Wzięłam głęboki wdech i zapukałam. Odpowiedziała mi na to cisza. Zaczęłam już myśleć, że Janek gdzieś wszedł, ale nagle usłyszałam odgłos zbliżających się kroków. Po chwile drzwi otworzył mi Rudy. Był ubrany w jasno niebieską koszule i w ciemne spodnie. Jego włosy były jak zawsze rozczochrane na wszystkie strony.
- O cześć Hania ...- powiedział próbując szybko ułożyć ręką włosy
- Cześć - odpowiedziałam nieśmiało się uśmiechając - Przyszłam oddać ci klucze, bo wczoraj zostawiłeś je u mnie - dodałam wyjmując je
- O dziękuję bardzo !- wykrzyknął, a na jego twarzy pojawił się uśmiech - Już myślałem, że je zgubiłem.
Staliśmy chwilę w milczeniu przyglądając się sobie nawzajem. Po czym Janek zaprosił mnie do środka
- Hania ? Jesteś może głodna ? Bo miałem iść jeść - spytał wieszając mój płaszcz na wieszaku
Przypomniałam sobie wtedy, że dzisiaj jeszcze nic nie jadłam.
- Może trochę
- Dobrze, to ty idź umyj ręce a ja zajmę się zupą - powiedział Rudy znowu poprawiając włosy
Rozejrzałam się niepewnie po mieszkaniu szukając łazienki. Janek to zauważył i posłał mi przepraszające spojrzenie.
Łazienka jest koło kuchni , chodź zaprowadzę cię
Kiedy umyłam ręce weszłam do kuchni. Na stole już stało dwie miski z zupą, a Rudy siedział za stołem. Usiadłam naprzeciwko niego biorąc łyżkę do ręki. Nigdy nie jadłam pyszniejszej zupy, no może oprócz tej, której robiła moja mama. Dokończyliśmy też z Jankiem naszą wczorajszą dyskusje.
***
- Herbata będzie za kilka minut gotowa - powiedział stawiając umyte już miski na blacie i odwracając się do mnie. - A, właśnie... Hania...mogę ci zaufać ? - zapytał, a jego twarz od razu spoważniała, chociaż na ustach pojawił się tajemniczy uśmiech
Spojrzałam na niego z przerażeniem.
- Znaczy no eee jeśli zabiłeś jakiegoś człowieka to wiem w jakim kwasie go rozpuścić by nic od niego nie pozostało... i wiem gdzie można by ten kwas zdobyć więc...
- Hania.... - przerwał mi Rudy
Spojrzałam na niego, teraz to on patrzył na mnie ze strachem pomieszanym z zdziwieniem.
- Naprawdę wiesz, gdzie wziąć taki kwas...?
Kiwnęłam głową
- Ale na Niemców lepiej go nie marnować...
Przyglądaliśmy się sobie kilka chwil w milczeniu.
- Nie o to mi chodziło, ale dzięki - powiedział lekko się uśmiechając - to mogę ?
- Jeszcze się pytasz ?- zaśmiałam się - Ja przed chwilą powiedziałam tobie moją największą tajemnicę teraz twoja kolej.
- No to chodź - powiedział łapiąc mnie za rękę ,a potem pociągnął w stronę swojego pokoju.
W jego pokoju pakował półmrok. Pomieszczenie oświetlała tylko lampa naftowa stojąca na stole jeśli nie liczyć promieni słonecznych, które próbowali się przedostać przez szczelnie zasunięte zasłony.
Spojrzałam na niego pytająco.
Rudy poprowadził mnie w kierunku biurko. Leżało na nim kilka dużych stempli kotwic oraz kilka pieczątek z trupią czaszką.
CZYTASZ
Muzyka serca - Runia ( Hania × Rudy )
Fanfic,,Miałam rację na progu przede mną stał przyjaciel mojego brata - Rudy. Deszcz musiał go zaskoczyć na dworze, dlatego że był cały mokry. Wyglądał jak pies. Jeszcze te jego rozczochrane włosy z których kapała woda. "