Chapter 6.

802 22 8
                                    

                                6.

                           ******

**Tom**

Od 2 dni cały czas siedzę przy Liv i wsłuchuję się w jej spokojny oddech, dzisiaj również tak było.

20:04.

Zobaczyłem postać za drzwiami która była coraz bardziej wyraźna, zbliżała się do drzwi po posturze poznałem, że był to Bill.

- Hej. -

- Hej Bill. -

- Tom rodzice się o ciebie martwią.-

- Nie o mnie się tu trzeba teraz martwić. -

- Jadłeś coś dzisiaj chociaż? -

- Nie. -

- Tom musisz się ogarnąć, przyjedź do domu i odpocznij. -

- Ile razy mam wam powtarzać, że nie przyjadę do domu puki Liv się nie obudzi.-

Bill westchnął, wziął krzesło i usiadł obok.

- Idę na papierosa. - wstałem z krzesła i wyszedłem na zewnątrz. Poczułem nagły chłód na twarzy, przez siedzenie przy Liv nie wychodziłem nawet na papierosa a w moim przypadku to dziwne.

**Bill**

Tom wyszedł a ja siedziałem przy Liv, wziąłem jej dłoń i wplotłem w swoją.
Zacząłem mówić do niej tak jakby mnie słyszała, opowiadałem jej o swoim dniu o tym co mnie wczoraj wkurzyło nawet powiedziałem jej co zjadłem na śniadanie.
Spuściłem głowę, po chwili poczułem coś dziwnego tak jakby Liv poruszyła palcami.

- Liv. - powiedziałem z nadzieją, że mnie słyszy.

- Mhm. - mruknęła bardzo cicho a jej powieki zaczęły się ruszać.

**Liv**

Słyszałam czyjś głos ale był bardzo niewyraźny i nie rozumiałam co ten ktoś do mnie mówi.

- Liv. - usłyszałam znajomy głos ale dalej nie mogłam rozszyfrować kto do mnie mówił.

- Mhm. - to był jedyny dźwięk jaki byłam w stanie z siebie wydać.

Poczułam jak powieki mi się ruszają i starałam się je otworzyć, po chwili udało mi się powoli otworzyć oczy i zobaczyłam Billa siedzącego obok.

- Witam z powrotem Liv. - łza spłynęła mu po policzku, zerwał się z krzesła i przytulił mnie mocno, podniosłam powoli ręce i go objęłam.

- Tęskniliśmy. -

- My? -

- Ja, Lili no i Tom. -

- Tom... gdzie on jest? - rozejrzałam się po sali.

- Wyszedł na papierosa, wiesz on bardzo się o ciebie matrwi i od prawie 3 dni nie było go w domu bo cały czas siedział przy tobie. - uśmiechnęłam się lekko.

- Czy on jest na mnie zły? -

- Co? Za co? -

- Wiesz w końcu niby to ja z nim zerwałam. - czułam jak oczy wypełniały mi się łzami.

- Liv on wie, że to nie ty napisałaś. -

- Co jak to? -

- Wiemy, że to wszystko wina Klary sama się przyznała. - otwierające się drzwi przerwały nam rozmowę, spojrzeliśmy z Billem w ich stronę i zobaczyliśmy Toma.

 But maybe you're not my enemy//Tom Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz