2.

51 5 0
                                    

Po 2 miesiącach Clay i George zaczęli ze sobą normalnie rozmawiać, stali się dobrymi kolegami. Zbliżają się ferie które chcą spędzić razem, George nigdy by nie pomyślał że zaprzyjaźni się z Clay'em, naprawdę go polubił, ale jego koledzy nie za bardzo chcą spędzać czas z jego nowym kolegą. Nawet nie próbują go polubić, twierdzą że skoro jest gejem to jest dziwny, obleśny i nie da się z nim przyjaźnić. George chciał jak najwięcej czasu spędzać z Clay'em, był jego najlepszym przyjacielem- naprawdę wolał jego niż swoich innych kolegów. Clay był dla niego wszystkim, sprawiał że jego dzień był szczęśliwy a na jego twarzy pojawiał się uśmiech nawet w najgorszych chwilach, poczuł coś do niego, ale nie wiedział do końca co. Jest hetero więc nie mógłby się w nim zakochać, po za tym jest to jego przyjaciel. Clay odrazu zakochał się w George'u- tak, odrazu. Nigdy nie był zakochany a George zmienił jego życie o 180° i nie wyobrażał sobie życia bez niego. Nie wiedział jak mu to powiedzieć, wie że jego przyjaciel jest hetero i nie wiedział jak zareaguje. Właściwie to nawet nie wie czy chce mu to powiedzieć, boi się że może zniszczyć tą piękną przyjaźń i znów zostanie sam.

Kolega Georga zaprosił go na imprezę do bogatej restauracji z okazji urodzin. Powiedział mu że może też zabrać tam "tego geja"- Georgowi nie spodobało się to jak jego kolega nazwał Clay'a.



G: Clay'a, ma na imię Clay.-powiedział stanowczo. 



Jego kolega tylko się zadziornie uśmiechnął i poszedł do swojej ławki na lekcje. George wysłał karteczkę do Claya "Chodź ze mną na urodziny Tommy'ego". Clay pokiwał przecząco głową, nigdy nie był na żadnej imprezie, nawet gdy miał komunię to siedział później w domu i tak samo spędzał czas co zawsze. George wykonał gest proszenia, to znaczy złączył ręce razem- jakby miał się pomodlić- i zrobił słodką minkę. Clay tylko na to się uśmiechnął i otwarł książkę. Przez całą lekcje myślał o zaproszenie na imprezę- "jeszcze nigdy nie imprezowałem, ale może tam pójdę.."

Po lekcjach Gogy i Clay spotkali się w parku na spacerze. Rozmawiali o nadchodzącej imprezie.

C: Wiesz George, tak pomyślałem... Właściwie to mógłbym tam z tobą iść. Ale nigdy nie byłem na żadnej imprezie, więc nie umiem się bawić ani tańczyć i- przerwał mu George.

G: NAPRAWDĘ? DZIĘKUJĘ ŻE TAM ZE MNĄ PÓJDZIESZ!!! Nie miałbym z kim gadać bo z tamtymi "kolegami" nie da się normalnie rozmawiać. I wcale nie musimy się bawić..ani tańczyć, możemy tylko rozmawiać i żartować gdzieś w kącie.


C: heh.. okej....



Nadchodzi impreza, za godzinę wszyscy zaproszeni mają być na miejscu. Clay chciał się jakoś ciekawie ubrać, to znaczy inaczej niż zawsze. Założył zieloną bluzę z narysowanym uśmiechem i czarne dresowe spodnie. Niby zwykłe ubranie, ale Clay pochodzi z biednej rodziny i zazwyczaj zakładał na siebie jakieś stare za małe ubrania, wiedział że nadarzy się kiedyś taka okazja aby założyć coś ładnego. George założył niebieską bluzę i czarne jeansy. Oboje założyli takie same naszyjniki, kupili je na znak swojej przyjaźni. To znaczy, George kupił bo Clay nie dostał jeszcze wtedy kieszonkowego. Ustalili wcześniej w SMS że mają się spotkać przed wejściem do restauracji, tak też się stało. Gdy Clay zauważył George'a, od razu podbiegł do niego i objął go na powitanie. Jeszcze nigdy się nie przytulili, więc poczuli się przy tym dziwnie, ale zarazem dobrze. George nie pewnie oddał uścisk i się zarumienił, tak samo jak Clay.

C: um.. sorki...

G: nic się nie stało..- powiedział i szczerze się uśmiechnął.

Odsunęli się od siebie, obaj czerwoni weszli do środka i od razu usłyszeli głośną muzykę. Piosenka która akurat teraz była włączona na głośnikach nazywała się "Heat Waves" i była to ulubiona piosenka Clay'a.



C: O! Moja ulubiona piosenka! - cieszył się jak małe dziecko, odrazu poszedł na parkiet i zaczął tańczyć.



George patrzył z dumą na przyjaciela który tańczył do swojej ulubionej piosenki, był szczęśliwy że poznał kogoś takiego jak Clay. Podszedł do niego i zaczął tańczyć. Gdy piosenka się skończyła zmęczeni poszli po coś do picia, usiedli przy stołku barowym i zaczęli rozmawiać. Śmiali się, wygłupiali, robili sobie nawzajem dziwne zdjęcia i pokazywali sobie memy. Po chwili ciszy kontynuowali.



C: głośno tu..

G: możemy iść do łazienki, tam będzie o wiele ciszej.



Gdy podążali do łazienki, Clay powiedział coś Georgowi.



C: mów na mnie Dream.

G: Dream?

C: tak, Dream. Moja rodzina zawsze tak na mnie mówiła i bardzo mi się to podoba. Wolę żebyś mówił do mnie Dream, a nie "Clay", nie lubię swojego imienia...
G: dobrze Dream- powiedział uśmiechając się. 









760 słów

dupa

𝓛𝓪̨𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪𝓼 𝓬𝓱𝓮𝓶𝓲𝓪... DNF 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz