Kun sun huulet mun omiin painautuu

373 43 73
                                    

Ilość słów: 3441 (razem z przypisami tłumaczeń)

Dialogi: język angielski, język fiński, język polski

✦ ✦ ✦

11 czerwca 2023

- Zbieraj się. - Jere rzucił w Anię skórzaną kurtką. Dziewczyna nie złapała jej. Kurtka zatrzymała się na niej i przykryła ją całą, Ania wyglądała tak, jakby miała na głowie namiot. Nie spodziewała się, że zostanie zaatakowana podczas lektury angielskiej wersji Muminków. Powoli odgarnęła ją z twarzy, by spojrzeć na Pöyhönenena. Nie zdjęła kurtki z siebie całkowicie, więc teraz wyglądała jak babuszka. Jere wyglądał całkiem dobrze, mając na sobie od stóp do głów skórę, choć nie wiedziała, po co mu taki strój, skoro za oknem było dobre dwadzieścia stopni - to jak na Vantę był całkiem przyzwoity wynik.

- Wybieramy się gdzieś? - zapytała, wstając powoli z kanapy. Włożyła zakładkę do książki, by wiedzieć, gdzie skończyła czytać opowieści. Wstyd się przyznać, ale Muminki znała jedynie z serialu animowanego (którego uwielbiała). Jiri, młodszy brat Jere, kiedy się o tym dowiedział, podarował jej na urodziny trzy pierwsze tomy Muminków po angielsku. Nie miała jednak czasu, by je przeczytać, dlatego wzięła się za to dopiero teraz.

- Zabieram cię na randkę, tak, tak. - Pewność w głosie Jera zawsze się jej podobała. Zachichotała słysząc jego charakterystyczne „tak, tak" na końcu.

- Na randkę, tak? - powtórzyła po nim, ubierając na swoje ramiona kurtkę. Zauważyła, że była to ta krótka, sceniczna, którą uwielbiała (a szczególnie gdy Jere miał ją na sobie). - Czy nasz ubiór ma jakieś znaczenie? - zapytała, zapinając suwak kurtki. Spod niej wystawała jej niebieska sukienka w białe kwiatuszki.

- Tak, choć obiecuję, że nie zmarzniesz. - Ania zerknęła na swoje nagie łydki. Wiedziała już, co takiego chodzi Jere po głowie. Podeszła do niego. Musiała stanąć na palcach, aby dosięgnąć jego ust. Dała mu krótkiego całusa.

- Skoro obiecujesz... - Wycofała się, by ubrać skarpetki i wyższe buty. Wychodząc z domu razem z Jere, zabrała brązowy kapelusz.

Jej przypuszczenia okazały się prawdziwe, kiedy zeszli na parking podziemny. Tuż obok czarnego suva Jere stał motocykl. Ten zaś należał do jego starszego brata - Mikke'go. Pokręciła tylko głową.

- Wiesz, że po prostu sam powinieneś kupić sobie takie cudo. Zawsze lubiłeś... być mechanikiem. - Mała zmarszczka pojawiła się na jej czole, kiedy próbowała znaleźć odpowiednie słowo. Jere uśmiechnął się psotnie (skąd ten człowiek miał aż taki repertuar min?!).

- Wtedy nie byłoby zabawy. - Z kieszeni spodni wyciągnął kluczyki. Wsiadł na motocykl, by go wyprowadzić na drogę i by Ania miała nieco więcej miejsca, by usiąść za nim. Dziewczyna zrobiła to, dokładnie sprawdzając, czy przysiadła swoją sukienkę. Nie chciała pokazywać całemu światu swoich majtek. Wystarczyło, że Jere widział (i nie tylko widział) jej bieliznę prawie codziennie. Kapelusz musiała zamienić na kask.

- Będziesz robić mi masaż łydek, jak mi zmarzną. - Mogła się przecież przebrać, ale wolała wypominać Jere jego obietnicę. Przytuliła się do jego pleców, obejmując go w pasie. Ufała mu. Nie było to pierwszy raz, kiedy gdzieś jadą motocyklem. Jere je uwielbiał, Ania nieco mniej.

Wyjechali z parkingu podziemnego. Maszyna była niesamowita. Jere od razu skierował się na obwodnicę miasta. Ania znała tę drogę, można było tamtędy dojechać do jego rodziców. Wątpiła, by zabrał ją na randkę do domu rodzinnego. Do tej pory czuła się tam trochę nieswojo, po tym jak ostro zabawili się razem w saunie na święta. Cóż...

Piña colada | KäärijäOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz