II. Pierwsza miłość

6 0 0
                                    

Ukrywając się w jednym z domków ze swoją córką która jest zmęczona i marudna Eduard zastanawia się co dalej zrobić.
Siedząc tak na wpół śpiąc myślał o tym gdzie podziewa sie Melinda i dlaczego tak postąpiła przecież kochał ją i obronił by ją wraz z malutką Katrin. Eduard uspał swoją córeczkę i poszedł zrobić dokładny obchód domku którzy znajdował sie w najdalszym wysuniętym punkcie na wiosce po nie spełna godzinie do domku próbował się dostać ktoś obcy. Eduard wziął z kuchni mały nożyk kuchenny i stanoł u progu drzwi po chwili w nerwach i stresie do małego domku weszła piękna kobieta karnacji latynoskiej w kręconych krótkich włosach miała może około 26 lat.
- Co Ty tutaj robisz? To teren prywatny nie możesz wchodzić komuś do domu i czaić sie na mnie z nożem do owoców ~ powiedziała kobieta uroczo się uśmiechając do mężczyzny.
- ja wiem przepraszam tylko ja nie wiedziałem że ktoś tu jest że to kogoś ~ mówił szybko Eduard i w tym momencie malutka Katrin sie zbudziła zanosząc głośnym płaczem.
- Czy to dziecko? Jest ktoś tutaj jeszcze oprócz was? ~ zapytała kobieta z pewnym dystansem.
- Nie tylko my we dwoje ja i moja mała córeczka.
Kobieta bez słowa obeszła mężczyznę i staneła koło łóżka które w żaden sposób nie mogło być przezmaczone dla tak małych dzieci.
- Ile ona ma? Jest cała lodowata trzeba ją jak najszybciej ogrzać inaczej zamarznie. ~ dodała latynoska z troską w głosie.
- masz racje dzisiaj sie urodziła nazywa sie Katrin chodź ja wolałem Dolores wybacz gonił mnie czart nie miałem dokąd uciec i z jaskini udało mi sie wyjść tutaj.
Kobieta wzięła maleństwo na ręcę opatuliła we własną bluzę i kierowała się w strone drzwi.
- Chodź ze mną nie możemy pozwolić aby stało jej sie coś.
I tak Eduard ruszył za piękną kobietą w strone największego domu na całej wsi. Niecałe 5 minut później znaleźli się wewnątrz budynku w stylu gotyckim. Eduard był tak wykończony dniem że od razu po wejściu padł na ziemię i już dalej nic nie pamiętał...
7 godzin później mężczyzna obudził się w obcym miejscu w łóżku przykryty puchatym kocem i bez swojej maleńkiej Katrin.
- Nie nie nie nie gdzie ona jest !? Szybko wstał odczuwając kujący ból pod żebrami ból był tak nie znośny że z powrotem padł na łożę.
- Wszystko w porządku? Krzyczałeś ?
~ kobieta weszła do pokoju czule się uśmiechając.
- Tak gdzie jest moja córka?
- Jest w pokoiku obok zrobiłam dla niej pokój umyłam nakarmiłam przebrałam i śpi sobie nie martw się.
Eduard odetchnoł z ulgą
- Bardzo Ci dziękuję yy..
- Marie mi Ciebie również miło poznać ~ uśmiechając sie podała rękę mężczyźnie
- Eduard wybacz długo nie spałem i troche mało myślę przez to
- Nic nie szkodzi Eduardzie powiedz mi proszę co się stało? Gdzie jest Matka Katrin?
- Wiesz to troche skomplikowane Melinda moja partnerka i matka Katrin opuściła nas zaraz po porodzie zostawiając mi jedynie ten list...
~ podał kawałek wymiętego papieru w stronę kobiety
Marie z uwagą czytała każde słowo na głos.
- Boże .. To straszne bardzo mi przykro
- W porządku taka jej praca ma racje Katrin nie była by z nią bezpieczna a jedno z nas musiało zrezygnować ze stanowiska.
- Ty też tam pracujesz?
- Pracowałem aż do dziś po porodzie musiałem sie ukryć ze względu na małą nie moge pozwolić aby coś jej się stało obiecałem to sobie i Melindzie.
- Jasna cholera już rozumiem Twoje rozkojarzenie i strach w oczach gdy weszłam do domku.
- Tak widzisz nie umiem zająć się malą Katrin nie mam doświadczenia w tym.. Jedyne co umiem to zwalczać zło. Do tego zostałem stworzony.
- Eduard posłuchaj pomogę Ci możecie tu zostać z Katrin ile tylko chcecie pod warunkiem obiecaj że nigdy nie wrócisz do tej pracy a ja wam pomoge gwarantuje bezpieczeństwo Twojej córce.

Czas Najgorszego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz