Rozdział 5.

58 5 0
                                    

Dziś środa. Dziś mam oficjalnie przedstawimy się z Mike'em, że jesteśmy parą. Spotykamy się po szkole ze znajomymi i im to mówimy. Ustaliliśmy, że znaliśmy się wcześniej i byliśmy przyjaciółmi, a teraz okazało się, że mamy wiele wspólnych zainteresowań i stwierdziliśmy, że może spróbujemy być razem. Wiem słabe, ale co innego mieliśmy wymyślić?

Od: Mike <3
Czekam już

A zapomniałam wspomnieć, że teraz będzie przyjeżdżał po mnie do szkoły, żeby to lepiej się prezentowało. Ubrałam pierwsze, lepsze dresy z szafy i wyszłam. Jak napisał, tak było. Usiadłam na miejsce pasażera.

-Cześć

-Cześć. Nie mam zbyt dobrych informacji.

-To znaczy?

-Mama wezwała paparazzi, czekają już pod szkołą.

-Czyli, będziemy musieli się pocałować?- brunet pokiwał tylko głową.

Jego ojciec jest znanym biznesmenem, czy kimś w tym rodzaju. Jedno pstryknięcie palcem, a paparazzis będą wszędzie.

-Mike, boje się- powiedziałam cichym głosem, nawet nie wiedziałam czy mnie usłyszał.

-Będzie dobrze!- powiedział, aż nadto entuzjastycznie- zatrzymujemy się na parkingu, ja wysiadam, otwieram drzwi od twojej strony, dajemy sobie buzi i wracamy. Koniec teatru.

-Mówiłeś już komuś, że jesteśmy razem?- przy wypowiadaniu ostatniego słowa pokazałam palcami cudzysłów w powietrzu.

-Jeszce nie, dziś powiem. A ty?

-Tak samo.-odpowiedziałam.

Resztę drogi jechaliśmy w ciszy, komfortowej ciszy. Patrzałam na drogę, którą codziennie mijałam piszo do szkoły. Jedyny plus tego ,,związku" to, że Mike będzie mnie zawozić do szkoły. I to codziennie.

-Mia? Jesteśmy.- spojrzałam na chłopaka i znów na szybę. Byliśmy już w szkole. Zaczęłam się stresować. Zaczęłam się martwić co o mnie pomyślą. Nigdy tak nie miałam, bo przecież mnie lubią.- Wszystko dobrze? Mia?

-T-tak

-Nie, widzę przecież. Może nie jesteśmy razem albo też jakoś bardzo się nie znamy, ale możesz mi powiedzieć wszystko. Możesz mi zaufać.- powiedział brązowooki.

-Pół szkoły się patrzy na twój samochód, gdy wyjdziesz to druga połowa szkoły również będzie się patrzeć, a gdy jeszce ja wyjdę to, kurwa połowa miasta będzie patrzeć.

-Nie zapomniałaś o paparazzis?- spytał, wskazując na nich.

-Cały kraj.- poprawiłam się.- Nie poprawiasz mojej sumytuacji. Dobra, im dłużej będziemy tu siedziećz tym gorzej. Wychodzisz?

On tylko coś mruknął i wyszedł. W jednej chwili zauważyłam, że coraz więcej ludzi się odwraca w stronę Mike'a i mówi coś na jego temat. Brunet obszedł samochód i otworzył mi drzwi. Patrzyłam się na niego, przez chwilę poczym wyszłam z auta. Poczułam na sobie blask reflektorów, które wychodziły z aparatów (wiem, że nie da się tego poczuć xd). Uśmiechnęłam się do chłopaka i zaczęłam do niego podchodzić. W pewnej chwili poczułam, że ktoś chwyta mnie za rękę i przyciąga.
Gdy spojrzałam w górę okazał się, że to ten sam chłopak co mnie dziś rano przywiózł pod szkołę.

-Miejmy już to za sobą- powiedział i połączył nasze usta ze sobą.

Jego usta były chłodne i zarazem słodkie. Nie wiem dlaczego, ale chciałam, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Miał być to krótki i szybki buziak, a stoimy już tak niewiadomo ile. Czułam jego zapach perfum, który idealnie pasował właśnie do niego, jakby był stworzony pod Evansa. Poczułam się bezpiecznie, jak nigdy... Kiedy oboje podjęliśmy decyzję, nic sobie nie mówiąc, zakończyliśmy pocałunek.

I wtedy znów poczułam, że ktoś mnie ciągnie za rękę. Tym razem to nie był brunet, tylko moja przyjaciółka. Kiedy zaciągnęła mnie już do w miarę ustronnego miejsca. Zaczęła mówić:

-Od kiedy się znacie?!- zapytała wkurzona.

-No trochę wcześniej, niż poniedziałek...- zaczęłam mówić, tak jak ustaliliśmy z Mike'em.

-I nieraczyłaś mi powiedzieć? I jeszcze dodajmy do tego, że przed szkołą stoi pełno fotografów i robiło wam zdjęcia, kędy się całowaliście. CAŁOWALIŚCIE SIĘ?!- chyba dopiero teraz to do niej dociera.- WY JESTEŚCIE RAZEM?! OD KIEDY?!

-W sumie jesteśmy razem od... wczoraj.- odpowiedziałam.

-A najlepszej przyjaciółce to już nie trzeba niczego mówić? Rozumiem.- powiedziała z irytacją.

-To nie tak...

-A niby jak? Wytłumacz mi to!

-Nie mogę... To bardziej skomplikowane, niż się wydaje.

-To może spróbowałabyś mi to wytłumaczyć?- nic nie odpowiedziałam. Nie mogłam.- No jasne... jak nie chcesz to nie mów. Ale nie miej później do mnie pretensji. A teraz muszę już iść na lekcje. Pa.

I odeszła. Przecież wie, że mam skomplikowane życie. Tylko zawsze jej o wszystkim mówiłam. Jeszce chwila, a bym jej wykrzyczała w twarz, że my tylko udajemy. Jak się nie poprawi nasza relacja, to będę musiała jej o tym powiedzieć, ale to jeszcze nie teraz i oczywiście w tajemnicy przed rodzicami.

***

Kolejne lekcje mijały, a ona nadal się do mnie nie odezwała. Na prawie każdej lekcji siedzieliśmy razem, otuż nie dziś. Lecz nie oznacza to, że byłam sama. Zawsze się ktoś do mnie dosiądzie w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki. Przyszedł czas na lunch, więc wszyscy ruszyli w stronę stołówki.

Martha nie siedziała z nami, kiedy na nią patrzyłam usiadła z bliźniaczkami. Nie pamiętam zbytnio jak mają na imię. Z tego co wiem jedna ma na imię Linda. Nie jest mi potrzebne do życia znanie wszystkich imion. A szczególnie osób tych niepopularnych.

///

Też jakiś krótki, ale za to jutro/pojutrze pojawi się kolejny rozdział.

Wolicie częstsze, ale krótsze rozdziały czy dłuższe, ale rzadziej by się pojawiały??

(Nie) SławniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz