Nazajutrz gdy szykowali się do wyjścia Darkowi znów zadzwonił telefon. Ania była jeszcze w łazience, a on pakował swój laptop gdy usłyszał melodyjkę telefonu. Automatycznie sięgnął do kieszeni i już prawie nacisnął zieloną słuchawkę gdy wzrok prześlizgnął się po wyświetlaczu. Znieruchomiał na moment widząc nazwisko ojca i odrzucił połączenie. Już miał zablokować numer gdy Ania wyszła z łazienki wołając
- Jezu już tak późno? Chodzmy bo się spóźnimy. Schował więc telefon nie blokując narazie numeru.Wyruszyli w kolejny rejs i wszystko było w porządku. Pracowali i wieczorami miło spędzali czas z przyjaciółmi nie rozmawiając o weselu. Jednak ostatniego wieczora podczas kolacji Basia nagle zapytała
- To kiedy wreszcie zostaniesz panią Schulz?
- Dopiero w sierpniu - odparła Ania z uśmiechem
- Nie, weźmiemy ślub w marcu - dodał zaraz Darek, a Ania spojrzała na niego marszcząc brwi
- Nie w marcu, przecież mówiłam o sierpniu
- Tak, ale...
- Jakie ale? - przerwała mu ze złością - Zgodziłeś się na sierpień
- Zgodziłem się....
- Na sierpień! - znów nie dała mu dokończyć - Mówiłam ci, że zajmę się organizacją wesela gdy przestanę pracować i wyraźnie powiedziałeś, zgadzam się. Oklamałeś mnie! - krzyknęła wstała od stołu i pobiegła do pokoju
Darek westchnął zrezygnowany i poszedł za niąKiedy wszedł do pokoju stała pod oknem z założonymi rękami i tupała nogą. Była zła, więc podszedł do niej mówiąc spokojnie
- Nie oklamałem cię mała
- Oklamałeś - upierała się - Zgodziłeś się na ślub w sierpniu
- Zgodziłem się na wesele
- Przecież to to samo! - krzyknęła oburzona
- Nie mała. Chcesz mieć duże wesele i będziesz je miała w sierpniu , ale ślub weźmiemy już w marcu, jeszcze przed porodem.
- Ty kompletnie zwariowałeś ! Ślub w marcu, a wesele pół roku później?!
To idiotyczne
- Nie. W marcu weźmiemy ślub cywilny. W sierpniu weźmiemy ślub w kościele i urządzimy wielkie wesele
- Wariat ! Kretyn ! Idiota! - piekliła się - Teraz bierze się ślub konkordatowy, a nie oddzielnie cywilny i kościelny
- Nie ma takiego obowiązku. - starał się mówić spokojnie - Wiele par jeszcze...
- Nie ma takiej opcji! Nie będę dwa razy wychodzić za mąż! WEŹMIEMY JEDEN ŚLUB! - wykrzyczała akcentując każde słowo
- Nie - zaprzeczył stanowczo - Mówiłem, że chcę wziąć ślub przed rozwiązaniem
- A ja mówiłam, że się na to nie zgadzam
- Cały czas mówiłaś o weselu, więc pomyślałem....
- To źle pomyślałeś! Ślub i wesele to jedno i to samo, przynajmniej dla mnie.! Nie będę robić z tego cyrku!
- Wiele par tak robi - zaciskał zęby, żeby nie krzyczeć
- Ale nie ja! Ja chcę....
- A to co ja chcę juz się nie liczy?
- Liczy się i doszliśmy do porozumienia
- W kwestii wesela owszem. Poszedłem na kompromis
- To nie jest żaden kompromis, ja się na to nie zgadzam! Albo weźmiemy ślub jak należy w sierpniu, albo wcale
- Ale ty się już zgodziłaś wyjść za mnie
- Ale nie w marcu
- Nie było mowy o dacie, ale przyjęłaś oświadczyny. Ten pierścionek na palcu chyba coś znaczy prawda?
Ania była już tak wściekła, że zaczęła zdejmować pierścionek z palca więc ostrzegł ją
- Jeśli go zdejmiesz nie włożę ci go na palec poraz drugi
- Nie wyjdę za ciebie ty uparty dupku - syknęła zła i zdjęła pierścionek po czym wysunęła rękę w jego stronę trzymając go w palcach
Zabolało go to i chwilę patrzył na nią ze smutkiem, aż powiedział
- Jeśli mi go oddasz to będzie koniec Aniu
Nic nie odpowiedziała choć łzy zakręciły jej się w oczach i nadal trzymała wysuniętą dłoń. Wysunął więc i swoją mówiąc
- Naprawdę tego chcesz? Wyjdę i już nie wrócę
Pierwsza łza spłynęła po policzku ale położyła pierścionek na jego dłoni.Poczuł się jakby wbiła mu nóż prosto w serce i jeszcze przekręciła. Aż zrobiło mu się słabo, ale duma mu nie pozwoliła błagać by wzięła go z powrotem. Zamknął więc dłoń i odwrócił się do drzwi. Jeszcze nim je otworzył miał nadzieję, że go zatrzyma, przytuli i powie że to żart. Jednak nic takiego się nie stało więc nacisnął klamkę i wychodząc szepnął
- A mówiłaś, że kochasz
- Ty też ! - krzyknęła jeszcze za nim i się rozpłakałaDarek spokojnie zszedł na dół do restauracji. Nie był zły, był zraniony . Przyjaciele siedzieli jeszcze przy stole i rozmawiali, ale kiedy usiadł umilkli i patrzyli na niego. Położył pierścionek na stole mówiąc
- I to by było na tyle
Wszystkich kompletnie zatkało. Patrzyli na skrzące się w świetle szafiry i własnym oczom nie wierzyli
- Zerwaliście? - Gabi pierwsza odzyskała glos i zapytała z niedowierzaniem
- To ona ze mną zerwała
- Nie wierzę- wydusiła Basia
- To uwierz, pierścionek leży na stole jak widzisz nie ma go na palcu
- Wam obojgu kompletnie odwaliło - Janusz pokręcił głową
- Jesteście nienormalni - wkurzył się Bartosz - Ta miłość wam na mózg padła czy jak? Jedna kłótnia i to o taką błahostkę i zaraz koniec? Porąbało was?
- Powiedziała, że za mnie nie wyjdzie i oddała mi pierścionek - odparł wzruszając ramionami
- I ty to mówisz tak spokojnie? - dziwiła się Gabi
- A co mam rzucać talerzami? Coś by to zmieniło?
- Nie zależy ci na niej? - Basia patrzyła na niego marszcząc brwi
- Oczywiście, że mi zależy, ale nic na siłę. Kocham, ale bardzo mnie zraniła
- To niewiarygodne - Gabi była w szoku - Przecież ona świata poza tobą nie widziała. Jak to możliwe? A co z dzieckiem?
- Nie wiem, mam nadzieję, że pozwoli mi je czasem widywać
- Idę do niej! - krzyknęła Basia, wstała gwałtownie od stołu i pobiegła na góręPrzy stoliku zapadła cisza. Darek miał już wszystkiego serdecznie dość. Chciał się położyć i zasnąć i najlepiej obudzić się rano z nią wtuloną w niego. Może to tylko zły sen? Może rano okaże się, że żadne zerwanie nie miało miejsca? Westchnął zrezygnowany i wstał od stołu. Poszedł do recepcji, wynajął sobie oddzielny pokój i położył się na łóżku tak jak stał w mundurze. Miał gdzieś, że rano będzie wymięty, nic go już nie obchodziło. Leżał obracając w palcach pierścionek z szafirami i myślał o Ani. Przez całą noc nie zmrużył oka
Ania też tej nocy nie spała. Basia została z nią w pokoju bo widząc jak bardzo jest załamana bała się zostawić ją samą. Rozmawiały, wypytała Anię o co tak właściwie poszło i nie mogła zrozumieć, że z powodu niedogadania się w sprawie daty zakończyli związek.
- To absurd Ania. Co za różnica kiedy weźmiecie ślub?
- Dla mnie duża. Zawsze marzyłam o dużym weselu
- Z tego co pamiętam nigdy nie zamierzałaś wychodzić za mąż - przypomniała jej na co na chwilę Ani zabrakło słów
- Ale wiele się zmieniło, właściwie wszystko - powiedziała po chwili - On też chce wesela, ale nie umie zrozumieć, że tego nie da się zrobić w dwa miesiące
- Ale w pół roku by się dało. Moja kuzynka tak zrobiła i....
- Ty wiesz jak ja będę wyglądać za pół roku? Nie chcę iść do ślubu z brzuchem
- To lepiej się rozstać?
- On tak zdecydował - powiedziała i znów zaszlochała.
CZYTASZ
Tylko rok
RomanceOna stewardesa, nie zamierza już nigdy się zakochać. On pilot nie wierzy, że spotka na swojej drodze kobietę, którą zdoła pokochać.