Patrząc w lustro ujrzałam dziewczynę z drobnymi piegami i białymi jak papier włosami. Na sobie miałam dres, który był najwygodniejszą rzeczą jaką mogłam ubrać. Umyłam pospiesznie ręce i jeszcze w stanie otępienia ruszyłam do wyjścia z łazienki samolotowej. Tak zatrzęsło, że walnęłam prosto w drzwi.
-Cholera.- złapałam się za czoło.
Szybko jednak wróciłam na swoje miejsce i
zapielam pasy. Spojrzałam w lewo na mojego przyjaciela Martina. Zostało jeszcze trochę czasu do lądowania więc stwierdziłam, że jeszcze chwilę się zdrzemnę. Położyłam głowę na oparciu fotela i przymknelam oczy.
-Już niedługo będę w Liverpoolu.Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że spotkam osobę, która pomiesza mi ostro w głowie.
_______________________________________
Kiedy już znaleźliśmy się w hotelu rzuciłam się prosto na moje hotelowe łóżko. Jednak mój odpoczynek nie trwał zbyt długo bo do pokoju wbiegli moi przyjaciele.
-Musisz poznać swoich potencjalnych rywali- powiedział szybko Martin kładąc się obok mnie.
-A nie mogę iść spać?- jeknęłam.
-Nie.
-Aha.Nie zdążyłam więcej zaprotestować bo usłyszałam dźwięk włączanej telewizji.
-Loreen, niezła jest. - powiedziałam godzinę później zajadając się chipsami.
-No niezła- powiedział Ethan- Pia jesz już drugą paczkę- spojrzał w moją stronę wymownie.
-Chcesz?- podsunelam mu opakowanie pod samą twarz na co ten się skrzywił.
-To się goń.- fuknełam.Spoglądając po ich twarzach mój wzrok zatrzymał się na Olivii. Jej wzrok był tak wpatrzony w telewizor. Byłam wręcz pewna, że zaraz pocieknie jej ślina.
-Słowenia.- pomyślałam.
Po dłuższym słuchaniu ich piosenki stwierdziłam
-To już wiem za kim będą się uganiać fanki- wskazałam na Liv.
-Pia, odwal się.- warknęła w moją stronę pokazując mi środkowy palec.Wyszczerzylam się jak najbardziej mogłam na co wszyscy zareagowali śmiechem.
Tak na nich patrząc przypominało mi się jak ich poznałam.
Miałam wtedy zaledwie dziewięć lat. Było to na lekcji tańca, na którą zapisali mnie rodzice mimo moich protestów. Cóż, oni byli w tym naprawdę dobrzy, za to ja, niezbyt. To oni podsłuchali mnie jak śpiewałam w szatni, myśląc, że już nikogo nie ma. To oni powiedzieli mi, że właśnie to potrafię. Po tej rozmowie już nigdy tam nie przyszłam. Zapisałam się na lekcje śpiewu. I tak właśnie siedzę w hotelowym pokoju czekając na występ przed całym światem.Kiara była pierwszą dziewczynką, która do mnie zagadała. Mogę wam przysiąc, że jest to najkochańsza istota na całej Ziemi. Odkąd ją znam uwielbia imprezować i być w centrum uwagi.
Martin, zawsze pomoże ci w potrzebie i wysłucha. W pewnym momencie mojego życia podobał mi się, ale teraz patrzę na niego jak na brata.
Olivia, nasza Liv. Co tydzień podoba jej się ktoś inny. Myślę, że jest taką mamą naszej grupy.
Ethan jest dosyć nieśmiałą osobą, chociaż w naszym towarzystwie tego nie widać.
Bardzo podziwiam to, że jest taki ambitny. Jest świrem na punkcie zdrowego jedzenia.-Halo, słyszysz mnie?- Kiara machnęła mi ręką przed twarzą.
-A sory zamyśliłam się troszkę, o co chodzi?
-Masz coś do picia?
-Tak szefowo.
Ruszyłam w strone lodówki szukając wody.
-Wszystkim? - spytałam się, na co pokiwali głowami.
Leciały następne występy, a my znowu rozsiadliśmy się na wygodnym łóżku. Po chwili jednak na ekran wskoczyło kolejne nagranie, tym razem Finlandii. Przyjrzałam się uważnie facetowi w czarnych włosach i zielono-czarnym stroju. Nie wiem ile czasu minęło ale Ethan musiał dopowiedzieć coś od siebie.
-A mówiłaś, że to Liv będzie się za kimś uganiać.
Wyplułam ciecz do szklanki, która aktualnie znajdowała się w moich dłoniach.-No co? Przecież to był jeden z ciekawych występów.- powiedziałam szybko.
Kiara zachichotała dając mi znać, że nie da się wkręcić w takie bajeczki. Przewróciłam oczami włączając inny występ i próbując zapomnieć o występie chłopaka.Heej, stwierdziłam, że jeszcze dzisiaj wrzucę jeden rozdział.
Myślę, że rozdziały będą pojawiały się codziennie.
Czytajcie a później akcja trochę zacznie się rozkręcać!
CZYTASZ
see the stars - Käärijä
Romancecześć! to moja pierwszy książka więc mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali no więc zapraszam do czytania miśki