!18+!
Yeonjun wciąż wymieniał z Beomgyu wiadomości. Wiedział, że Kai coraz częściej do niego chodzi i z każdym kolejnym dniem jeszcze mniej mu się to wszystko podobało.
Ale nie był zazdrosny. Albo może trochę jednak był.
Tylko nie do końca był pewny o kogo.
Teraz ciągle nie było Kaia, a jak już był to zachowywał się dziwnie. Zaczynał żałować, że w ogóle wpadł na pomysł z jakimś głupim zakładem. Przynajmniej nie przegrywał. Kai powiedział mu niemal od razu, że się całowali, dlatego, gdyby się ze sobą przespali, to chyba nie dałby rady trzymać tego w sobie ani chwili.
Z kolei, jeśli chodzi o Beomgyu, to nie wiele się między nimi wydarzyło w ciągu ostatnich dni. Może dlatego, że był zajęty Kaiem, a może dlatego, że w jakiś sposób spłoszył się po ich ostatniej... Wymianie śliny. Nie do końca mu się to kleiło, ale chyba sam próbował sobie to wszystko jakoś usprawiedliwić.
Kiedy podczas porannej sesji SMS-ów Beomgyu coś wspomniał o tym, że jego ulubione studio ogłosiło wydanie nowej gry, a on nie może się już doczekać, ale ma tragiczne słuchawki, Yeonjun miał wrażenie, że sobie to wszystko wymanifestował. T o była idealna okazja, żeby spróbować ponownie wdać się w jego łaski. Posiadał ten przywilej, że pracownicy jego firmy mieli zapewnione zniżki na różne artykuły związane z elektroniką. Nigdy za bardzo z tego nie korzystał, ale wreszcie nadarzyła się idealna okazja! Jakby los postanowił w końcu się do niego uśmiechnąć, a szczęście stanąć po jego stronie.
A jedne słuchawki w ogóle mu nie zrobią różnicy.
Upewnił się, że Beomgyu będzie cały dzień u siebie. Kai akurat dziś miał zajęcia do późna, więc nie było opcji, żeby nagle pojawił się znikąd. Zahaczył o sypialnie, żeby zabrać stamtąd zgrabnie ukrytą pod łóżkiem torebkę prezentową i energicznym krokiem wyszedł z mieszkania. Wiedział, że niedaleko znajduje się sklep RTV AGD, co teraz niesamowicie polepszyło mu nastrój. Musi to wszystko ogarnąć, zanim sam w siebie zwątpi.
Albo teraz, albo nigdy.
Udało mu się wszystko załatwić w miarę sprawnie, przy okazji nawet niebezpośrednio wyciągając od Beomgyu jego wymarzoną markę i ulubiony kolor.
Teraz był już pod jego drzwiami, mocno trzymając w jednej ręce pakunek, drugą naciskając na dzwonek. Kiedy usłyszał poruszenie za ścianą, zaczął się zastanawiać, co on teraz wyprawia? Dosłownie właśnie wydał pieniądze na jakiegoś praktycznie obcego typa, na którego ewidentnie leci Kai, a ten nawet o nic go nie prosił. Wyjdzie na jakiegoś pojebanego creepa.
Zanim zdążył się odwrócić, zupełnie rezygnując ze swojego pomysłu, drzwi przed nim się otworzyły.
- Wejdź i zamknij za sobą. - Beomgyu powiedział, samemu od razu kierując się do innego pomieszczenia. - Zaraz mi się spali kurczak.
Yeonjun jeszcze nigdy u niego nie był. Na ścianach w przedpokoju były porozwieszane obok siebie różne zdjęcia w kolorowych ramkach. Na jednym z nich był jakiś mały zwierzak, prawdopodobnie pies, jednak był na tyle mały i puchaty, że Yeonjun potrzebował chwili, aby to rozszyfrować. Następnie zauważył zdjęcie małego Beomgyu z odrobinę wyższym dzieciakiem, który był do niego bardzo podobny, czyli pewnie był jego bratem, lub ewentualnie kuzynem. Trzymali się za ręce i obaj mieli na sobie mundurki szkolne, wraz z prawie dwa razy większymi od nich tornistrami. Później było jego zdjęcie z czasów, kiedy był już trochę starszy, jednak na pewno nadal był nastolatkiem. Siedział z trzema innymi chłopakami na trawie, jeden z nich miał gitarę, a Beomgyu dodatkowo miał we włosach pleciony wianek z białych kwiatków. I na kolejnym-
CZYTASZ
Three's a Party || beomjunkai
Fanfic- Koleś ewidentnie próbuje się nami nieźle bawić. - w tym momencie przyszła mu do głowy pewna myśl. - My też możemy się nim zabawić. *** Związek Yeonjuna i Kaia od samego początku był pełen przeróżnych, nowych i ekscytujących rzeczy. Jedną z nich ok...