Przepraszam jeśli wykręci, to backstory pod coś większego. Przysięgam. Miłej lakturki <3
Głuchy ból niemal rozsadzał mu czaszkę. Nie wiedział gdzie był, ani ile czasu minęło, chciał za to nie pamiętać co się wydarzyło. A te wspomnienia wypalały w jego umyśle głęboką, płomienną dziurę utrudniającą normalne funkcjonowanie. Wściekłość zmieszana z żalem sprawiła, że poprzysiągł sobie zemstę. Zemstę za te wszystkie lata obelg i wyśmiewania, za brak miłości i zrozumienia, za kontrolowanie jego życia w każdym najmniejszym szczególe. I najważniejsze, za sprzedanie go samemu diabłu za swoje błędy.
Owszem, buntował się. Jak każdy nastolatek, a później dorosły pozbawiony swobody i wolności. Z tego powodu, jego ciało posiadało tylko jeden ukryty malunek. Choćby chciał zrobić sobie tatuaże, w nieco bardziej widocznym miejscu, zwyczajnie nie mógł. Lawirował i naginał narzucone mu zasady na tyle, na ile był w stanie.
Włosy zafarbował sobie po długich bataliach, wielu krzykach i kłótniach. Wybłagał o to, w zamian za dobre wyniki na studiach z zarządzania, na które oczywiście posłał go ojciec. Biały odcień, ilekroć spojrzał w lustro przypomniał mu o tym, że zawzięta walka zawsze przynosiła efekty.
Przekręcił głowę w lewą stronę, powodując kolejną falę bólu. Jęknął żałośnie i niemal zapłakał, czując odruch wymiotny. Ktoś kto się nim zajął, w momencie, w którym urwał mu się film zdecydowanie nie dbał o to, żeby potraktować jego obolałe ciało łagodnie. Leżał na czymś twardym, zaplątany w wiele warstw różnych materiałów.
Kiedy tylko zdołał otworzyć oczy, wygrywając walkę z ciężkimi powiekami, rozejrzał się spanikowany wokół. Pomieszczenie było zwyczajne, niczym nie wyróżniające się. Mógłby nawet powiedzieć, że wyglądało niczym pokój w hotelu.
Postanowił wstać i chociaż podjąć próbę ucieczki. W innych okolicznościach prawdopodobnie by został, żeby jego bliskim nic się nie stało. Jednak fakt, że to właśnie jego ojciec miałby problemy po jego wymknięciu się, motywowały go tylko bardziej.
Zawroty w głowie, jakie pojawiły się od razu po próbie podniesienia się, zatrzymały go na chwilę, jednak nie powstrzymały. Po wielu próbach był w stanie usiąść, co uznał za duży sukces. Odetchnął głęboko i wbił długie palce w materac pod sobą. Czuł się tak źle jak nigdy wcześniej, i miał nadzieję, że poza tą sytuacją nie będzie musiał ponownie tego przechodzić.
Wypuścił drżący oddech i podjął się pierwszego podejścia w celu stanięcia na własnych nogach, o własnych siłach. Poszło mu o dziwno dużo sprawniej niż początkowo zakładał, owszem czuł że jego kolana są niebezpiecznie miękkie i niestabilne, dlatego sunął poharataną dłonią wzdłuż ściany.
Kierował się w stronę okna, nie chciał ryzykować, chociażby zbliżając się do drzwi. W trakcie niemal agonalnej wędrówki, kątem oka wyłapał lustro wiszące na drewnianej szafie, stojącej po przeciwnej stronie pokoju. Nie zauważył tego wcześniej, ponieważ zwyczajnie nie rozejrzał się dokładnie po pomieszczeniu w jakim się znajdował. Dodatkowo było tam ciemno, z racji nie zapalonego światła i zapewne późnej godziny, co skutkowało brakiem słońca na niebie. Gdyby tego było mało, jego zmysły dopiero powoli wracały do sprawnego funkcjonowania.
To co ujrzał w odbiciu sprawiło, że jego serce przeskoczyło kilka uderzeń, dłonie zaczęły się pocić, a w gardle formowała się ogromna gula. Lewą brew przecinały dwie krwawe szramy, i już wiedział że powstaną z tego blizny. Najdziwniejsze dla niego było to, że rana została opatrzona, w miarę profesjonalnie. Choć nie mógł tego jednoznacznie stwierdzić, gdyż zwyczajnie się na tym nie znał. Przypomniał sobie metaliczny smak w ustach - dalej czując go na końcu języka - i od razu połączył kropki. Wokół jego prawego oka tworzył się siny ślad, zapewne powstały przy spotkaniu jego policzka z zimnym asfaltem. Gdzieniegdzie zauważył jeszcze drobne przetarcia i przecięcia, jednak nie na tyle duże, żeby się nimi przejmować.
CZYTASZ
dawno, dawno temu | BLACHARY
Fanfiction"Los Santos tworzyło potwory, przed którymi ostrzegały nas mamy w dzieciństwie. Jednak jako dorośli zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że potwory pod łóżkiem nigdy nie istniały, były one w środku nas i tylko czekały na wybudzenie. Przekonał się o tym A...