Gdy Rudy pomagał mi z zamkiem nagle otworzyły się drzwi i ukazała się w nich Duśka.
- Janek.... - zaczęła, lecz zamilkła z zaskoczeniem na nas patrząc - Ja przepraszam. Nie będę wam przeszkadzać... - wymówiła szybko się cofając
- Dusia co się stało? - usłyszeliśmy głos matki rudego.
A chwilę później rozdały się jej kroki w kierunku pomieszczenia, w którym byliśmy. W tym momencie Rudy zasunął moją sukienkę z powrotem i objął mnie z tyłu. Po chwili do pokoju weszła pani Zdzisława.
- Dzień dobry - wymówiłam szybko - Ja się już właśnie zbierałam - powiedziałam i przed tym jak mama Rudego zdążyła coś odpowiedzieć wyszłam z pokoju.
Po czym szybko założyłam buty, chwyciłam płaszcz i wybiegłam z mieszkania.
. ,, Jezu, ale to musiało głupio wyglądać ... Co teraz matka Rudego o mnie myśli... Boże jeszcze Dusia to widziałam..." - myślałam idąc szybkim krokiem.
Chciałam znaleźć się jak najdalej od tego domu.
Nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła. Zatrzymałam się odwracając. Zobaczyłam biegnącego za sobą Janka. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem.
- O co chodzi ? - spytałam gdy zatrzymał się koło mnie
- Boże...ale szybko chodzisz. Myślałem, że nigdy cię nie dogonię - wydusił Bytnar ciężko oddychając i nie odpowiadając na moje pytanie
- Rudy, zadałam pytanie - na moje słowa chłopak przewrócił oczami
- Po pierwsze zapomniałaś torebki - powiedział podając mi wspomniany przedmiot - Po drugie nie pożegnałaś się ze mną - zrobił smutną minę - I w końcu po trzecie czy mógłbym mademoiselle odprowadzić do domu ? - zapytał podając mi rękę
- Bardzo dziękuje za oddanie mi torebki, oraz zgadzam się na propozycje monsieur - odpowiedziałam drygając, a potem biorąc go pod rękę
***
Niedługo później znaleźliśmy się pod moim blokiem. Spacer minął nam na dyskusji o książkach oraz śmianiu się nad zaistniałą sytuacją.
- Hania, masz może jakieś plany na sobotę? - spytał Rudy zatrzymując się przed moją klatką
- Hmm sobota ... Chyba nie mam żadnych, a co ?
- Pogoda ponoć ma być bardzo dobra, więc chciałabyś pójść ze mną do parku.. - spytał lekko się rumieniąc
- Chciałabym - powiedziałam lekko się uśmiechając - a, o której godzinie ?
- Może o 12, przyjdę po ciebie
Kiwnęłam głową.
- A właśnie Rudy, wiesz gdzie jest najwięcej zakładów fotograficznych? Jeśli będziesz przechodzić tam w piątek wieczorem, to zwróć uwagę na budynek z czerwonej cegły - powiedziałam posyłając mu uśmiech
- Na pewno zwrócę - odpowiedział także się uśmiechając
Staliśmy chwilę przyglądając się sobie nawzajem nie wiedząc co mamy teraz zrobić
- To pa do soboty - wymówiłam, lekko go przytulając go
- Do soboty - powiedział odwzajemniając ten ruch, po czym wskazał swój policzek - a buziak ...?
- Weź się wal - odpowiedział ze śmiechem lekko uderzając go w ramię
Rudy zrobił obrażoną minę, ale po chwili posłał mi uśmiech i skierował się w stronę swojego domu. Stałam przyglądając mu się kilka minut, a następnie spojrzałam w górę, by sprawdzić czy okno jest otwarte w moim mieszkaniu co by oznaczało, że ktoś jest w domu. Zobaczyłam Tadka wyglądającego, przez okno. Spotkaliśmy się ze sobą spojrzeniami i po czym mój brat zniknął.
CZYTASZ
Muzyka serca - Runia ( Hania × Rudy )
Fanfic,,Miałam rację na progu przede mną stał przyjaciel mojego brata - Rudy. Deszcz musiał go zaskoczyć na dworze, dlatego że był cały mokry. Wyglądał jak pies. Jeszcze te jego rozczochrane włosy z których kapała woda. "