwnika. 

Ban ruszył do ataku. Jego ruchy były płynne, pełne pewności siebie. Każde jego kolejne uderzenie wyglądało jakby odbierało życie z przeciwnika, unikając łańcuchów zadawał coraz więcej ciosów. W końcu w Banie narosło tyle emocji, że jego demoniczna energia się poszerzyła. Każdy kto stał w zasięgu jego czerwonego wzroku upadał na kolana, to był dla Akiry niesamowity widok i kolejne zaskoczenie jak silny musi być, gdy tak ciężki przeciwnik upada przez samą obecność Bana w takiej formie. W końcu skupił całą swoją demoniczną moc ponownie w swoim uderzeniu i pokonał Fundament. Akira podbiegła do niego i uścisnęła go w ramionach, była tak szczęśliwa że ma go przy sobie i tyle dla niej znaczy.

Jesteś cała? - zapytał, przytulając ją z całych sił. 

To chyba ja powinnam zadać tobie te pytanie - odrzekła, po czym popatrzyła na jego ranę - nie musiałeś mnie zasłaniać własnym ciałem.

Fakt, nie musiałem - odpowiedział, po czym patrząc jej w oczy dodał - ale chciałem.

Akira nie wiedząc co powiedzieć, odwróciła się na chwile.

Dziękuje ci, że zawsze mogę na ciebie liczyć - powiedziała po czym odwróciła się ponownie w jego kierunku.

To działa w dwie strony - odpowiedział uśmiechając się do niej, ruszając wolnym krokiem w kierunku budynku gdzie kiedyś zasiadał Levalen. 












Człowiek Demon - Historia BanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz