٭8٭

115 9 0
                                    

[Katsuki]

Nie śpie już kilka minut. Deku dalej śpi rozwalony na łóżku, a ja zbieram się by wyjść do sklepu. Czuję się już dobrze, więc prawdopodobnie miałem tylko jednodniówkę. Gdy się odświeżyłem w łazience, ubrałem pomarańczową bluzkę z jakimś nadrukiem, czarne spodnie i czapkę. Zgarnąłem jeszcze jakąś torbę na zakupy oraz pieniądze, po czym wyszedłem do najbliższego supermarketu.

Po drodze słuchałem muzyki myśląc o wczorajszym wieczorze. Gdy dotarłem na miejsce zacząłem szukać potrzebnych rzeczy z listy zakupów, aż nagle poczułem czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odruchowo odwróciłem się by sprawdzić kto to i zobaczyłem znajomą czerwoną czuprynę.

-Bakubro?!

Wykrzyczał na cały regulator, na co kilka osób się spojrzało w naszą stronę.

-A ty tu czego?

Spytałem odwracając się i rozglądając dalej.

-Wpadłem z chłopakami i Miną by kupić przekąski i takie tam na imprezkę.

Powiedział wkładając butelki z piciem do swojego koszyka.

-Aha.

Odpowiedziałem olewczo i sobie poszedłem.

-Ej bakugo.

Zaczął podbiegając do mnie.

-Pisałeś wczoraj, że się spytasz Midoriyi czy przyjdzie. Co powiedział?

Kontynuował a mi się przypomniało, że zapomniałem spytać o to tego zasrańca. Trudno najwyżej zawlekę go tam siłą.

-Przyjdzie. O której i gdzie?

Spytałem.

-O 19:30 u mnie!

-Dobra przyjdziemy.

Odparłem, na co ten się ewidentnie ucieszył.

-KIRISHIMA!! CHODŹ DO KASY!!

W całym sklepie było słychać wkurwiające wołanie Kaminariego i uciszającego go Sero.

-Dobra ja lecę zanim ich stąd wyrzucą!

Pożegnał się i pobiegł do kas.

Kiedy już zrobiłem w miarę spore zakupy i wracałem do domu, poczułem jak telefon mi wibruje w kieszeni. Od razu wyjąłem go i odebrałem.

-Czego?!

Krzyknąłem do słuchawki.

-K-K-KACCHAN? W-WSZYSTKO W PORZĄDKU?! GDZIE JESTEŚ?!

Kiedy usłyszałem ten krzyk, automatycznie poczułem przeszywający ból w uchu.

-AŁA, KURWA, CHCESZ ŻEBYM OGŁUCHŁ?! Byłem w sklepie...

Po odruchowym krzyku odparłem spokojnie, żeby uspokoić chłopaka.

-N-nie mogłem cię znaleźć i myślałem, że znow-

Gdy tylko się zorientowałam co próbuje powiedzieć, od razu mu przerwałem.

-Nic mi nie jest, zresztą taka beksa jak ty, nie ma prawa się o mnie martwić.

Powiedziałem i się rozłączyłem. Nie chciałem tego robić, ale będę musiał pogadać z nim na temat tej kłótni.

[Izuku]

Nie odchodź | [BakuDeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz