Rozdział V

143 13 1
                                    

Minęło kilka dni przez które Gabriel i Adrien prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiali. Projektant nie tylko nic nie mówił do syna, ale też nie odzywał się do innych. Ignorował wszystkie telefony od Tsurugi, Lili czy Amelie. Zupełnie zamknął się w sobie, nie obchodziło go nawet już z kim spotyka się Adrien. Nie zwracał mu uwagi, że spotyka się z Marinette albo że wychodzi z domu. Całymi dniami siedział sam w swoim gabinecie i rozmyślał patrząc zazwyczaj na obraz Emilie. Ataki Monarchy również ustały. Od czasu kiedy Nathalie opuściła rezydencję Agrestów z jego kryjówki nie wyleciała ani jedna mega akuma.

Pewnego razu kiedy Adrien był w szkole Gabriel poszedł na górę do pokoju Nathalie, do którego od dawna nikt nie wchodził. Mężczyzna otworzył delikatnie drzwi i zajrzał do środka. Rozejrzał się dookoła, a potem usiadł na łóżku Nathalie, ponieważ poczuł ból w ręce z powodu kotaklizmu. Potem głęboko westchnął. Nagle dostrzegł na biurku jakiś kawałek kartki wyrwany z gazety. Natychmiast wziął urywek do ręki, dostrzegł napis: mieszkania na wynajem. Obok był również podany adres.
-Czy to tam Nathalie teraz mieszka? - pomyślał. - A z resztą, co mnie to obchodzi. Zdradziła mnie. Nie zależy mi już na niej. I tak nie potrzebuję jej wtrącania się w moje sprawy. A teraz muszę się skupić na ważniejszych sprawach. Muszę zdobyć miraculum Biedronki i Czarnego Kota. - zadecydował i udał się do swojej kryjówki. Stanął przed swoim wielkim oknem, ale zamiast przemienić się w Monarchę, on stał i rozmyślał. W głowie miał tamten adres. Czy powinien tam pojechać? Czy nadal zależało mu na Nathalie? A może to wszystko było teraz bez znaczenia. Po tym co jej zrobił przez ostatni czas i tak by nie wróciła do domu. Ale czy Gabriel rzeczywiście tego chciał? W końcu teraz miał spokój, nikt mu nie wchodził w drogę, wreszcie mógł osiągnąć swój cel, wreszcie nikt nie sprzeciwi się jego decyzjom i będzie mógł owinąć sobie syna wokół palca. Więc dlaczego czuł wewnątrz taki głęboki smutek. Przecież Nathalie była dla niego tylko ciężarem. A może tak naprawdę zależało mu na niej, tylko bał się do tego przyznać.

***

Nathalie weszła do swojego nowego mieszkania, głęboko westchnęła i rzuciła torbę na bok. Rzuciła się na łóżko i od razu zasnęła płacząc.
-Co się z nim stało? Kiedyś był inny... nie rozumiem tego. Ta ciągła walka i kolejne próby zdobycia miraculów tylko go pogrążają. Biedny Adrien, tak bardzo nie chciałam zostawić go tam samego, ale ja już nie mogłam wytrzymać. Nie daję już rady. Nie wiadomo kiedy Gabriel umrze i kiedy ja odejdę. Potem biedny zostanie całkiem sam. Tak bardzo chciałabym temu zapobiec...

Nazajutrz kiedy Nathalie wstała, zdążyła się już rozpakować i zjeść śniadanie. Potem usiadła na kanapie i zaczęła szukać w internecie oferty pracy. W końcu teraz była całkiem bezrobotna. Po chwili usłyszała ciche pukanie do drzwi. Otworzyła je i nie mogła uwierzyć własnym oczom. To był Gabriel. Kobieta miała już dość jego widoku, zmarszczyła tylko gniewnie brwi i powiedziała:
-Czego ode mnie chcesz? I jak mnie tu znalazłeś?
-Ja... przemyślałem sobie to co mówiłaś i... masz rację. - kobieta uniosła na te słowa jedną brew. - Ale zrozum, że ja tylko próbuję uratować moją żonę. Wiem, że moje metody są okrutne i nie powinienem Cię nigdy narażać, ale ja się dla niej naprawdę bardzo staram. I dla Adriena.
-Gdybyś się starał dla Adriena to Twój syn mógłby się widywać z kim chce. - powiedziała ostro.
-Ja wiem... Ale to tylko część planu mojego i Tsurugi. Jeśli wszystko się uda to przywrócę jego matkę. Wtedy będzie szczęśliwy i wtedy będzie mógł być z kimkolwiek zechce. Kiedy mnie być może zabraknie. Mam mało czasu. Muszę się śpieszyć, ale jeśli wszystko się uda to teraz Adrien musi trochę pocierpieć, żeby mógł być później szczęśliwy.
-A nie pomyślałeś, że może być wtedy za późno? Może już wtedy Marinette zrezygnuje z Adriena i znajdzie sobie nowy, bardziej dostępny obiekt miłosny? Co wtedy? Zniszczysz Adrienowi szansę na miłość.
-Tak czy inaczej - powiedział zmieniając temat - chciałem tylko Ci to wszystko wytłumaczyć. Żebyś nie myślała o mnie tak źle. - powiedział oschle. - W końcu za niedługo umrzemy i chciałbym żebyśmy zachowali dobre kontakty.
-Dobre kontakty?! - krzyknęła Nathalie. - Po tym jak mnie traktowałeś przez ostatnie miesiące!
-Przepraszam... - odpowiedział ze skruchą w głosie Gabriel. Nathalie otworzyła szerzej oczy ze zdumienia. Czegoś takiego się nie spodziewała. - Wiem, źle Cię traktowałem i dopiero Twoje odejście i Twoje słowa uświadomiły mi jak wiele krzywdy Ci zrobiłem. Wiem, że nigdy mi nie wybaczysz i że już nigdy nie zechcesz wrócić, ale brakuje mi Ciebie. Bardzo mi Ciebie brakuje. Przyszedłem tu, żeby Ci to wyznać. Od kilku dni męczy mnie poczucie winy. Nie mogę przez to normalnie funkcjonować. Nie wiem ile czasu nam zostało, ale nie chcę go więcej marnować na wojnę z Tobą. Nie chcę być Twoim wrogiem. Jest mi wstyd. - mówiąc to jego oczy błyszczały od łez. Chciał już odejść, ale wtedy przez kotaklizm poczuł ból w klatce piersiowej i upadł na podłogę.

"BICIE SERCA" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz