Strona A (część 2)

202 18 15
                                    

Dazai jest dziwnym gościem pod każdym możliwym względem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dazai jest dziwnym gościem pod każdym możliwym względem.

Jego oczy przypomniały mi spalonego na śmierć czarnego kota, jego figura przypominała mi spalonego czarnego kota, jego obecność przypominała mi spalonego czarnego kota. Jego ton, pogrążał się w otchłani ducha. A głębokie, ciemne oczy, zdawały się wyrażać przekonanie, że słońce już nigdy nie wzejdzie. Był oszczędny w słowach. Miał głos odrzucający jakiekolwiek zrozumienie i przekonany że nikt nie był w stanie go zrozumieć. Nikt nigdy nie będzie. Ten rodzaj głosu.

Wydawało się, że na prawdę chce umrzeć. Wszystkie wartościowe standardy jego życia sprawiały wrażenie równie bezsensownych i brzydkich jak złom. Nie wiedziałem dlaczego. Być może dzień w którym to pojmę nigdy nie nadejdzie. On też zdawał się to wiedzieć.

To dlatego chciał wyjść na zewnątrz. Był to jedyny szybki sposób na zakończenie cierpienia i osiągnięcie swojej upragnionej śmierci. Żeby to osiągnąć musiał jednak opuścić mój dom, a to skutecznie mu umożliwiałem.

I dlatego właśnie Dazai postanowił narzekać na moje istnienie do samego końca. Właściwie ma bardzo dużo zastrzeżeń, o jedzenie, spanie i wszystko inne. Jedno za drugim podważał moje umiejętności życiowe i obrażał mnie w najbardziej poniżający sposób. Nic nie mogło ujść jego krytyce. Był tyranem, obrażonym jak dziewiecioletnia dziewczynka.

Nie przeszkadzało mi to jednak. Wiedziałem że jego krytyka to nic innego niż tylko kolejna z jego taktyk. Chciał zachwiać moją pewność siebie. Przygnębić do tego stopnia bym stwierdził że mam go dość i wyrzucił za drzwi. To by było jego zwycięstwo. Więc nie przejmowałem się niezależnie od tego co mi powiedział. Musiał być jednak pod wrażeniem moich zdolności.

Wyglądało to na przykład tak:

"Hej! Ta owsianka jest naprawdę gorąca. Nie mogę jej zjeść"

"Jest gorąca! Wiesz, że nie mogę użyć rąk - Jestem związany. Nie, mówię ci! Przestań wpychać mi to do gardła! Gorące!!"

"Jem, jem! Nie przynoś kolejnej! Czekaj, nie mogę się ruszyć! Jest w moim oku! Boli! Gorące! To boli!!"

"No weź. Toaleta ograniczaona do dwóch razy dziennie? Zrób coś z tym. Nawet więźniowie Portowej Mafii mają więcej swobody."

"Hej, kazałem zrobić ci coś zrobić z nudą, ale czytanie książek? To już nie działa na ludzi w moim wieku wiesz? I to jest ciągle ta sama książka. Nawet nie ma ostatnich kilku stron, więc nie znam zakończenia! To nowy rodzaj tortur?"

Bardzo racjonalne zachowanie.

Ignorowałem to i kontynołowałem zajmowanie się nim.

Moje poświęcenie się opłaciło i po kilku dniach oczy młodzieńca były już zupełnie martwe i wyczerpane.

The Day I Picked Up Dazai (Tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz