5

98 4 0
                                    

Ania wróciła do domu zadowolona i szczęśliwa jak nigdy dotąd.  Rozebrała się szybko że swego mundurka i weszła do łazienki.  Wstawiła pranie i wzięła szybki prysznic,który od razu skojarzył jej się z Darkiem.  Zresztą łóżko tym bardziej jej go przypominało.  Jednak czuła się zmęczona i jak tylko przyłożyła głowę do poduszki zasnęła.  Musiała odespać te wszystkie prawie nie przespane noce. Chociaż Darek po długim seksie szybko zasypiał, ona nie umiała zasnąć. Była ogromnym śpiochem więc teraz musiała odespać zaległości. 

Następnego dnia, w południe obudził ją telefon od mamy. Pytała jak zawsze czy miała spokojny lot i zaprosiła na obiad.  To stało się już ich zwyczajem.  Dziewczyna nigdy nie spędzała w swoim mieszkaniu zbyt wiele czasu,  dlatego ta zaledwie 30 metrowa kawalerka w zupełności jej wystarczała.  Miała tutaj małą łazienkę w której ledwie mieściła się kabina prysznicowa, toaleta i pralka. W kuchni stały tylko dwie szafki z szerokim blatem, lodówka i kuchenka gazowa. Pokój to rozkładana kanapa,dwa fotele, telewizor i stolik kawowy.  Był jeszcze mały balkonik, ale raczej służył tylko latem za suszarnię bo nic się tam nie mieściło. Nie potrzebowała więcej przestrzeni bo i tak więcej czasu spędzała w pracy. Gdy miała parę wolnych tak jak teraz dni przesiadywała zazwyczaj u rodziców i starszego brata, którzy powtarzali ,że muszą się nią nacieszyć. 

Kiedy przed trzema laty oznajmiła im, że zamierza zostać stewardesą,ani brat, ani tym bardziej rodzice, nie byli tym pomysłem zachwyceni.  Mama od zawsze bała się samolotów,  a tato zbyt wiele naoglądał się programu "Katastrofy w przestworzach " i też drżał  o życie córki.  Jak tylko Ania zaczęła latać nie obejrzał ani jednego odcinka. Początkowo więc próbowali wybić jej to z głowy, ale Ania się uparła. 

Do podjęcia tej decyzji namówiła ją właśnie Gabrysia,  szkolna koleżanka, która pomogła jej wydostać się z depresji po tragedii jaka stała się jej udziałem.  Do dziś dnia Ania zawdzięcza koleżance życie,  bo gdyby nie Gabrysia, to kto wie co by się mogło wydarzyć. 

Właśnie trzy lata temu Ania straciła wszystko co było jej drogie,  wszystkie jej marzenia legły w gruzach i nie miała już chęci do życia.  Chociaż rodzina i przyjaciele też próbowali ją pocieszyć, troszczyli się o nią i wspierali to tylko Gabi potrafiła nią wstrząsnąć i wytknąć wszystko co było złe.  Po kilku przegadanych dniach uświadomiła jej ,że to co czuła do Piotra wcale nie było jak sądziła wielką miłością.  Gabrysia co prawda nie była świadkiem rozwoju tego związku, bo zaraz po liceum wyleciała do Kanady,  ale to co widziała wcześniej i  co później wyciągnęła z zapłakanej przyjaciółki wystarczyło by wytłumaczyć Ani co tak naprawdę zrobił jej chłopak.  Piotr zresztą nigdy nie cieszył się sympatią wśród przyjaciół Ani,  tylko jej brat uważał go za ideała.  A Ania była zakochana po uszy i nie widziała jego wad. Ale to już przeszłość.  To wydarzyło się w jej poprzednim życiu,  bo gdy zaczęła latać,  zaczęło się nowe życie. 

Dokładnie w chwili gdy poraz pierwszy weszła na pokład samolotu oszalala i nie chciała robić już nic innego.  Wiedziała,  że żadna inna praca nie da jej takiej satysfakcji jak właśnie ta. Tłumaczyła cierpliwie zatroskanym rodzicom, że samoloty są bezpieczne , i że  w wypadkach drogowych ginie więcej ludzi.  A bratu, który uważał wszystkie stewardesy  za dziwki uświadomiła, że nie wszyscy są tacy sami i nie może wkładać wszystkich do jednego worka.
A teraz?....Czy właśnie mogła przyznać bratu rację?.... Czy to ,że tak łatwo uległa Darkowi czyniło ją dziwką?
Nie- odpowiedziała sobie szybko.  Nie zamierzała teraz jak Basia czy inne koleżanki wskakiwac do łóżka wszystkim pilotom.  Jej Darek w zupełności wystarczy.  Nie chciała już nikogo innego.

Trzy wolne dni upłynęły Ani jak z bicza strzelił.  Spędziła czas z rodzicami i bratem, ale na spotkanie z przyjaciółmi zabrakło już czasu.  Nie widziała się ze swoją paczką z liceum już bardzo długo.  Praktycznie odkąd zaczęła latać.  Po skończeniu nauki wszyscy sobie obiecali, że zawsze w ostatnią sobotę miesiąca będę się spotykali . I do dziś te spotkania się odbywały, ale Ania pojawiała się niezwykle rzadko. Zawsze brakowało jej czasu, ale teraz solennie przyrzekła,  że w lipcu kiedy będzie miała urlop spotkają się. 

Kiedy po trzech dniach znów zjawiła się w pracy była troszkę zawiedziona, że załoga jest w komplecie.  Miała cichą nadzieję, że  Przemkowi przedłuży się zwolnienie i znów zastąpi go Darek. Niestety Przemek był już zdrów i od razu ucałował ją w policzek na powitanie.  Lubiła kolegę, ale trochę zaczynał ją już irytować.  Chociaż już dawno dała mu do zrozumienia, że nic między nimi nie zaiskrzy on wciąż nie tracił nadzieji. 

Minęło zaledwie parę dni, a Ania już tak bardzo tęskniła za Darkiem. Brakowało jej jego uśmiechu, pocałunków i pieszczot.  Chciała znów spojrzeć w te cudne ciemne oczy  i wtulic się w jego ramiona. 

Basia miała nadzieję, że teraz Ania łaskawszy okiem spojrzy na Przemka, bo naprawdę było jej żal chlopaka. Odkąd dołączył do ich załogi dwa lata temu, od razu Ania wpadła mu w oko. Zabiegał o jej względy i był cierpliwy jak mało kto, a ona wciąż  traktowała go jak kolegę.  Ciągle jej usługiwał, prawił komplement i wręcz zebrał o jej uwagę, ale bez skutku. Nigdy nie pozwoliła na pocałunek w usta i odmawiała spotkań. Zresztą żądnemu facetowi nie pozwoliła się zanadto zbliżyć i dlatego zyskała miano nietykalnej.

Minął jeden rejs i dwa wolne dni, potem kolejny dłuższy bo aż dziewięcio dniowy i cztery wolne dni, a Darka nie było.  A Ania każdego dnia o nim myślała  i czekała kiedy znowu się spotkają.

Tylko rokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz