Delikatna obsesja

3K 85 39
                                    

Grayson musiał wyjechać gdzieś na dwa dni z ojcem, Liama też nie było widać. Zapewne dotyczyło to tych ich "legalnych" interesów. Jeździłam, więc do szkoły z Kasją, która niestety przeżywała kryzys związany z przyjacielem Graysona. Oboje nie dogadywali się zbytnio. Nie chciałam dopytywać, ale Kasja wspomniała,że chyba im nie wyjdzie. Było mi przykro, gdyż zdawałam sobie sprawę z tego,że była to trochę moja wina.

Nie lubiłam, gdy diabła nie było w pobliżu. Szczególnie teraz kiedy wszystkie laski w szkole patrzyły się na mnie z nienawiścią, bo przecież zabrałam im bożyszcze, a byłam zwykłą brzydką kujonicą w ich oczach. Starałam się nie zwracać uwagi, ale czułam się okropnie.

Dzisiaj było znowu bardzo gorąco. A ja kolejny raz miałam na sobie sukienkę. Nie był to mój ulubiony strój i sama bym go nie założyła, jednak najwyraźniej macki Luciusa, którego nie było w mieście sięgały dalej niż się spodziewałam. A dokładnie obejmowały moją bestie, która do tej pory mówiła mi,że nie lubi mojego chłopaka.
Rano założyłam na siebie koszulkę z długim rękawem, która odsłaniała mi pępek, do tego czarne workowate spodnie. Stwierdziłam,że będę się w tym dobrze czuła i nie będzie mi zbyt gorąco.Niestety nie było mi dane się tak ubrać, ponieważ po zjedzeniu śniadania wpadła do domu Kasja niosąc torby zakupowe w rękach.

- Co to jest ?

Psiapsi się tylko zaśmiała i postawiła je na stole.

- Przepraszam misiu, ale muszę to zrobić. - po czym wyciągnęła telefon i zrobiła mi zdjęcie, a później poklikała coś w swojej komórce.

- Co ty robisz ? - ja również się śmiałam, ale do czasu, gdy nie zobaczyłam,że na mój telefon właśnie dzwoni diabeł.

- Halo. - powiedziałam po naciśnieciu zielonej słuchawki.

- Przebierz się. W tej chwili. Dzisiaj ma być upał. Chcesz się ugotować ! - zaczęłam wysłuchiwać litanii Graysona.

- Skąd wiesz jak si...- domyśliłam się i spojrzałam chamskim wzrokiem na psiapsi, która jedynie się idiotycznie uśmiechnęła. - Kasja, czy ty wysłałaś zdjęcie Luciusowi ?

"Czy oni właśnie spiskowali przeciwko mnie. "

- Kasja kupiła ci kilka sukienek, poprosiłem ją o to, bo w twojej szafie były tylko same spodnie. Przebierz się. - powtórzył to drugi raz przez słuchawkę telefonu.

Wkurzyłam się.

- Sory, ale nie będziesz mi mówił w co mam się ubierać. - prychnęłam ze złością. - Ani ty, ani ta zdrajczyni. - popatrzyłam na dziewczynę, która stała obok mnie.

Lucius parsknął z ironią w głosie i bez skrępowania skomentował moje słowa.

- Jak się nie przebierzesz, to poproszę chłopaków z gangu,żeby ci pomogli. A oni to zrobią bez mrugnięcia okiem i sobie pewnie jeszcze popatrzą wtedy na pewne rzeczy. A później oni dostaną po mordach za patrzenie na ciebie, a ty dostaniesz klapsy w ten tyłek, który ostatnio dotykałem.

"Matko."

- Yhym jasne, bo ci uwierzę. - wyburczałam z odwagą.

- Radziłbym uwierzyć. - powiedział złośliwie diabeł, ale jego głos nagle zmienił ton na milszy. - Przebierze się skarbie, jest gorąco. Muszę kończyć, widzimy się za dwa dni. - i się rozłączył.

Podniosłam wzrok na moją psiapsi.
Dziewczyna się uśmiechnęła i podniosła ręce do góry.

- No weź, chciał dobrze. Dał mi kasę na zakupy, no sama rozumiesz musiałam skorzystać.

Powiedziała i dostała ścierką w twarz.

- Przecież go nie lubisz.

- Kasy nie odmawiam. - psiapsi najwyraźniej była w znakomitym humorze.

Już wybrałam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz