40

64 5 0
                                    

Następnego dnia zaraz z rana mama zadzwoniła zapraszając ich na obiad.  Uprzedziła,  że będzie też Dorota,  ale tylko z Jasiem bo Piotrek jest w pracy.  Skoro nie musieli spotkać się z Piotrkiem bardzo chętnie przyjęli zaproszenie. 

Darek od początku nie przepadał za bratem Ani,  a teraz tym bardziej,  a Ania chociaż bardzo kochała brata nie miała ochoty zbyt często go widywać bo bardzo się zmienił i brzydko się wobec niej zachowywał.  Tęskniła za bratem,  ale tym, którym był wcześniej i wciąż się zastanawiała dlaczego zrobił się tak nieprzyjemny.

Gdy przyjechali i Ania przywitała się z mamą ta podeszła do Darka i ściskając dłoń na powitanie wspięła się na palce i ucałowała go w oba policzki
- A za co to? - zapytał ze śmiechem
- Jak to za co? Gdyby nie ty to nigdy bym się od niej wnuka nie doczekała.  Bardzo dziękuję,  ogromnie się cieszę i żałuję tylko,  że Staszek tego nie doczekał
- Ja też żałuję pani Halinko
- Dość już tej pani.  Teraz będziemy rodziną, będziesz ojcem mojego wnuka więc  nie ma mowy byś zwracał się do mnie per pani.  Po prostu Halina
- Tak nie mogę  - pokręcił głową z uśmiechem  - Nie po imieniu, to dla mnie byłby brak szacunku względem pani,  więc może mamo?
Uśmiechnęła się szeroko i znów cmoknęła go w policzek
- Będę zaszczycona Dareczku

Po chwili podeszła też do nich Dorota i podała Darkowi dłoń
- Gratulacje tatusiu  - powiedziała  - Jeszcze nie tak dawno słyszałam,  że nie nadajesz się na ojca i tego nie chcesz
- Tak było  - zaśmiał się  - To niestety nie było planowane,  ale widać było nam pisane
- A ty jak się czujesz mloda mamusiu? - zwróciła się do Ani
- W porządku,  gdyby nie poranne mdłości byłoby całkiem dobrze
- Współczuję naprawdę.  Ja na szczęście nie miałam takich dolegliwości,  ale słyszałam,  że  ponoć pomagają ciasteczka owsiane i woda z miodem jeszcze przed wyjściem z łóżka
- Na pewno wypróbujemy- odezwał się Darek  - Wolałbym by po przebudzeniu tuliła się do mnie,  nie do muszli

Obiad upłynął im spokojnie i wesoło.  Rozmawiali ze sobą serdecznie nie wspominając o Piotrku,  ale często mówili o tacie Ani.  Teraz te rozmowy nie wywoływały już łez.  Powoli przywykali do jego nieobecności,  ale jeszcze daleko było Ani do szczerego wesołego śmiechu.

Po obiedzie gdy Dorota wraz z Anią zajęły się zmywaniem naczyń mama usiadła obok Darka i zapytała
- Mówiła ci już Ania co jej wczoraj zaproponowałam?
- Tak i myślę,  że to jak narazie najlepsze rozwiązanie.  Ona najbardziej boleje nad tym,  że nie będzie mogła już latać i powiem szczerze,  że mnie też by jej tam brakowało.  Zatem jeśli pani...
Klepnęła go w dłoń upominając
- Jeszcze raz powiesz  pani to nie odezwę się do ciebie ani słowem
- Przepraszam - uśmiechnął się  - muszę się przyzwyczaić i... więc jeśli mama naprawdę jest gotowa zająć się naszym dzieckiem to z góry dziękuję
- To będzie dla mnie sama radość.  Ten dom zbyt długo już był cichy i pusty.  Pora by znów zawitał tu śmiech i tupot dziecięcych stóp.  Cały dom jest do waszej dyspozycji,  mnie wystarczy tylko mały pokoik przy tarasie.  Możecie się przenosić choćby zaraz
- Narazie wolelibyśmy by wszystko jeszcze zostało po staremu.  Ania i tak nie chce jeszcze nikogo w to wtajemniczać więc póki co nadal będziemy mieszkać w kawalerce Ani.  Przeniesiemy się gdy Ania zrobi sobie przerwę w pracy... - urwał  i postanowił nie mówić nic więcej

Nie chciał narazie zdradzać się ze swoimi planami , ale wczoraj gdy siedział czekając na Anię przeglądał internet i wpadł mu w oko śliczny pierścionek.  Był dosyć spory,  a wiedział,  że Ania nie lubi rzucającej się w oczy biżuterii,  no i był z rubinem,  a on chciał jej dać szafir. Zaraz więc napisał maila do znajomego jubilera wraz ze zdjęciem świecidełka i zapytał czy mógłby zrobić coś podobnego,  ale delikatniejszego i z szafirami.  Odpowiedź przyszła dziś rano,  że wykona pierścionek kiedy tylko będzie chciał. 

Tylko rokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz