3. Romansidła

13 0 0
                                    

Chłodny delikatny wiatr rozwiewał moje długie włosy. Wszędzie wokół widziałam czarną gęstą mgłę sunącą po ziemi. Siedziałam na trawie w środku gęstego lasu.
Usłyszałam szmer dochodzący z zza wysokiego drzewa. Czułam na sobie czyjś wzrok i czułam czyjąś obecność. Wychyliłam się lekko by zobaczyć kto mnie obserwuje.

-Zostaw ją! - krzyknęła jakaś kobieta pojawiając się przede mną.

Kręciło mi się w głowie. Miałam mroczki przed oczami jakbym wróciła przed chwilą z porządnej libacji.
Wszystko widziałam jak za mgłą. Jakby wszystko było rozmazane. Kobieta miała na sobie ciemno brązową szatę, osłoniła mnie swoim ciałem przed kimś kto mnie obserwował. Wszystko działo się tak szybko. Wysoka chuda istota rzuciła się na kobietę. Słyszałam jęki bólu i głębokie oddechy. Siedziałam na zimnej ziemi i z przerażeniem próbowałam wyostrzyć wzrok chcąc zobaczyć dokładniej co się działo. Na marne. W końcu ujrzałam że jedna z postaci przede mną upadła a druga powoli się podnosiła.

-Już dobrze. - usłyszałam uspokajający mnie głos kobiety. Brzmiał znajomo, był bardzo ciepły i łagodny.

Kobieta podeszła do mnie i otuliła mnie swoją szatą. Nie widziałam nadal jej twarzy którą wtuliła w moją szyję. Widziałam jedynie jej długie kręcone włosy które opadały na moje ciało.

-Już wszystko będzie dobrze...

Zerwałam się głośno oddychając jakbym przebiegła maraton. Co za sen? Chyba muszę przestać oglądać te straszne filmiki przed snem.
Opadłam z powrotem na poduszkę trochę normując oddech gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek który pokazał mi godzinę 10. Kto przychodzi w odwiedziny o tej godzinie?
Ubrałam na siebie szlafrok i poszłam na dół otworzyć. Gdy stałam już przed drzwiami poczułam dziwny niepokój.

-Halo? Jest tam ktoś? - Zapytał męski głos.

Niepewnie przekręciłem klamkę i otworzyłam szerzej drzwi. Moim oczom ukazał się... o ironio ksiądz. Tego bym się nigdy nie spodziewała.

-Witaj dziecko. Jestem ojciec Connell. A ty? - spytał z uśmiechem trzymając w rękach pismo święte i różaniec.

-A ja... muszę już iść. Do widzenia - Nie miałam ochoty na takie niezapowiedziane wizyty. Już miałam zamknąć mu drzwi przed nosem ale on wsadził buta pomiędzy drzwi a framugę.

-Co to ma być? - zapytałam zdziwiona jego nachalnym zachowaniem.

-Cóż za brak kultury. - burknął do mnie na co zmarszczyłam brwi. - Chciałem tylko powitać nowych sąsiadów i zapytać czy nie dołączyliby do naszej wspólnoty. - zaczął skanować każdy centymetr mojego ciała.

-Mieszkam sama i nie, raczej bym tam nie pasowała. - odparłam chłodno mając ochotę zakończyć tą rozmowę jak najszybciej.

Ojciec Connell zerkał cały czas za mnie na wnętrze domu jakby czegoś tutaj szukał.

-Taka młoda i już sama mieszka. - zdziwiło mnie jego aż nadto nachalne zachowanie. Księża chyba nie chadzają po domach szukając nowych przybytków do kościoła chrześcijańskiego.

-Do widzenia. - powiedziałam w końcu i zatrzasnęłam drzwi. Zerknęłam jeszcze w wizjer i zobaczyłam, że ksiądz na szczęście odszedł.

Cóż za zrządzenie losu, ksiądz przychodzi akurat do mnie. Do nieśmiertelnej istoty która włada mocą nie z tego świata.
Wróciłam więc do łóżka ale w nim czekała już na mnie kolejna niespodzianka.
Obracając się na drugi bok poczułam, że nie jestem sama. Nie był to kot bo widziałam go na dole, była to Marianna która leżała na plecach z skrzyżowanymi nogami patrząc w sufit.

Oczy W CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz