"Słuchaj, człowieku."
Warknęłaś, zaciskając pięści, a paznokcie wbiły się w dłoń. "Chcę tylko cholerne czekoladki!"
Znalazłaś kilka choco-robotów i zamierzałaś za nie zapłacić, ale facet przy kasie był nienormalny.
"Najwyraźniej w twojej kartotece tutaj-"
Mrugnęłaś, więc to dlatego! Prawie zapomniałaś... najwyraźniej twój żart na prima aprilis był aż tak zły.
"Dobrze - szepnęłaś do niego, wsuwając pieniądze na ladę. "Co jeśli po prostu..." Podsunęłaś pieniądze bliżej niego.
Mężczyzna spojrzał na ciebie tępo: "Próbujesz mnie przekupić, dzieciaku? Dolarem?''
Oczyściłaś gardło i wyciągnęłaś dolara, wsuwając go do kieszeni. "Uh... nie?"
"Poważnie, proszę, pozwól mi kupić czekoladki dla mojego przyjaciela! Ma na ich punkcie obsesję i potrzebuję ich, żeby się z nim zaprzyjaźnić..." Zaczęłaś paplać w kółko.
"Dzieciaku, nie obchodzą mnie twoje problemy z chłopakiem".
Twoja twarz płonęła z zażenowania, machałaś gorączkowo rękami przed twarzą. "To nie o to chodzi! Nie jesteśmy w żadnym związku!"
"Nie obchodzi mnie to, miałaś zakaz wstępu tutaj w zeszłym roku, więc wynoś się."
"Naprawdę zamierzasz wyrzucić niewinną, miłą, małą dziewczynkę, która próbuje zrobić coś słodkiego dla...".
Wyciągnął krótkofalówkę, którą wcześniej miał na pasku. "Ochrona! Zabierz ją stąd! To ona zrobiła ten psikus i dostała zakaz przychodzenia tutaj nigdy więcej."
"Czekaj, co?! Nie, ja-" Wzdrygnęłaś się, spoglądając za siebie, gdzie dwóch krzepkich mężczyzn z groźnymi grymasami spoglądało na ciebie sztyletami.
Szybko chwyciłaś dwa choco-roboty.
"Hej! Złodziej sklepowy!" Oskarżył mężczyzna za ladą.
"Cóż," zaczęłaś odsuwać się od zastraszających gigantów, "to było przyjemne! Nie do końca! ŻEGNAJ-"
"Zabierzcie ją-"
Cóż, to jest nowy....
Z choco-robotami w ręku ruszyłaś sprintem w dół alejki z mrożoną pizzą. Stąpając po białej podłodze, szybko otworzyłaś lodówkę i rzuciłaś w nich pudełkiem mrożonej pizzy. Nie oglądając się za siebie, odwróciłaś się i uciekłaś.
Gdzie jest wyjście, gdzie jest wyjście, gdzie jest to cholerne wyjście?!
Ah ha! Już prawie tam byłaś, uciekaj!
UWAGA: MOKRA PODŁOGA!
Jęknęłaś. Za późno.
Zaciskając oczy z przerażenia, poślizgnęłaś się, wpadając na coś, upadłaś na ziemię z czymś na sobie.
"Ugh!" Otwierając swoje jasne (k.o) oczy, stanąłeś twarzą w twarz z...
"(Y/N)?!"
"KILLUA?!"
Killua szybko wstał i tak jak miałaś mu wyjaśnić-
"Bierz ją!" Jeden z ochroniarzy ostro popchnął cię do przodu, "ruszaj się, spadaj stąd, dzieciaku".
CZYTASZ
Hunter X Hunter Akademia-(Killua x Reader x Kurapika)
FanfictionPo potrąceniu Killui i Kurapiki PODCZAS zajęć deskorolką, Gon bawi się w swatkę, a romans przeradza się w trójkąt miłosny. Szkoła♥