-Wróciłam! - krzyknęłam do dziewczyny udając się do jej pokoju jednak jej tam nie było. Nie zdziwiło mnie jakoś bardzo bo w końcu zwykłe drewniane drzwi to nie wiele do pokonania przez wampira. - Marina?! - zawołałam dziewczynę szukając jej wszędzie.
-Tu jestem! - krzyknęła z łazienki zapłakanym głosem. Gdy tam weszłam zobaczyłam dziewczynę całą we krwi próbującą wyprać swoją koszulkę w umywalce.
-Coś ty zrobiła? - westchnęłam ciężko patrząc na zapłakaną przyjaciółkę która pocierała bluzkę pod zimną wodą jak zahipnotyzowana. - Zostaw to. - zakręciłam wodę i złapałam ją za ręce patrząc w jej oczy.
-Zabiłam go. - wysyczała w końcu. Wytarłam jej łzy w policzków a dziewczyna bezwładnie usiadła na podłodze opierając się o ścianę. - Miałaś rację. Okej?! - krzyknęła na mnie.
Jej smutek przeradzał się w gniew ale nie na mnie tylko na samą siebie. Zdawała sobie sprawę z tego że nie jest jednak tak silna jak mówiła.
- Powiedz to. "A nie mówiłam". Wiem że chcesz. Jestem zwykłym potworem. - ukryła twarz w dłoniach łkając przy tym. Nie mogłam się na nią złościć widząc ją w takim stanie.
-Wcale nie. Wierz że tak nie myślę. Jesteś po prostu zagubiona. Pomogę ci ale musisz dać sobie pomóc. - usiadłam razem z nią na podłodze a dziewczyna powoli się uspokajała. - Co zrobiłaś z ciałem? Nikt go nie znajdzie?
-Wrzuciłam do stawu.
-A poprzednie? - zapytałam wiedząc że to nie była jej pierwsza ofiara. Dziewczyna jednak spojrzała na mnie zdziwiona. - Nie znam cię od dzisiaj. Co z nimi zrobiłaś?
-Zakopałam w lesie niedaleko tego stawu.- powiedziała cicho prawie że do siebie. Westchnęłam ciężko i podniosłam się.
-Dobra ja to ogarnę ty zostań tutaj i proszę nie wychodź stąd więcej. Okej? - Marina kiwnęła tylko głową.
Świetnie się zapowiadał ten mój nowy rozdział na strych śmieciach i nie rzucanie się w oczy. W takim tempie to łowcy zjawia się tu szybciej niż się spodziewałam.
- Ile ich było? - zapytałam w końcu. Chciałam wiedzieć ile ciał mogę się tam spodziewać.
-Tylko Trzy... Teraz już cztery ale jedno znalazła już policja. - wstała w końcu z podłogi i podeszła z powrotem do zlewu łapiąc za koszulkę ale gdy spojrzała, że nic już jej nie pomoże poddała się i rzuciła ją do wody. - Musiałam zrobić za płytki grób. - dodała patrząc na moją reakcję.
Nie powiem byłam zła. Ba. Byłam wściekła ale nie chciałam dać tego po sobie poznać i jeszcze bardziej załamywać dziewczyny. Wiedziała że źle zrobiła i nie potrzebowała jeszcze moich wywodów.
-Policja? - złapałam się za głowę i zaczęłam chodzić po pomieszczeniu. To żeś się wtopiła w tłum Hannah . - Dobra będzie trzeba przenieść te ciała.
-Pomogę Ci.
-Poradzę sobie. Ale ty już proszę Cię zostań tutaj i posprzątaj. - spojrzałam na plamy krwi na podłodze. - Nie takie rzeczy się robiło. - zaśmiałam się i puściłam jej oczko.
***
Stałam na skraju lasu próbując przemóc się żeby tam wejść. Było już grubo po północy a niebo oświetlały gwiazdy i pełnia księżyca. Dokładnie jak tamtej nocy, w tym właśnie lesie i przy tym właśnie stawie. Zrobiłam pierwszy krok a reszta przyszła sama. Nie było tak źle jak myślałam. Dotarłam w końcu do celu i zobaczyłam unoszące się ciało na wodzie która przybierała wokół niego czerwonej barwy.
Staw prawie że się nie zmienił, oprócz tego że nie był zamarznięty a obok niego nadal rosło to wielkie już bardzo stare drzewo.
CZYTASZ
Oczy W Ciemności
Teen FictionNie znająca swojego przeznaczenia, z zadziwiającymi mocami i niespotykanym wyglądem przez swoję długowieczne życie Hannah tułała się po świecie próbując tylko przeżyć. W końcu wraca do mieściny którą jako pierwszą pamięta z początków swojego istnien...