٭9٭

117 13 4
                                    

[Katsuki]

Kiedy wróciłem do domu zawołałem tego leszcza na dół. Ruszyłem do kuchni i zacząłem rozpakowywać zakupy.

-Siadaj.

Rozkazałem zaraz po tym, jak wyczułem jego obecność.

-O czym chciałeś porozmawiać, Kacchan?

Spytał akurat jak miałem zaczynać.

-Po pierwsze wychodzisz ze mną wieczorem.

Zacząłem.

-Wieczorem? My? Gdzie?

Jak zwykle zadawał swoje wkurwiające pytania.

-Kirishima i inni organizują jakąś imprezę dla całej klasy, na którą idziemy.

Wyjaśniłem, zaczynając robić śniadanie, przy okazji unikając gadania z nim twarzą w twarz.

-Imprezę... Po tym wszystkim co się stało na obozie.. Oni chcą imprezować...?

Wyszeptał. Jak tępym trzeba być, by tego nie zrozumieć?

-Po tym całym incydencie wszyscy są spięci i zaniepokojeni odejściem All Mighta. Dlatego Kirishima chce ją zrobić, żeby wszyscy poczuli się lepiej, idioto...

Kontynuowałem wyjaśnianie, jednocześnie przypominając sobie wszystkie zdarzenia z ostatnich kilku dni. Te wszystkie rany, które tak bolały.

-To... Odejście All Mighta to moja wina. Dałem się porwać jak ostatni leszcz, a w walce z All for one mu tylko zawadzałem...-

Powiedziałem. Momentalnie poczułem odrętwiający ból w klatce piersiowej. Zacząłem drżeć i przestałem panować nad głosem.

-Kacchan to nie two-!

Próbował zacząć, ale nie mam zamiaru pozwolić mu dokończyć.

-DLATEGO... Dlatego stanę się silniejszy! Prześcignę cię na tyle, byś mnie nie przegonił! Przewyższę All Mighta! I stanę się najlepszym bohaterem! BĘDĘ NIEZWYCIĘŻONY!! Dlatego nie waż się więcej o mnie martwić.

Przerwałem mu, kończąc odwróciłem się do niego i spojrzałem prosto w jego wielkie zielone oczy.

-Rozumiesz?

Spytałem, czując lekką ulgę, że mu to wszystko powiedziałem.

-Tak!

Odpowiedział delikatnie się uśmiechając, przy czym wyglądał cholernie słodko.

-To teraz przygotuj stół do jedzenia!!

Powiedziałem, wracając do robienia śniadania.

▻▻▻Skip time◅◅◅

Po tym jak już zjedliśmy, nawet nie wiem jakim cudem skończyliśmy grając razem w gry na konsoli.

-Eh... Znowu przegrałem. Jesteś w to za dobry Kacchan.

Westchnął odkładając pada na stół, po czym wstał by się przeciągnąć.

-Zawsze byłem w to dobry.

Nie odchodź | [BakuDeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz