III

28 2 4
                                    

27 kwietnia 1942 rok,
O tej samej porze Warlen czekał niecierpliwie na przyjście Władysława. Tadeusz w tym czasie siedział przy stole wraz ze swoją córeczką Klarą.

- A więc, po co nas tu przytargałeś? - zapytał zaciekawiony Tadeusz.

-.. Eksperyment..

- Jaki eksper- a nieważne.. - powiedział Tadeusz. Mężczyzna spojrzał się na Klarę, po czym wręczył jej pistolet- Trzymaj.. Nie wiemy do czego ten wariat jest zdolny. A zresztą.. Weź sobie! Mamy 3 takie w domu.. -
Klara nie myśląc ani chwili dłużej, schowała pistolet za pas. Natomiast Warlen niecierpliwił się, aż w końcu krzyknął:

-JUŻ POWINIEN BYĆ!

Nagle w domu państwa Wolf rozszedł się głośny huk. Władysław wszedł do mieszkania uśmiechnięty, zostawiając za sobą rozwalone drzwi. Warlen szybko wstał z miejsca i poszedł na środek pokoju wskazując palcem:
-I TO DOKŁADNIE W TYM MIEJSC.. O- - Warlen spojrzał się na Władysława.

- Priviet! - powiedział radosny Władysław.

-Witam...- odpowiedział Warlen.

-No to idziesz ze mną?

- Ja?

-TY!

-To ty miałeś ją tu przyprowadzić!

- Raczej ja z Iwanem. Poza tym, Wandzia miała mały "wypadek" - odpowiedział zadowolony z siebie Władysław. Warlen nie mając innego wyjścia poszedł za Władkiem. Szli tak przez parę minut, aż w końcu dotarli do miejsca, gdzie trzymano bohaterkę. Chodząc korytarzem dotarli do pokoju. Władek uprzejmie otworzył drzwi i odpowiedział:
- Proszę!
Warlen wszedł do pomieszania i ujrzał na starym krześle Wandę.. Nie wyglądała na radosną, a bardziej cierpiała z bólu. Obok niej był Iwan, który bawił się nożem.

- Nie mogliście od razu jej do mnie przeprowadzić? Chryste.. - powiedział załamany Warlen - Dać wam coś do zrobienia..Dobra, nie wiem jak wy to zrobicie, ale za pół godziny macie być u mnie w domu i do tego chce mieć jej przyjaciół. Powodzenia - bez wahania Warlen wyszedł z pomieszenia i kierował się w stronę wyjścia. Władysław nie był z tego zadowolony..

- Co za idiota.. Jak ona ma stać? - Władysław spojrzał się na Wandę - Bywa! Iwan, pilnuj ją. Ja pójdę załatwić tę misję - po czym on również wyszedł z pokoju. Iwan spojrzał się na Wandę i uśmiechnął się:
- To co robimy, moja lubo?

- Zamknij się.. - odpowiedziała Wanda- Lepiej mnie stąd wypuść..

- Wypuszczę cię za 30 minut! Mamy dużo czasu! Tylko Ty i ja! A później to zginiesz, ale obiecuję Ci, że będę Cię odwiedzać! - oznajmił Iwan głaszcząc Wandę po głowie. Bohaterka nie odezwała się, siedziała cicho. Rozmyślała nad swoim życiem, czy ona naprawdę umrze? W końcu 19 lat to bardzo młody wiek.. Nie zdołała jeszcze spełnić swoich marzeń, a śmierć jest jej bliska.

Godzina 12:20
Właśnie o tej porze Władysław udał się do wiejskiej chaty, aby porwać pozostałych przyjaciół Wandy. Bohater zapukał do mieszkania.. czekał na odpowiedź.
Otworzył je Seweryn:

-Czeg.. -

-Dzień dobry, Oficer Władysław Яковлев z tej strony.. Zostajecie aresztowani.

-Ale myślałem, że nie żyje.

-Nie rób z siebie idioty.. Zabrać go! - odpowiedział zirytowany Władysław..Jeden żołnierz zabrał Seweryna, a reszta wbiegła do mieszkania.

-WYPUŚĆCIE MNIE-!! - krzyknął rudowłosy, wiercąc się w objęciach żołnierza. Czekali tak, aż zabrali wszystkich. Władysław był siebie zadowolony.. Był zadowolony z tego co zdobył i co osiągnął. Miał on już wszystkich... Tylko brakowało mu jednej osoby.. Klary. Nie wiedział jak ona wygląda, ale słyszał o jej imieniu. Ciekawe, gdzie ona mogłaby być.. Właśnie takie pytanie zadał sobie Władysław. Myśląc tak przez chwilę, spojrzał się na ,,niewolników":

- No to co? Idziemy! - Rzekł mężczyzna.
Szli tak przez lasy, aż w końcu dotarli do bazy.. Tej samej bazy. Tym razem przyjaciele Wandy byli w innym pokoju, niż ona.
Mieli oni już wszystkich, oprócz tej Klary.. Władysław nawet nie wiedział, że Klara Zoja Wolf, to tak naprawdę córka Tadeusza. Pomyślał tak przez chwilę.. I spojrzał się na Andre:

- Ty.

- Jaaa..?

- Gdzie jest Klara Zoja Wolf

- Klara Oja Olf?

-......

- Nie ma jej..

- No nic! Najwyżej nie zginie.. - zaśmiał się czarnowłosy, chociaż Andre nie był zadowolony tak jak on..

Godzina 13:00.
Ta godzina była dla naszych bohaterów stresującym momentem. To właśnie o tej godzinie mieli umrzeć. Stali na dworze.. Seweryn patrzył się na Wandę. Wanda miała wyrzuty sumienia..

- To wszystko to moja wina.. Przepraszam..- odpowiedziała Wanda załamanym głosem. Seweryn nadal nic nie mówił.. Wyglądał on, jakby był obrażony, nieszczęśliwy z tego  co go spotkało. Nastała cisza. Stali jak na pastwę losu, aż w końcu usłyszali głośno wypowiedziane imię: "Wanda Kwiatkowska". Z impetem i przymusem zbliżyła się do drzwi.. Weszła i ujrzała Klarę. Wierciła się ona w objęciach Tadeusza. Wanda nic nie odpowiedziała. Poprostu stała jak słup soli. Gdy wszyscy zostali przeczytani, Władysław powiedział :

- Nie mamy tylko Klary.

- Mamy, ale po NASZEJ stronie. - Warlen wskazał na Klarę.

- Rozumiem.. - czarnowłosy odrzekł opierając się o ścianę.

Warlen podszedł do Wandy i z małym uśmiechem na twarzy, dwoma palcami uniósł głowę Wandy do góry:

- No no.. Nic nie powiesz?

Wanda tylko spojrzała się w inną stronę, nie odpowiadając na pytanie Warlena.

- Ojojoj.. - Warlen zaśmiał się. - Pewnie ciężko wam przyjąć do wiadomości, że bliska osoba was zdradza..

- NI-!! - Klara próbowała krzyknąć, lecz Tadeusz zdołał ją uciszyć.

- Uspokój się.. - szepnął Tadeusz do swojej córeczki.

-Ale najwidoczniej wie co dobre.. -

- Nie wierzę w te brednie.. - odpowiedziała Wandzia.

-To uwierz.. Tadeuszu! Pozwól no tu..

-Nie mogę.. - odpowiedział mężczyzna. Warlen spojrzał się na Wandę oraz jej bandę i powiedział:
- Oj no.. Puść ją, przyjacielu.. Klara to dobra dziewczyna!

Tadeusz westchnął i puścił swoją córkę. Mężczyzna powoli udał się do Warlena. Za to on począł mówić:

- Daj mi sztylet.

- SKĄD JA CI SZTYLET WYTRZASNĘ?

- Z sypialni.

- A.. - Tadeusz pobiegł w stronę sypialni, aby przynieść ostre ostrze.. Po paru minutach Tadeusz wręcza sztylet Warlenowi:

- Klara, pozwól tu.. - Klara podeszła do Warlena i spojrzała na mężczyznę.

- Zrań ich - Warlen dał Klarze ostrze. Natomiast Klara zamiast rzucić w bohaterów, rzuciła w Iwana.

- AGHAAA---!!! - jęknął Iwan z bólu

- NIE GO!!

- A KOGO?

- ICH! - Warlen powiedział zdenerwowany i wskazał na bohaterów. Klara wzięła pistolet do ręki i wycelowała w Seweryna. Natomiast Tadeusz wyglądał dosyć dziwnie.. Jakby martwił się o Seweryna i pozostałych "niewolników".

Dowódca Mgły - Ostatni Ratunek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz