4. Poszukiwania

12 0 0
                                    

Pamiętacie pierwszy dzień mojego życia? W lesie nad zamarzniętym stawem? Byłam w samej koszuli nocnej, na boso jednak miałam na sobie coś jeszcze. Naszyjnik... z wielkim kryształem w kolorze butelkowej zieleni.
Gdy odchodziłam z mojego miasteczka dawno temu chciałam zostawić wszystko za sobą, wszystkie rzeczy materialne oraz wszelkie emocje, które się we mnie gotowały. Całą siebie. Naszyjnik był tego częścią. Czułam jednak że nie wiedzieć czemu jest on ważny jakby był częścią mnie jakbym miała go chronić. Zakopałam go więc pod starym cisem niedaleko domku Gilberta mając nadzieję że nikt go tu nie znajdzie i będzie tu bezpieczny.

Pół dnia przekopywałam ogród, zaglądnęłam pod każdy kamień jednak nigdzie go nie było. Myliłam się wtedy, naszyjnik nie był tu bezpieczny a w głębi siebie wiedziałam że wizja którą zobaczyłam poprzedniego dnia coś znaczy i muszę go znaleźć za wszelką cenę i dowiedzieć się czemu nagle zaczęło mnie do niego ciągną i kto go zabrał bo przecież nie mógł rozpłynąć się w powietrzu.

-Co się dzieje? - zapytała Marina widząc mnie ubrudzoną na ziemi na środku ogrodu.

-Takie tam... Porządki - wstałam i otrzepałam się z błota.

-Okeej. - zmrużyła oczy jednak nie drążyła tematu. - To idź się wykąpać, porywam cię dzisiaj.

-Dokąd? - spytałam opierając łopatę o ścianę budynku.

-Zobaczysz. - uśmiechnęła się do mnie. - Tylko ładnie się ubierz. - dodała mierząc mnie wzrokiem.

Dziewczyna weszła do domu a ja zaraz za nią. Tak jak prosiła zmyłam z siebie ziemię, pot i uczucie bezsilności. Wyszłam z łazienki jak nowonarodzona i mój wzrok padł najpierw na łóżko na którym leżało połowę moich ubrań a później na Marine która grzebała jeszcze w szafie.

-Co ty... - zmarszczyłam brwi nie wiedząc co ta wariatka planowała.

-Nie masz żadnej godnej siebie sukienki! Jak tak można? - przebierała nadal w szefie moje ubrania szukając czegoś godnego mnie. Westchnęłam tylko i usiadłam przy toaletce rozkładając kosmetyki.

-Gdzie idziemy, bo nie wiem jak się pomalować? - zapytałam nie wiedząc czy faktycznie mam się stroić skoro mam założyć jakaś super kieckę czy wystarczy lekki makijaż.

-Masz błyszczeć. - spojrzała w końcu na mnie i uśmiechnęła się szaleńczo. - Tak jak to. - wyjęła z szafy ostatnio kupioną przez mnie czarną sukienkę z cekinami. Nawet nie wiem dlaczego ja wzięłam przyciągała uwagę i odsłaniała dużą część mojego ciała. Była krótka z dużym dekoltem i sporym wycięciem na plecach. Powróciłam do kosmetyków szukając czegoś co by pasowało do mojej dzisiejszej kreacji lecz mój spokój przerwała znów głośna muzyka puszczana z domu obok.

-Zabije go. - powiedziałam cicho pod nosem lecz Marina i tak to usłyszała.

-Kogo? - spytała patrząc na mnie jak podchodzę do okna i otwieram je na oścież. - Sąsiada? - prychnęła.

W oknie na przeciwko zobaczyłam bruneta bez koszulki. Był w samych bokserkach. Przyjrzałam się bardziej i dostrzegłam że nie był tam sam. Na jego łóżku leżała czarnowłosa dziewczyna która była z nim wczoraj na plaży. Już chciałam krzyknąć żeby ściszył muzykę jednak dziewczyna wstała z łóżka i przylgnęła do chłopaka wpijając się w jego wargi. Wczoraj nie wyglądało na to że byli parą wręcz przeciwnie wyglądali jakby się nienawidzili. Brunet złapał za jej pośladki i przycisnął ja bliżej siebie. Jak głupia stałam i patrzyłam na rozwój sytuacji a już dawno powinnam się wycofać i nie przyglądać jak zaczynają się rozbierać. Chłopak podszedł do szafki obok swojego łóżka i wyciągnął z niej jedna prezerwatywę. I wtedy to się stało uniósł wzrok prosto na mnie. Zażenowana czułam jak się rumienie ale nadal tępo patrzyłam w jego twarz. Chłopak uśmiechnął się zawadiacko i zębami otworzył prezerwatywę. Ciemnowłosa podeszła do niego i zaczęła całować jego szyję a chłopak nadal patrzył w moje oczy. Nie wytrzymałam w końcu tej dziwnej napiętej sytuacji i odsunęłam się od okna zasłaniając zasłonę. On powinien to zrobić, zanim zaczęli się rozbierać i pożeracz nawzajem.
Jak w trasie znów usiadłam przy toaletce patrząc w swoje odbicie. Na mojej twarzy był widoczny rumieniec a oczy miałam lekko podkrążone i zmęczone dzięki mojemu dzisiejszemu wysiłkowi w ogrodzie.

Oczy W CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz