SKIP TIME ŚRODA GODZINA: 17.00
POLE BITWYPOV: Narrator
Dwa wielkie gangi na środku polany, na czele jednego dwie alfy i jedna omega, na czele drugiego jedna alfa i jedna omega.
Walka się zaczyna, prezydenci ruszają na siebie tak samo jak reszta uczestników, jednak jedna z omeg chodź powala wszystkich swoich przeciwników, nie może się skupić przez co, co jakiś czas zerka w stronę jednej blądwłosej alfy.Prezydenci wyprowadzają cios za ciosem, kopniak za kopniakiem, unik za unikiem i tak w kółko.
Niezwycięrzony upada, a omega, która dotychczas stała w rogu wyszła przed szereg...Z pistoletem... Wymierzonym prosto w alfę białowłosego omegi, krótkowłosy z blizną był odwrócony do pistoletu plecami.
Nagle było można usłyszeć wystrzał pistoletu, oczy wszystkich skierowane zostały na upadające ciało fioletowookiego, jego alfa podbiegł do niego, uklękną i wzią jego głowę w swoje dłonie.-C-Co ty zrobiłeś, Izana?!-wykrzykną, a zawołany kaszlną krwią.
-Ochroniłem o-osobe, którą k-kocham...-wykaszlał, uśmiechając się dotkną policzka ukochanego, po chwili jego bezwładna ręka upadła z łoskotem na ziemie.
Itami podbiegł do Izany i Kakucho, zobaczywszy, że omega zmarł przez trzy postrzału w okolicach klatki piersiowej, z pustką w oczach zaczął powoli podchodzić do Kisaki'ego przez którego jego jeden z najlepszych przyjaciół z dzieciństwa zginą.
Podszedł do niego, wytrącił z jego rąk pistolet robiąc przy tym półobrót.
Usiadł na jego biodrach, zaczął bezmyślnie bić go po twarzy i nawet kiedy widział, że ten stracił przytomność nie przestał.-mi!-ktoś zawołał.
-Tami!-znowu.
-Itami!-nie ockną się.
-Itami! Zaraz go zabijesz!-dobijali się do niego, ale on nie zwracał na nich uwagi.
-Zasłurzył. Powinien. Zdechnąć. Za. To. Co. Zrobił.-wywarczał i zaczął jeszcze mocniej nawalać pięścią po jego twarzy, wykonując najdokładniejsze uderzenia.
-Jeśli go zabijesz, nie będziesz się od niego różnił-usłyszał tak dobrze znany mu głos, ale nie przestał.
Chciał go zabić.
Chciał żeby cierpiał.
Chciał żeby zdechną.
Chciał żeby...
Żeby...
...Poczuł to co on czuł tracąc go.
Obudził się dopiero kiedy poczół ręce oplatające go w talii i podnoszące go.
-Puszczaj mnie! Chce dokończyć! Zasłurzył sobie! Manjiro, mówię do Ciebie! Manjiro!-szarpał się na wszystkie strony, ale i tak nie miał szans.
Kiedy poczuł, że zostaje puszczony, a następnie postawiony, chciał wrucić do tego czego jeszcze nie skończył, do bicia GO.-Uspokój się.-powiedział blądwłosy alfa.
-Jak do cholery mam być spokojny kiedy mój przyjaciel został przez niego zabity?!-wykrzyczał, prosto w twarz swojego kochanka.
-Uspokój się. Koniec walki!-zarządał, a kiedy wszyscy to usłyszeli zaczęli wracać do domu.
Niektórzy zdruzgotani, bo stracili lidera, drudzy zadowoleni z powodu końca walki, a jeszcze inni obojętni na wszystko co się wydarzyło.-Wracamy do domu-oznajmił alfa w stronę swojej czarnowłosej omegi, kiedy zobaczył jak ten znowu kieruje się w stronę Tetty.
Wzią go w stylu panny młodej, aby nawet jeśli ten zacznie się wyrywać nie mógł tego zrobić.Kiedy weszli już do domu, heterohromik został usadowiony na kanapie, przyciągną kolana do klatki piersiowej, owijając je przy tym rękoma i chowając w nich głowę.
Już wtedy zaczęły pojawiać się łzy w jego oczach.Zadzwonił telefon Sano.
Nieznany numer.
Odebrał, nie wiedząc jeszcze, że to co za chwile usłyszy...
Zmieni go na zawsze.
Na pewno nie na dobre.
-Halo? Manjiro Sano z tej strony, słucham-powiedział na wstępie, dostrzegając ciekawe spojrzenie omegi uśmiech na się lekko do niego, lecz po tym co usłyszał uśmiech został zastąpiony wyrazem szoku i niedowierzania.
-Z tej strony szpital na ulicy danego* pańska siostra zginęła na miejscu, po tym jak została potrącona przez późnego kierowcę, który również zmarł na miejscu-powiedział ktoś z słuchawaki, a Watanabe stojący obok prezydenta Toman, spojrzał na niego z łzami spływającymi mu ciurkiem po policzkach.
SKIP TIME DWIE GODZINY PÓŹNIEJ.
POV MIKEY
Po usłyszeniu wiadomości dwie godziny temu, wyszedłem z mieszkania Itami'ego.
Z pustym wzrokiem patrzyłem na bladą twarz Emmy i zapłakaną twarz Draken'a.
On też nie wierzył.
Wyszedłem z tamtąd.
Wyszedłem z szpitala.
Poszedłem na cmentarz, na grób Shinihiro, usiadłem przed nim i patrzyłem się w niego.
Nagle usłyszałem to.-Mikey?-powiedział znajomy głos, dosiadający się do mnie.
CZYTASZ
Kocham Cie. Mikey x MALE!OC Omegaverse
RomanceNa polskim Wattpad'zie nie ma ŻADNEJ(chyba) opowieści "x Male! reader/oc" dlatego ja stwierdiłom, że ją napisze. Szczerze? boje się, w sumie nie wiem czego. Przepraszam za błędny orto, jeśli zobaczycie jakiś błąd napiszcie w komentarzu, a ja to zmie...