Rozdział 11

7 2 0
                                    

Stukam palcami o kuchenny blat, zniecierpliwiona. Stres związany z wizytą u kuratora, a także rewelacje dotyczące przeszłości Parkera nie pozwalają mi zasnąć. Chcę z nim pewną kwestię wyjaśnić, zanim zdecydujemy się na kolejne, poważne kroki w sprawie "Crossa". Poprzednio śmierć poniosło trzech policjantów... Nie chcę, żeby się to powtórzyło niezależnie czy będą to obcy ludzie, czy przyjaciele, którzy mnie zranili. Muszę mieć pewność, iż nie jesteśmy pionkami w grze Parkera, które z łatwością poświęci w drodze do celu.

Słyszę szczęk kluczy w zamku. Drzwi wejściowe zostają cicho otwarte, a później zamknięte. Kroki mojego towarzysza stają się coraz głośniejsze, aż dostrzegam w progu jego sylwetkę.

— Dzień dobry. — Odkłada papierowe torby z zakupami na blat. — Czekasz na mnie czy nie możesz spać? — Zaczyna rozpakowywanie produktów.

— Jedno i drugie. — Biorę głęboki oddech. — Khadi Parker, reporterka śledcza była twoją żoną?

Mężczyzna zastyga w bezruchu z dłońmi we wnętrzu torby. Jego twarz przybiera nieopisany wyraz, po czym wraca do wcześniej wykonywanej czynności. Nie patrzy na mnie, cała jego uwaga poświęcona jest produktom.

— Owszem. — Jego odpowiedź jest krótka i rzeczowa.

— Dlaczego chcesz naprawdę wysłać "Crossa" za kratki? Czy to ma coś wspólnego ze śmiercią twojej żony?

— Dawno temu zajmowała się sprawą pewnego młodego biznesmana. Uważała, że jest to świetny temat. W końcu miał ponoć swoją drugą, mroczną, przestępczą twarz. Nikomu nie zdradzała, o kogo chodzi, nawet mnie. Chciałem tylko, żeby na siebie uważała, ale była coraz bardziej zakręcona na tej sprawie. Jakiś czas później stała się strachliwa, non stop oglądała się za siebie. Wiedziałem, że się czegoś bała, lecz nie chciała mnie w to mieszać. Mijały lata, a jej strach nie ustępował. Próbowałem dowiedzieć się, o co chodzi, jednak byłem zbywany. Samych "dowodów", które zbierała też nie znalazłem. — Wzdycha. — Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak ciężko jest chronić kogoś, kto ci nie ufa. Przecież byłem jej mężem, do cholery. Wolała zrobić to sama. Pewnego dnia wyszła, mówiąc, że niedługo wszystko się ułoży, a sprawa zostanie zakończona. — Zaciska mocno powieki. — Wtedy widziałem ją po raz ostatni.

— Została porwana?

— Nie wiem dokładnie, co się wydarzyło, ale poruszyłem wszystkie swoje kontakty, nawet informatorów z półświatka. Jej zniknięcie było spowodowane sprawą, którą się zajmowała. Chodziło o niejakiego "Crossa". Musiałem sporo czasu i środków poświęcić, żeby odkryć, kim on jest. Ma na usługach sporo ludzi, lecz jeden delikwent wydał mi się interesujący. Był nim handlarz żywym towarem, którego próbowaliśmy wielokrotnie zapuszkować, lecz nam się wywinął, dzięki młodemu adwokatowi Harvey'owi. Informatorzy doprowadzili mnie do niego. Twierdzili, że ostatni raz widzieli moją żonę w dniu, kiedy przewoził "towar" za granicę. Kolejne tygodnie działań doprowadziły mnie pod właściwy adres. Niestety, spóźniłem się. Khadi leżała martwa w łóżku jakiegoś obskurnego burdelu. Od tamtej pory nic poza sprawą "Crossa" nie ma dla mnie znaczenia. Gdybym wcześniej zareagował mimo sprzeciwów żony, ochroniłbym ją i wysłał tego popaprańca do więzienia.

— A jaką rolę w tej historii odgrywa Luke? Mówiłeś, że znał się z Khadi, ale skąd? — Ta kwestia wciąż mnie zastanawia.

— Nie mam pojęcia. Khadi jakimś cudem się z nim dogadała i razem chcieli pogrążyć Matthew. Postanowiłem go odnaleźć. Błądziłem, szukałem, aż w końcu dotarłem do pewnej informacji. "Cross" nie był jedynym "medialnym" przestępcą, poza nim istniał właśnie Hemmings. Obu gazety podejrzewały o śmierć pewnego małżeństwa związanego z Bailey'ami. Patric Turner pracował dla niego, a zginął mniej więcej w tym czasie, gdy Khadi zaczęła się dziwnie zachowywać. Może był jej wspólnikiem, który pomagał zdobywać dowody na szefa? Miał córkę, która przeżyła. Jeżeli wziąć to pod uwagę, wyjdzie, że odnalezienie jej przybliżyłoby mnie do "Mroku". Podążyłem śladem dziewczyny i to był właściwy trop.

Koszmar [Poranione dusze. Tom II] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz