18

66 2 0
                                    

Kilka minut później byli gotowi do wyjścia.  Kiedy Ania zabrała kluczyki z samochodu Darek wyciągnął rękę z pytaniem
- Mogę?
- Chcesz prowadzić? - zdziwiła się- Wiesz gdzie jechać?
- Mała tłumaczyłem ci już,  że dobrze znam Kraków.  Od dziecka co roku spędzałem tu przynajmniej połowę wakacji
- Nie ufaszmi jako kierowcy? - zapytała z uśmiechem podając mu kluczyki.
- Nie o to chodzi , że ci nie ufam.  Po prostu źle się czuję na miejscu pasażera i lubię prowadzić
- Tylko nie szarżuj za bardzo  - ostrzegła ze śmiechem gdy wyszli z domu  - To nie taki super wóz jak twój
- To też całkiem dobry samochód ,a ja nie jestem zwariowanym nastolatkiem, który popisuje się przed dziewczyną ostrą jazdą

Kiedy byli już przy samochodzie poprosiła cicho
- Tylko nie jedż przez rondo, proszę
Popatrzył na nią i widząc jakby strach w jej oczach zapytał
- Zdaje się, że to nie tylko głupi kaprys,  co?- skinęła głową więc dodał  - Pani życzenie jest dla mnie rozkazem,  wskakuj

Jechali spokojnie słuchając muzyki i bezpiecznie dotarli do centrum handlowego. Z kupnem garnituru uporali się bardzo szybko. Wystarczyło,  że przymierzył pierwszy,  który wpadł im w oko i Ania stwierdziła,  że takiemu przystojniakowi we wszystkim ładnie.
Później poszli do sklepu z damską odzieżą i przeglądali kreacje wieczorowe.  Jednak Ania wciąż kręciła się przy skromnych czarnych sukienkach aż w końcu Darek zapytał
- To ma być wesele czy stypa?
- Wesele oczywiście,  ale mała czarna jest dobra na każdą okazję
- A co myślisz o tej? - zapytał wskazując długą zielono niebieską suknię z lejącego materiału
Ania podeszła obejrzała ją i stwierdziła że jest ładna, ale gdy spojrzała na cenę  powiedziała
- Piękna owszem,  ale tyle kasy na jeden wieczór to istne szaleństwo
- To zaszalej mała.  Raz się żyje.  Przymierz- poprosił
Wzięła od niego wieszak z sukienką i zniknęła w przymierzalni.  Wtedy podeszła do Darka ekspedientka, starsza chuda i brzydka kobieta chwaląc go
- Dobry wybór ma pan gust
Obdarzył ją tylko przelotnym spojrzeniem i czekał na Anię.  Po chwili wyszła i spojrzała na jego szeroki uśmiech.  Wyglądała bajecznie.  Sukienka idealnie podkreśla jej zgrabną sylwetkę.  Była dluga do kostek,  po lewej stronie miała rozcięcie ukazujące zgrabną nogę przy każdym kroku,  a plecy całe odkryte
- Nie za dużo odkrywa? - zapytała Ania
- Absolutnie,  to co trzeba jest zakryte.  Wyglądasz cudownie,  masz wprost wymarzoną figurę do takiej kreacji
- Też mi się podoba, ale raczej czarne szpilki nie będą do niej pasowały, a innych nie mam
Na to odezwała się ekspedientka
- Mam też śliczne sandałki dokładnie w tym samym kolorze.  Rozmiar 36 tak? - upewniła się i poszła po buciki
Po chwili podała Ani przepiękne sandałki na małym zgrabnym obcasie.  Ania przymierzyła zrobiła parę kroków i dobrze się w nich czując zapytała o cenę
Kiedy usłyszała kwotę trochę jej zrzedla mina, ale stwierdziła że  naprawdę sama sobie się podobała więc się zgodziła
- Jest też mała torebka, która idealnie dopełni strój  - zareklamowała ekspedientka i pokazała torebkę na widok, której Ania rozbłysły oczy.  Już kiedyś myślała o tym by kupić sobie elegancką torebkę na złotym łańcuszku,  ale teraz gdy dodała jej cenę do reszty stwierdziła  ,że niestety przekroczyła już limit na szaleństwo i odparła
- Ładna, naprawdę, ale nie lubię torebek i poszła się przebrać.

Gdy Ania zniknęła Darek zwrócił się do ekspedientki
- Tę torebkę też proszę zapakować ją za nią zapłacę
- Żona? - zapytała kobieta obrzucając go pożądliwym wzrokiem
- Nie , kochanka,  a bo co? - odezwał się niezbyt grzecznie, ale wkurzało go jej zachowanie. On cały czas podziwiał Anię, a to babsko wprost pożerało go wzrokiem
- Też bym chciała takie ciasteczko  -powiedziała i dotknęła jego dłoń
Cofną rękę jak oparzony mówiąc-
- Obecnie jestem zajęty
- Nie szkodzi,  poczekam, powiedz tylko ile kochanie
W nim aż się zagotowało że złości i widząc, że Ania już wróciła rzucił
- Raczej nie stać cię na moje usługi.  Aniu idziemy
Wprost wybiegł ze sklepu, a Ania zaskoczona za nim. Dogoniła go przy ruchomych schodach
- Co ci się stało?
- Widziałaś jak się na mnie gapiła? - zapytał że złością
- Nie ona jedna,  chyba zdajesz sobie sprawę, że podobasz się kobietom?
- Kobietom owszem, ale nie takim babciom.  Narzucało mi się to stare próchno,  na kogoś takiego bym nawet nie splunął,  porzygalbym się gdybym jej dotknął  - wyrzucał z siebie słowa i wybiegł na parking

Ania nic się już nie odzywała bo była w istnym szoku. Jeszcze nie miała okazji widzieć go zdenerwowanego. Posłusznie wsiadła za nim do samochodu i od razu ruszył z piskiem opon. Jechał jak wariat i modliła się tylko by nie wjechał na rondo. Na szczęście tuż przed nim odbił w prawo tak ,że aż zarzuciło ją w fotelu.  Wjechał na autostradę i wcisnął gaz do do dechy aż wbiło ją w siedzenie.  Przerażona zamknęła oczy i bała się je otworzyć by nie widzieć ile innych aut i z jaką ogromną prędkością wymijają.  Była pewna ,że lada chwila rozbiją się na jakimś zakręcie i taki będzie koniec nie tylko tej jazdy, ale i życia

Nie miała pojęcia jak długo trwała jazda i gdzie w końcu zajechali bo otwarła oczy dopiero gdy zwolnił i przestał wreszcie gadać po niemiecku. Nie znała tego języka ,ale po tonie głosu wiedziała,  że nie były to miłe słowa.

Kiedy wreszcie zatrzymał samochód na jakimś leśnym parkingu odezwała się cicho
- Nie jesteś szalonym nastolatkiem co popisuje się ostrą jazdą?
- Przepraszam  - uśmiechnął się,  po złości nie było już śladu  - Zawsze jak się zdenerwuję wsiadam w samochód i gnam przed siebie.  To mnie uspokaja
- Zdenerwujesz?  Ty byłeś wręcz wściekły. Przestraszyłam się ciebie
- Przepraszam  - powtórzył  - Nie masz czego się bać.  Czasem ogarnia mnie szaleństwo,  ale jestem dobrym kierowcą.  Nigdy nie spowodowałem żadnej kraksy,  jedynie mam na koncie kilka mandatów za prędkość,  ale tylko w Polsce,  u nas dozwoloną jest ostra jazda.  W granicach bezpieczeństwa oczywiście
- Wątpiłam czy przeżyję tę przejażdżkę  - westchnęła
- Ale przeżyłaś  - zaśmiał się  - Chodzmy coś zjeść
- Tu? - zapytała zaskoczona rozglądając się dookoła.  Byli w środku lasu  - Będzie jeść grzyby czy inne owoce leśne?
- A może i jakieś mięsko upolujemy ? - wciąż się śmiał i wyszedł z samochodu

Gdy tylko wyszła za nim ujrzała małą wiejską chatkę.  Była urocza, ogrodzona drewnianym płotem a nad drzwiami wisiał szyld
- Cichy zakątek  - przeczytała
- Nie znasz tego miejsca?
Pokręciła głową więc dodał
- To ulubiona restauracja moich dziadków.  To właśnie tutaj dziadek oświadczył się babci i spędzali tu każdą rocznicę ślubu. A kiedy przyjeżdżałem do nich z mamą czy też sam też zawsze tu bywaliśmy.  Stoi tu już kilkadziesiąt lat, ale nic się nie zmieniło.  Nawet właścicielami są wnukowie pierwszych

Tylko rokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz