???????
??????????
Około godziny 6:00Pov: Diana
Jak zawsze obudziłam się z bólem, bo tym razem nie tylko głowy. Bolało mnie całe ciało po nocy na piasku wyłożonym liśćmi. Dzisiaj planuje rozbudowanie mojego "domu". Muszę też pozwiedzać te tereny. Może znajdę jakiś budynek? Dobra, dość myślenia. Czas na działanie.
Podniosłam się i wyczołgałam z pod zwalonego drzewa przedtem sprawdzając czy nic nie czycha na moje życie. Powoli szłam plażą rozglądając się za dłuższymi kijami. Znalazłam kilka. Stwierdziłam że jeśli mam przeżyć to muszę polować. Naostrzyłam wszystkie i zaczęłam cicho poruszać się po plaży. Dodo będzie dobrym łupem, prawda? Zauważyłam stadko. Podbiegłam I zaatakowałam jednego. Padł, nie mógł się podnieść. Stwierdziłam iż zaatakuje więcej żeby mieć na dłużej. Kiedy wszystkie padły podniosłam dwa. Kolejne związałam i zaczęłam ciągnąć zachaczając prowizorycznym sznurem o moje ramię. Zajęło mi to długo jednak dotarłam na miejsce. Rzuciłam je obok drzewa i przywiązałam do niego żeby mi ich nie zwiało. Teraz poszłam szukać czegoś na opał. Znalazłam kilka patyków i suchych liści, ułożyłam przy mojej zdobyczy i zaczęłam ciąć ją na kawałki. Nie powiem, był to obrzydliwy wygląd.
Time skip
Kilka dni późniejPov: Narrator
Diana maszerowała odziana w skóry po piaszczystej ścieżce. Znajdowała się w lesie, zdecydowała się na poszukiwania lepszego miejsca zamieszkania jak i może coś co pomoże wrócić jej do domu
Nagle napotkała zwierzę, zwierzę którego nie znała. Wysoki dinozaur o słodkim pyszczku spojrzał się na nią. Obrócił się w jej stronę i powoli do niej podszedł. Następnie za nim pojawił się młody. Diana stanęła w bezruchu oglądając te majestatyczne stworzenia
Parazaur - bo tak nazywał się owy roślinożerca zmrużył oczy i ruszył głębiej w las poganiając młodego zainteresowanego człowiekiem. Dziewczyna stała jeszcze chwilę po czym poszła dalej ciągle uśmiechając się po cudownym przeżyciu
Mijały godziny a ona ciągle nie znalazła niczego przydatnego. Natknęła się na sporo nie znanych jej zwierząt, niektóre przyjazne niektóre trochę mniej. Stwierdziła iż to dobry czas żeby odpocząć. Usiadła pod drzewem i zamknęła oczy... Po chwili odpłynęła w płytki lecz przyjemny sen.
Dwie godziny później
Blondynka pomału budziła się. Przetarła oczy i usiadła zadowolona z drzemki. Wyciągnęła z prowizorycznej sakiewki kawałek jedzenia zwanego jagodami i zaczęła pałaszować. Chwilę tak siedziała kiedy stwierdziła iż czas się ruszyć. Podniosła się po czym poszła dalej
Skok, sus I upadek. Tak wyglądały próby wspinania się po drzewach w roli dziewczyny. Zaimponowały jej małpo podobne stworzenia poruszające się po drzewach, chciała nauczyć się tej umiejętności. Nie wychodziło jej to jednak. Kolejna próba, podskoczyła I złapała się konaru, rozhuśtała się i weszła na gałąź. Ukucnęła na niej. Była z siebie dumna. Po chwili zdecydowała się na większe wyzwanie. Szukała niżej usadowionej gałęzi. Chciała wspiąć się jak najwyżej tylko mogła. Trzymając się drzewa wskoczyła na kolejną gałąź. Żyła. Cieszyła się. To ją jednak zgubiło, straciła równowagę
-AAA! -pisnęła przechylając się. E ostatniej chwili złapała się mniejszej gałązki obok
Odetchnęła z ulgą. Usiadła na drzewie znajdującym się około 5 metrów nad ziemią. Nagle usłyszała coś... Dziwnego. Momentalnie wstrzymała oddech. Kurczowo złapała gałąź gdy nagle zobaczyła dziwny kształt pod sobą. Dinozaur z krótszymi łapami o długich pazurach. Był pokryty kolorowymi piórami. Chodził z gracją machając ogonem. To był Raptor
Diana jedną ręką przytrzymywała swoje usta by nie krzyknąć. Czuła, że jej oddech przyśpiesza. Bała się. Bała się to mało powiedziane! Ona była przerażona! Zwierzę leniwym krokiem ruszyło dalej. Zielonooka odetchnęła z ulgą. Złapała się dłońmi za klatkę piersiową w miejscu gdzie znajduje się serce. Wtedy zdała sobie sprawę, że nie trzyma się gałęzi. Z hukiem runęła w dół mocno uderzając plecami o ziemię.
Z jej ust można było usłyszeć długi i donośny krzyk bólu. Zacisnęła dłonie. Czuła krew sączącą się z ran spowodowanych zachaczaniem o mniejsze gałązki i możliwe złamanie bądź uszkodzenie kręgosłupa. Chciała złapać się ręką za głowę która strasznie ją bolała. Próbując ją podnieść zdała sobie sprawę iż jest złamana. Przygryzła dolną wargę by nie wydać z siebie więcej pisków. Poczuła słodko-metaliczny smak bordowej cieczy teraz dodatkowo sączącej się z jej ust. Sapneła po czym położyła głowę na ziemi
Czy mogło być gorzej? Nigdy nie mów nigdy. W tedy owy Raptor zaciekawiony dźwiękiem przyszedł do naszej bohaterki. Spojrzał się na nią. Wydał z siebie coś na kształt ryku i zaszarżował na nią... Skoczył by przygwoździć ją do ziemi-
~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°~°
Hejo wilczki! Kolejny rozdział skończony x3! Mam nadzieję że wam się spodoba... ;3 Polsat 😻💅
PAPASIE!
~Alison_Wolf~
~ licznik słów ~ ~ 723 ~
CZYTASZ
~Przyszłość zamienia się w przeszłość~
Fantasywyobraź sobie że nagle cofasz się w czasie o ponad 100 milionów lat... no właśnie... wyobraź. Diana Smith, 16 letnia dziewczyna nie musiała sobie tego wyobrażać. Podczas pozornie normalnego dnia nagle zemdlała, wydawało jej się, że obudzi się w gabi...