3.

235 14 15
                                    

–O nie... - mówi nagle Scott, wciąż w obecności Lydii, Jacksona i Argenta, po wyciągnięciu telefonu z kieszeni i zobaczeniu siedmiu nieodebranych połączeń od Dereka.

–Co jest? - pyta jako pierwsza Lydia, wymieniając dyskretne spojrzenie z Argentem.

Scott pokazuje jej nieodebrane połączenia od Dereka.
–Uhh ja...musze iść, teraz. Uh dołączę do was później, skontaktuj się z Malią Lydia, może będzie potrzebna nam pomoc - stwierdza i już rusza w stronę wyjścia mamrocząc ciszej do siebie - Cholera Luna coś ty znów narobiła...

Jackson ze zdezorientowaną miną, jako jedyny nie mając o niczym pojęcia krzyczy za nim.
–Kim jest Luna?! - Ale zostaje zignorowany przez McCalla, pędzącego już do samochodu – Co do diabła z nim nie tak? Mam na myśli jest jeszcze dziwniejszy niż zwykle.

Lydia, która świeżo dowiedziała się o córce Scotta, opowiedziała mu po krótku o niej, wprowadzając Jacksona w zdezorientowanie. Gdy zauważył, że ona i Argent się na niego patrzą, licząc na jakąś reakcje, w końcu powiedział.
–Mały McCall... To dopiero będzie zabawne.

***🐺***

Zirytowany Derek po wejściu do domu za dwójką nastolatków używa trochę zbyt dużej siły aby zawiesić kurtkę na wieszaku, w efekcie czego wieszak zostaje wyrwany ze ściany i upada na podłogę. Zamyka na chwilę oczy zażenowany własnym gniewem i tym, że znów będzie musiał naprawiać ten wieszak.
–Dobra czy możemy poprostu... Przestać zanim ktoś z nas zrobi coś totalnie żenującego? - mówi wilkołak patrząc bezpośrednio na dwójkę dzieciaków przed nim.

Zadowolony z momentu Eli odzywa się, wymieniając spojrzenia z uśmiechem z Luną.
–Myślę, że to zalicza się jako totalnie żenujące - wskazuję na zepsuty wieszak i kurtkę na podłodze.

–To się już wcześniej luzowało - tłumaczy się ojciec.

–Jak dla mnie wyglądało to całkiem solidnie... - wtrąca Luna, ale widząc spojrzenie Dereka przerywa - okej, dobra już nic nie mówię.

–Ukarasz mnie czy nie? Bo inaczej pójdziemy poprostu do mojego pokoju - pyta syn Dereka.

–Eli nie chcę cię karać, chce tylko zrozumieć co myślisz, że robisz. Mogło się skończyć zranieniem nie tylko ciebie ale też Luny.

–Potrzebowaliśmy podwózki po treningu, spotkałem Lunę w szkole, więc poprostu pojechaliśmy. Co w tym złego?

–Masz piętnaście lat, nie masz prawa jazdy i to łamanie prawa.

–Nigdy nie złamałeś prawa?

Luna nie mogąc się powstrzymać prycha głośno na to pytanie. O tak, wujek Derek definitywnie często łamał prawo, zresztą podobnie jak cała reszta stada, jej tata często opowiadał jej różne historie, których definitywnie nie powinna słyszeć - a potem się jeszcze dziwi że ona również ma sąd częstego wpadania w kłopoty.

Spojrzenia ojca i syna przenoszą się teraz na nią.
–Coś śmiesznego? - pyta Derek,

–O tak, definitywnie. Nasze przestępstwo w porównaniu z waszymi przestępstwami starych ludzi to drobnostka, poważnie. Mam wymieniać wujku? Rok 2011 pomyślmy... Oskarżenie o morderstwo, ucieczka przed policją...

W tym momencie Lunie przerywa ostro Derek.
–To co innego, nie rozmawiamy o mnie. Okej, jeśli chcecie rozmawiać o innych rzeczach, porozmawiajmy o innych rzeczach.

–Nie chce z tobą o niczym rozmawiać - wtrąca Eli.

–Nie chce cię karać Eli, jeśli to nie jest nic takiego, ale oboje wiemy że to nie jest nic takiego i to definitywnie coś - plącze się w rozmowie ojciec, podczas gdy Luna przysłuchuje się im tej wymianie zdań, gdy ta jest kontynuowana.

Daughter of The True Alpha | Teen Wolf: The Movie | Eli Hale & Luna McCall Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz