5. W zamian

65 4 1
                                    

Rozdział 5: W zamian

Blaise zamieszał kawę, czekając cierpliwie, aż ostygnie. Kończąc resztę tosta, szybko przejrzał poranne wiadomości. Minęło prawie pięć dni od incydentu, ale Draco wciąż był głównym temarem w części rozrywkowej gazety. Musiał być teraz bardziej ostrożny. Z całą tą dodatkową uwagą, jeden zły ruch i byłby to dla niego koniec.

(Retrospekcja)

Aurorzy z trudem powstrzymywali Rona, trzymając go z dala od rannego blondyna.

– Trzymaj się, kurwa, z dala od mojej dziewczyny, cholerna fretko!

Blaise przyjrzał się zwiniętej postaci Draco na podłodze, zaskoczony nieoczekiwanym obrotem wydarzeń. Był gotowy na wszystko co magiczne, ale fizyczny atak zdecydowanie go zaskoczył.

– Nic ci nie jest? – Przyklęknał obok blondyna, wyciągając różdżkę, by wyleczyć jego rozciętą wargę. Blaise wyraźnie widział, że wymagało to każdej uncji samokontroli drugiego Ślizgona, aby ten nie wyciągnął różdżki i nie rzucił niewybaczalnej klątwy prosto w Weasleya.

– Co tu się dzieje?

Draco zacisnął zęby na widok noszącego okulary Gryfona wchodzącego do gabinetu.

– Świetnie. Święty Potter, przybywa na ratunek.

– Muszę przyznać. Dobrze cię załatwił, stary. – zażartował Blaise, zdobywając w odpowiedzi jedynie spojrzenie wściekłego czarodzieja stojącego przed nim.

– Zamknij się, do cholery.

– Zatrzymałem krwawienie. – Blaise schował różdżkę do kieszeni i wyciągnął rękę, by pomóc, niezbyt zaskoczony, że ten gest został zignorowany. Obserwował Pottera i kilku inny aurorów, którzy kierowali wściekłego Weasleya z dala od nich w stronę windy.

– Przysięgam, jeśli jeszcze raz coś z nią spróbujesz, dopilnuję, żebyś tego pożałował!

Blaise kątem oka widział, jak Draco prostuje swoją postawę, strzepując niewidzialny brud z ramion, po czym rzuca Weasleyowi obojętne spojrzenie.

– Sugeruję, żebyś zweryfikował swoje informacje, Weasley. Twoja dziewczyna podeszła do mnie.

Na twarzy Draco pojawił się mały, prawie niezauważalny uśmiech, gdy patrzył, jak rozwścieczony rudzielec jest stopniowo wciągany do windy przez zirytowanego Pottera.

– Widzisz?

Blaise uniósł brew, widząc zadowolony wyraz twarzy dziedzica Malfoyów.

– Co?

– Mówiłem ci, że wszystko dobrze się ułoży.

(Koniec retrospekcji)

Wkładając płaszcz, Blaise skierował się do worka z proszkiem Fiuu u podnóża kominka. Nie wiedział, czego chciał Draco, ale tamten kazał mu udać się do niego tak szybko, jak to możliwe. Nagła sytuacja, jak to stwierdził.

Blaise miał ochotę odpuścić, wiedząc, że Draco prawdopodobnie planuje wciągnąć go w kolejną niedorzeczną eskapadę, ale tak bardzo, jak nie chciał tego przyznawać, ciekawość wzięła nad nim górę.

Jego wzrok spoczął na nieoznaczonej zapomnianej teczce leżącej na stoliku do kawy w salonie. Zatrzymał się. Draco jeszcze nie odpowiedział po tym, jak przesłał mu kopię tej teczki sówką trzy dni temu. Przekręcił oczami, sięgając po garść pyłu sieci Fiuu. Odrobina wdzięczności byłaby miła, ale nie był na tyle głupi, żeby zwodzić się, że zarozumiały blondyn poświęciłby choć chwilę swojego czasu na napisanie listu z podziękowaniem. Westchnął. Być może o to chodziło w rozmowie?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 11, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

[T] Fałszywe PozoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz