Plan

61 7 2
                                    

Pov: Mikey

Leże na łóżku opierając nogi na ścianie, a głowa zwisa mi dosięgając prawie podłogi.
Draken prawie zasypia na kolanach Emmy, a Chifuyu już śpi na Baji'm.

-MAM POMYSŁ!-wrzasną nagle Kazutora, przez co Chifuyu obudził się, a Draken oprzytomniał, nawet ja na niego spojrzałem.

-Wbijesz mu jutro do domu, pod pretekstem zabrania go na wycieczkę, weźmiesz go do kina, do jakiegoś sklepu, jeśli masz jeszcze jakiś pomysł gdzie możesz go zabrać to to zrób, aż w końcu pojedziecie na jakąś polanę gdzie wyznasz mu swoje uczucia. Wcześniej Emma porozmawia z nim o tym co do Ciebie czuje, jest pierwszą osobą do której Itami poszedłby porozmawiać o emocjach. A kiedy wrucisz do domu musisz nam wszystko napisać!-wszyscy spojrzeliśmy po sobie, żeby w następnej kolejności zacząć klaskać.
Kazutora zaczą się delikatnie zawstydzać.

-Świetny plan!-krzyknęła Emma, a wszyscy prócz mnie przytakneli.

-Mikey? Co o tym myślisz?-zapytał Draken.

-Tak jest świetny... Dziękuje...-Emma pogłaskała mnie po włosach, zwracając na siebie moją uwagę.
Uśmiechała się, co odwzajemniłem i jakby dostając przypływ energii poderwałem się na równe nogi stając na podłodze.

-Dziękuje!!-wykrzyczałem z wielkim uśmiechem, delikatnie mrurząc oczy.
Wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.
Patrzyłem na nich lekko naburmuszony.

-No co?!-zapytałem w końcu nie wytrzymując.
Spojrzeli na mnie, a kiedy siadałem stałem się ponury.

-Ej, co jest?-zadał pytanie Baji.

-Co jeśli mnie odrzuci? Wyśmieje? Przestanie się przez to ze mną przyjaźnić?-wyszeptałem, jeszcze bardziej tracąc chęci do zrobienia tego.
Emma chwyciła mnie za policzki i patrząc mi w oczy uśmiechneła się.

-Oni-chian Itami taki nie jest, nawet jeśli nie odwzajemni twoich uczuć nie wyśmieje Cię, ani nie przestanie się z tobą przyjaźnić. Zresztą nawet chłopscy widzą jak na Ciebie patrzy, czerwieni się kiedy jesteście blirzej siebie i śmiało mogę stwierdzić, że Cię kocha, ale boi się do tego przyznac przed tobą, bo obawia się tego samego czego ty się boisz-przez cały czas się uśmiechała, kiedy puściła moje policzki, stwierdziłem, że nie mogę już dłużej czekać.

-Idę do niego-powiedziałem stanowczo, zakładając na ramiona bluzę.

-Ale jak?! Teraz?!-zapytał Mitsuya, który jak do tąd nic nie mówił.

-Tak teraz. Dopóki mam odwagę-stwierdziłem.

-Idź, powodzenia-powiedział Takemichi delikatnie uśmiechając się do mnie.
Pokiwałem głową, wziąłem kluczyki do motoru, telefon i nieżegnąc się z nimi, wybiegłem z domu w pośpiechu zakładając buty. Odjechałem.

SKIP TIME 15MINUT PÓŹNIEJ

POV: Itami

Leżałem na łóżku i myślałem nad tym co powiedział mi dzisiaj Izana.

"-Jak odkryliśmy, że jesteśmy bratnimi duszami? To jest dość zabawne. Ran popchną mnie na Kakucho przez co jakimś magicznym sposobem się pocałowaliśmy, a wtedy wokół nas pojawiło się złote światło znaczące, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Już od dawien dawna kochałem Kakucho, a on z tego co mi wiadomo mnie, ale bałem się, że on mnie nie kocha i woli kogoś innego. Dlatego kiedy dowiedziałem się, że jesteśmy sobie przeznaczeni byłem tak szczęśliwy, że aż sie popłakałem, potem chyba godzinę dziękowałem Ran'owi za przypadkowe popchnięcie mnie na Kakucho-"

Moje myśli zjechały na totalnie inny tor jazdy, pod nazwą "MIKEY".
Zarumieniłem się myśląc o nim, o jego uśmiechu, przypominając sobie w jaki sposób się ze mną obchodzi spaliłem soczystego buraka.

Co to za uczucie?
Nie, nie mów mi, że...

Czy...

Czy ja go...

K-Kocham...?

Schowałem twarz w poduszkę, uświadamiając sobie, że naprawdę się w nim zakochałem, wtedy też usłyszałem pukanie do drzwi wejściowych. Wstałem z łóżka ubrany w za dużą białą koszule, która sięga mi do połowy ud, boxerki  i laczki z futerkiem.

Otworzyłem drzwi, a w nich zobaczyłem kogoś, kogo się teraz nie spodziewałem...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Do piątku.

Będę żulem i pożule: zostawcie gwiazdki jeśli się wam ta ksiąrzka podoba i komentarz.
Błagam.

Bay bay Itami~

Kocham Cie.  Mikey x MALE!OC OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz