𝟭.

59 5 0
                                    


             Nastał ranek. George jeszcze smacznie spał, aż nagle zadzwonił budzik, czyli najgorszy dźwięk na świecie. Chłopak kliknął na swoim telefonie "drzemka" aby nadal mógł poleżeć przez kilka minut. W końcu postanowił wstać.


     G: nienawidzę poniedziałków- wymamrotał wstając z łóżka i rozciągając się.


Spojrzał na telefon aby sprawdzić która godzina, była 7:30 więc nie spał kilka minut a pół godziny. Energicznie wziął ze swojej szafy losowe ubrania, założył je i pobiegł do łazienki umyć zęby. Gdy wyszedł z łazienki była już 7:45, wyszedł z domu i pojechał rowerem do szkoły. Jego szkoła znajdowała się na drugim końcu miasta, więc musiał bardzo szybko jechać. Wszedł do szkoły równo w dzwonek, poszedł na lekcje i usiadł w swojej ławce. Była matematyka. Lekcja mijała szybko i miło, nagle w środku lekcji do klasy wszedł nauczyciel chemii- pan Wilbur Soot. Przywitał się z uczniami i stanął przy tablicy. Zaczął.



W: chciałbym przypomnieć Clayowi i Georgowi, że dzisiaj po lekcjach idziecie do mnie na zajęcia- oznajmił i uśmiechnął się.


G: no zajebiście- pomyślał- nie chce z nim tam chodzić, nie lubię go bo jest dziwny i w dodatku jest gejem. Nie mamy o czym gadać a co dopiero uczyć się razem. 



Nareszcie przyszła pora zajęć z chemii. Clay chciał zrobić na sobie najlepsze wrażenie i w końcu znaleźć sobie jakiegoś kolegę, a może nawet przyjaciela. Zadzwonił dzwonek a chłopacy czekali przy sali chemicznej na nauczyciela. Clay chciał być miły więc przywitał się z George'm, a on tylko spojrzał na niego obojętnie i odwrócił wzrok znów do telefonu. Chemia jest taka nudna, po co komu do wiedzy jakieś pierwiastki i inne dziwne rzeczy. Zajęcia minęły wolno i nudno, George prawie zasnął a Clay uważnie pracował, był prawie najlepszy z klasy ale i tak chciał mieć wyższe stopnie aby dostać się do wymarzonej szkoły średniej. Na końcu zajęć gdy zadzwonił dzwonek Clay życzył Georgowi miłego dnia, o dziwo odpowiedział. Jego zmieszane "wzajemnie" było dla Claya wszystkim, chciał skakać z radości gdy w końcu się ktoś do niego odezwał. Wie, że nie są od razu przyjaciółmi ale od czasu gdy wszyscy dowiedzieli się że jest gejem, nikt oprócz rodziny i nauczycieli się do niego nie odezwał. 

Gdy George wracał do domu swoim zardzewiałym starym rowerem myślał o Clayu.


G: czemu on do mnie gadał? Przecież jest jakimś pedałem i nikt go nie lubi- myślał cały czas- co on sobie wyobraża? Że go polubię? Rozumiem że chciał być miły ale nie chcę mieć z nim nic wspólnego.


                                                                                      

                                                                                       


451 słów


Hejkaa, jest to pierwszy rozdział mojej nowej książki. Rozdziały będą się pojawiać 1-2 razy w tygodniu (może też się zdarzyć że w jakiś tydzień nie będzie nic nowego bo nie będę miała czasu za co bardzo przepraszam). Dajcie znać w komentarzu czy chcecie więcej <3. 

𝓛𝓪̨𝓬𝔃𝔂 𝓷𝓪𝓼 𝓬𝓱𝓮𝓶𝓲𝓪... DNF 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz