45

53 3 0
                                    

Spędzili miły dzień, ostatni przed kolejnym rejsem.  Byli na cmentarzu,  potem wstąpili na obiad do pobliskiej restauracji i spacerowali nad rzeką.  Wieczorem po kolacji gdy Darek jak zwykle siedział z laptopem Ania zaczęła
- Wczoraj z Dorotą pojechałyśmy na kawę do "Luksusowej"  - wspomniała mając na myśli restaurację gdzie było wesele Sabiny
- Daleko  - zdziwił się
- Tak, ale chciałam tam pojechać,  żeby zapytać kiedy mają najbliższy wolny termin by zrobić tam wesele
- I dowiedziałaś się? - zapytał z uśmiechem
- Tak i wyobraź sobie,  że wcale nie mają aż tak dużo rezerwacji jak myślałam. Najbliższy termin mają już na koniec marca
- To dobrze  - ucieszył się  - Początek wiosny,  mnie pasuje
- Ty chyba żartujesz - oburzyła się  - Przecież w marcu będę wyglądać jak słonica. Nie ma mowy bym brała ślub w takim stanie
Uśmiechnął się do niej, ale nic nie powiedział więc ciągnęła dalej
- Myślałam raczej o lecie,  na przykład lipiec bądź sierpień
- To już będzie po porodzie  - zauważył
- No i co z tego? Wydaje mi się,  że sierpień to dobry miesiąc.  Pełnia lata no i jest " r " w nazwie,  a to dobrze wróży
- Marzec też ma " r " . Chcę wziąć ślub nim urodzi się nasze dziecko
- Nie wygłupiaj się  - zaczęła się złościć  - To w ogóle nie wchodzi w rachubę.  Nie pójdę do ślubu z brzuchem
- Z brzuchem ci nie pasuje,  a z dzieckiem na ręku tak? - śmiał się
- Na ten dzień zorganizuje się jakąś opiekunkę i...
- Nie Aniu  - przerwał jej  - Chcę się z  tobą ożenić nim zostaniesz mamą
- Nie chcę w tym najważniejszym dla nas dniu wyglądać jak wieloryb
- Przedtem mówiłaś o słonicy  - wciąż się śmiał,  ale jej wcale do śmiechu nie było
- Nie łap mnie za słówka.  Chcę mieć piękną białą suknię,  a takich nie szyją w rozmiarze wieloryba
- To uszyją na zamówienie - bawiła go ta rozmowa
- Nie żartuj sobie ze mnie! Ja mówię śmiertelnie poważnie.  Nie pójdę do ślubu z brzuchem  - powtórzyła dobitnie
- Więc weźmiemy ślub jeszcze w tym roku póki nie masz brzuszka
- Kpiny sobie robisz?! - wkurzyła się  - Kto ci zorganizuje wesele w dwa miesiące? Sabina zabrała się do tego rok wcześniej,  a ja chcę mieć conajmniej takie wesele jak ona, albo i lepsze!
- Dlaczego zaraz się złościsz? - próbował ją uspokoić
- Bo ty mnie w ogóle nie słuchasz.  Przecież podobało ci się wesele Sabiny
- Owszem  - potwierdził
- Więc chcę,  żeby nasze też było udane,  a tego nie da się załatwić w tydzień

Darek westchnął i zrozumiał,  że czeka ich ciężka przeprawa.  Zamknął więc laptop, odłożył go na stolik i usiadł obok niej na kanapie
- Posłuchaj kochanie.  Chcę,  żeby teraz wszystko było w odpowiedniej kolejności.  Najpierw ślub,  potem dziecko - chciała mu przerwała, ale uciszył ją pocałunkiem  - Nasz związek zaczął się trochę od końca.  Najpierw zostaliśmy kochankami,  potem dopiero przyjaciółmi,  a na koniec....
- Ja ci się do łóżka nie pchałam! - krzyknęła oburzona i wstała z kanapy  - To nie moja wina, że zaczęliśmy inaczej
- Ok, przyznaję,  że to przeze mnie.  Uwiodłem cię to fakt, ale jakoś nie stawiałaś wielkiego oporu.  - odparl, a ona prychnęła zła,  ale nie przejął się tym  - Urodzisz dziecko jako mężatka
- A kogo u diabła na sali porodowej będzie obchodził mój stan cywilny? To nie średniowiecze
- Mnie będzie obchodził.  Pobierzemy się nim przyjdzie na świat nasze dziecko,  w tej kwestii ci nie ustąpię
- A w czym ty mi u licha ciągle ustępujesz?! - była już bardzo zła
- Zawsze wszystko jest tak jak ty tego chcesz
- Co niby?!!! - wrzasnęła wściekła,  a on silił się na spokój choć też już był zły
- Jestem z natury ugodowy i zawsze idę ci na rękę,  ale....
- W czym do cholery?! Podaj mi choć jeden przykład!
- Nie chcę się z tobą kłócić  - zaciskał zęby by też nie wybuchnąć
- Ale robisz to! Jesteś uparty jak osioł
- W tym przypadku będę
- Ja też! Chcę mieć wesele z wielką pompą i takie będę miała,  nie pozbawisz mnie tego!
- Nie mam takiego zamiaru.  Zgadzam się na wszystkie fajerwerki,  ale przed porodem
- To nierealne idioto! - krzyknęła i pobiegła do łazienki trzaskając drzwiami

Darek westchnął ciężko i przeczesał palcami włosy.  Kochał tę dziewczynę nad życie,  chciałby jej nieba przychylić i naprawdę nie chciał się z nią kłócić.  Wolał słuchać jej radosnego śmiechu i widzieć radość w oczach,  a nie złość Chciał tulić ją do siebie i patrzeć na jej szczęście.  W takich chwilach był gotów rzucić jej do stóp cały świat. 
Rozumiał jej racje,  rozumiał, że  chce mieć cudne, duże wesele w pięknej białej sukni ślubnej.  Większość dziwczyn o tym marzy i nie miał nic przeciwko temu. Ale czy to zbrodnia,  że chce by urodziła mu syna jako pani Schulz,  a nie panna Dobrowolska? Przecież tak powinno być. Zdawał sobie sprawę,  że zorganizowanie takiego wesela to nie jest kwestia kilku dni,  na to potrzeba czasu,  a oni go nie mieli.  Jak więc pogodzić obie strony? Gdzie jest kompromis?

Pytał siebie i nagle go olśniło.  Ona przecież mówi o wystawnym weselu, a jemu zależy na szybkim ślubie.  Mogą więc zrobić to oddzielne.  Wezmą cichy skromny ślub, który nie wymaga aż takiego zachodu, ot krotka wizyta w urzędzie,  a potem latem tak jak Ania tego chce zrobią wielkie wesele i ślub w kościele.  Ślub cywilny mogą wziąć chociażby i za miesiąc , a potem jak Ania będzie miała przerwę w pracy zajmie się organizacją przyjęcia.  To chyba dobre rozwiązanie.

Kiedy on tak rozmyślał Ania stała pod strumieniem chłodnej wody próbując się uspokoić.  Ostatnio wszystko ją drażniło i nie trzeba było wiele by wpadła w złość.  Nie chciała się kłócić z Darkiem,  kochała go całą sobą,  a coraz częściej się to zdarzało.  Darek był bardzo spokojnym człowiekiem,  rzadko kiedy się denerwował,  a już szczególnie na nią.  Był wobec niej czuły,  opiekuńczy i troskliwy.  I wiedziała,  że w wielu rzeczach przyznaje jej rację chociażby po to by niepotrzebnie nie wszczynać sprzeczek. Miał rację mówiąc, że zawsze jest tak jak ona chce,  ale nie chciała tego przyznać.  Nie dziś i nie w tak ważnej kwestii jaką było wesele.  Chciała by było wspaniałe, od dziecka o tym marzyła i nie pozwoli mu by zniszczył to marzenie. Musi więc przekonać Darka.

Z tym postanowieniem wyszła z łazienki.  Była już w miarę spokojna i rozmyślała jakich użyć słów by przekonać go do wesela latem. Rozłożyła kanapę i położyła się obiecując sobie,  że jeszcze dziś wrócą do tej rozmowy.  Poczeka tylko aż on też się uspokoi i przestanie klikać w ten laptop.  Jej nigdy nie bawiły te elektroniczne zabawki, a Darek nie umiał się obejść bez swojego laptopa.  Wszystko przez niego załatwiał.

Teraz właśnie opłacał rachunki, potem zrobił przelew dla Piotrka,  a na koniec napisał jeszcze krótkiego maila do Angeli. Widząc, że Ania leży odwrócona do ściany był pewien, że już śpi więc zamknął laptop i poszedł do łazienki.  Gdy wrócił ona nadal leżała w tej samej pozycji więc zgasił lampkę i położył się obok niej. Delikatnie objął ją ramieniem,  a wtedy odwróciła się do niego
- Darek proszę cię nie bądź taki uparty.  Chcę mieć cudowne wesele,  zrozum mnie  - powiedziała proszaco
- Rozumiem
- Wszystkim sama się zajmę,  niczym nie będę zawracać ci głowy.  Jak już odejdę z pracy będę miała na to mnóstwo czasu.  Zorganizuję nam takie wesele,  że wszyscy długo będą je pamiętać
Uśmiechnął się delikatnie więc uznała to za dobry znak i mówiła dalej
- Najlepiej będzie to wyglądało latem. Na przykład w sierpniu.  Mnóstwo kwiatów,  piękna pogoda i będzie można nawet posiedzieć na zewnątrz.  Proszę cię zgódź się
- Zgadzam się  - odparł i przytulił ją mocno,  a Ania uszczęśliwiona, że udało jej się dopiąć swego wtuliła się w niego. 

Myślała,  że rozwiązali spór i nawet trochę się dziwiła, że teraz tak łatwo ustąpił.  Nie wzięła tylko pod uwagę,  że mowa była tylko o weselu.  Dla niej ślub i wesele to to samo.

Darek zasypiał zadowolony, że wszystko jakoś się ułożyło.  Niech będzie wesele w sierpniu , a ślub wezmą wiosną,  jeszcze przed rozwiązaniem.  Skromny ślub w urzędzie więc nie będzie się martwila,  że nie założy pięknej sukni na swój ciążowy brzuszek. 

Zasnęli oboje pewni,  że doszli do porozumienia.  Darek zamierzał Ani powiedzieć o cichym ślubie dopiero po nowym roku,  lecz nie wiedział,  że sprawa wypłynie o wiele wcześniej.

Tylko rokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz