01

5K 276 18
                                    

- Dzień Dobry Nialler - wszedłem do kuchni przecierając zaspane oczy, przywitała mnie Mia. Siedziała na blacie i zajadała się płatkami na mleku. Machała nogami. Miała na sobie koszulkę mojego brata, tylko. Myślę że gdybym nie wolał mężczyzn, z pewnością byłbym zakochany na zabój w Mii i jej niesamowitym ciele.
- Hej - uśmiechnąłem się do niej słabo.
- Coś się stało?
To było wspaniałe że się tak o mnie martwiła. Jakby tak jak ja była pewna że wkrótce będzie moją szwagierką.
- Nie wiem. Nie pamiętam reszty wieczoru.. - wzruszyłem ramionami.
- Oh, nie? - Mia zamrugała zdziwiona - Powiedziałeś że spotkałeś kolegę który cię odwiezie. Wróciłeś chwilę po nas.
- Naprawdę? Nie pamiętam nikogo.. Nie ważne. Nadal żyję, jestem prawiczkiem i nadal żyję. Czyli jest okay - posłałem jej uspokajający uśmiech.
- Niall, martwimy się o ciebie. Ostatnio zachowujesz się jakoś.. dziwnie. Mało się już uśmiechasz. Gdzie się podziała twoja energia? To związane z waszymi rodzicami czy..
- Mia, jest w porządku. Wiesz, dopiero co skończyłem szkołę, to było cholernie męczące. Muszę po prostu to odespać.
Mia wzięła kolejną łyżkę płatków do ust.
- A ten twój kolega.. To jakiś fajny? Myślisz że mógłbyś..
- Nie pamiętam kto to. I na pewno nie jest gejem.
- Przestaniesz mi przerywać? - udała zirytowanie. Ale po chwili wybuchła głośnym śmiechem opluwając mnie mlekiem. Zaczęła jeszcze bardziej chichotać.
- Dzięki - parsknąłem śmiechem gdy zacząłem wycierać mleko z twarzy - Harry, rozumiem jeszcze śpi?
Kiwnęła głową w odpowiedzi.
- Podziel się - usiadłem obok niej i wziąłem łyżkę. Zacząłem wyjadać jej płatki. Śmialiśmy się walcząc łyżkami o to kto może wziąć trochę czekoladowych płatków.
- Zostaw moją dziewczynę i jej płatki w spokoju! - zawołał Harry uśmiechając się. Cmoknął Mię w policzek, a mi poczochrał, i tak nieułożone, włosy. Miał na sobie tylko dół od szarych dresów. Uwielbiałem wszystkie tatuaże mojego brata - Jak tam Ni? - spojrzał na mnie gdy otwierał lodówkę by wyjąć karton z mlekiem. Upił łyk prosto z kartonu.
- W porządku - wykorzystałem to że Mia była wpatrzona w nagi tors Harry'ego i podjadłem dużą łyżkę płatków z jej miski.
- Co robimy z tak dobrze rozpoczętym dniem? - zapytała w końcu oddając mi miskę. Wyszczerzyłem się do niej i zacząłem jeść. Zeskoczyła z blatu i uwiesiła się na jego szyi. Koszulka którą miała na sobie podwinęła się pokazując jej nagie pośladki. Moj wzrok powędrował w tamtym kierunku. Nawet nie wiem czemu. Harry zauważył to i obciągnął materiał koszulki jego dziewczyny posyłając mi ostrzegawcze spojrzenie. Spuściłem wzrok. Każdy by się spojrzał.. Czemu on jest zazdrosny skoro wie że ani trochę nie mam ochoty na Mię? Poza tym nigdy nie zrobiłbym mu takiego świństwa jakim jest odbicie dziewczyny, nie bratu.
- To jak chłopaki?
- Otworzyli dopiero co wesołe miasteczko - przypomniałem sobie.
- Świetny pomysł! Harry, proszę, proszę, proszę! - Mia zaczęła podskakiwać jak małe dziecko. Mieliśmy wiele wspólnego z tą dziewczyną. Oboje byliśmy trochę dziecinni.
- Ile wy macie lat? - prychnął.
- Dużo, ale czy to ważne? - zapytałem odkładając pustą miskę do zmywarki - Chodźmy. Za rok już nie otworzą parku. To ostatnie wakacje kiedy jest otwarty, bo po tym sezonie rozbierają go i budują centrum handlowe - mruknąłem zniesmaczony tym planem. Uwielbiałem zawsze ten park rozrywki, co roku przychodziliśmy tam by uczcić wakacje.
- Wieczorem - skapitulował Harry.
Uśmiechnąłem się szeroko ale Mia pokręciła głową.
- Czemu dopiero wtedy?
- Bo o tej porze, jest romantyczniej - wymruczał jej do ucha, a ona zachichotała i cmoknęła go w usta.
Dzień spędziliśmy na graniu w scrable i różne inne zabawy. Wieczorem ubrałem jeansy, białą koszulkę i niebieską bluzę, której rękawy podwinąłem. Teraz jest jeszcze ciepło, ale później będzie już chłodniej. Do tego białe supry i czekałem już przy samochodzie na brata i Mię. Po chwili wyszli trzymając się za ręce. Hazz w szarej koszulce, ciemnych jeansach i tych jego dziwnych butach. Mia za to ubrała pastelowo niebieską sukieneczkę i białe conversy. Włosy jak zwykle upięła w wysoki kucyk.
- Jedziemy? - wsiadła do samochodu, na miejsce pasażera. Ja z tyłu, a Harry za kierownicą. Nasz dom, a park rozrywki dzieliło 15 minut drogi samochodem. Mia włączyła radio i zrządzeniem losu leciała akurat jej ulubiona piosenkarka, Christina Perri. W sumie musiałem się zgodzić z Mią, Christina ma naprawdę niesamowity głos, a jej piosenki mają coś w sobie.
Zaczęła śpiewać na całe gardło.
- I've had enough of chasing luck! I need, I need a change! I'm setting fire to the life that i know! We start a fire everywhere that we go! - bujała się na fotelu, powstrzymywana jedynie przez pasy bezpieczeństwa - Ugh! Jak ja ją kocham! - zawołała - Chciałabym umieć śpiewać jak ona..
- Śpiewasz lepiej kochanie - Harry cmoknął w jej stronę. Mia zarumieniła się. Westchnąłem i wyjąłem telefon. Sprawdziłem twittera na aplikacji.
"Masz 4 nowych obserwujących"
Uwielbiam ten portal. To że jest anonimowy, można pisać do wszystkich, nikt nikogo nie ocenia. Na swojej ikonce mam Jake'a Bassa i to nie tak że oglądam pornosy, znaczy się oglądam, ale nie tak jak niektórzy którzy tylko tym żyją. Ale jak już to tylko z Jake'iem. Kręcą mnie faceci z tatuażami. A wracając do twittera. Wszystkim zwisa to, w pozytywny sposób, że jestem gejem. Nie wiedzą kim jestem, ja też nie wiem czy osoby z twittera nie są moimi znajomymi ze szkoły. Nie chcę wiedzieć.
Nim się obejrzałem, Harry zatrzymywał się już na parkingu przed parkiem rozrywki.
- Przede wszystkim chcę watę! - zawołała Mia wychodząc z samochodu. Harry wywrócił oczami i czekał aż wygramolę się z samochodu. Jest już ciemno, a światła z wesołego miasteczka dają niesamowity efekt. Poszedłem za Mią do kasy i kupiłem trzy bilety. Weszliśmy do parku i rozejrzeliśmy się wokół.
- Nie mogę się zdecydować co chcę najpierw - wyszeptałam patrząc zachwycony na te wszystkie atrakcje.
- Wata! Różową watę! - Mia szarpnęła ramieniem swojego chłopaka wskazując na stoisko z watą cukrową.
- Pójdę się rozejrzeć - odparłem. Harry kiwnął głową i poszedł z Mią po watę.
Chodziłem po parku, było tu dużo ludzi, w końcu to początek sezonu.
Kolejki na każdą rzecz ciągnęły się w nieskończoność.
- Skąd ja to wiedziałem - wzdrygnąłem się i odwróciłem słysząc głos. Za mną stał wysoki mulat który uśmiechał się zadowolony.
- Słucham? - zmarszczyłem brwi. Kojarzyłem go, szczególnie te oczy ale jakoś tak jakby przez mgłę.
- Nie pamiętasz? - parsknął śmiechem. Podszedł do mnie i objął ramieniem - Oh, jesteś taki uroczy i masz taką słabą główkę - poprowadził mnie na przód kolejki i kiwnął do mężczyzny który nadzorował kolejkę - Chyba powinienem się obrazić Niall.
Roller Coster zatrzymał się, a my pierwsi wsiedliśmy do wolnych wagoników co wywołało moje zdziwienie, bo kolejka była ogromna, a my tak po prostu poszliśmy na jej przód.
- Czemu obrazić? Coś zrobiłem nie tak czy.. - bawiłem się rąbkiem koszulki, spuściłem wzrok na swoje dłonie. Ramię mężczyzny nadal obejmowało mnie cały czas, czułem to przyjemne ciepło.
- Nie pamiętasz mnie.
- A spotkaliśmy się wcześniej?
- Na przykład wczoraj? - uniósł jedną brew z uśmiechem. - Ja.. Nie kojarzę, przepraszam. Byłem trochę pijany.
- Wiem, wiem - kolejka ruszyła, a ja złapałem się drążka. Roller Coster jest już stary, nie rozwija takich prędkości jak kilka lat temu. Przymknąłem oczy gdy wiatr uderzył w moją twarz. Czułem na sobie wzrok tego mężczyzny, potem dłoń na policzku, w końcu złapał mnie za podbródek i przekręcił moją głowę. Poczułem jego ciepłe wargi na swoich. Otworzyłem oczy kompletnie zdziwiony tym co on robi. Ponownie zamknąłem oczy i cmoknąłem go raz jeszcze gdy na chwilę oderwał swoje usta od moich. Odsunął się z uśmiechem, wrócił do pozycji w jakiej był gdy kolejka ruszyła. Jechaliśmy jeszcze chwilę, aż kolejka się zatrzymała. Wyszedłem nie pewnie z wagonika, a on za mną.
- Co to było? - spytałem trochę drżącym głosem gdy stanęliśmy naprzeciw siebie. Zajebiste było to że był wyższy, musiałem unosić głowę by spojrzeć mu w oczy.
- W zależności czy ci się podobało - położył dłoń na moim policzku i delikatnie pogładził. Przełknąłem z trudem ślinę.
- Wiedziałam że Ni w końcu kogoś pozna! - usłyszałem pisk Mii i przymknąłem oczy, bo wszystko zepsuła. Spojrzałem w bok gdzie stała Mia i mój brat.
- Muszę iść - uśmiechnął się lekko i zabrał ciepłą dłoń. Starałem się ukryć niezadowolenie.
- Czekaj! Proszę.. - musiałem brzmieć żałośnie.
- Zobaczymy się później - mrugnął i odszedł. Patrzyłem jak się oddala. Nawet się nie obejrzał.
- Przepraszam - wyszeptała Mia skubiąc różowo-niebieską watę cukrową. Westchnąłem i wzruszyłem ramionami.
- Nie masz za co Mia. Nic się przecież nie stało - mruknąłem idąc do nich.
- Cholera, mogłam się nie odzywać. Czemu mnie nie powstrzymałeś?! - rzuciła oskarżycielskim tonem do swojego chłopaka - Widziałeś że iskrzyło między nimi, a i tak pozwoliłeś mi to zepsuć! - uderzyła go po ramieniu. Harry tylko się skrzywił.
- Kto to był? - zapytał mój brat - Jest starszy.
- Umm, tak do końca to nie jestem pewien kim on jest.. - zagryzłem wnętrze policzka. Koniuszkiem języka oblizałem wargi pragnąc poczuć jego ciepłe usta jeszcze raz, nawet jeżeli był całkiem obcym człowiekiem.
- Jest przystojny - zauważyła Mia. Twarz Harry'ego stężała. Zauważyła to i zachichotała, ale trochę nerwowo - Nie w tym sensie. Myślę że pasuje do Niallera - dodała szybko wiedząc jak zachowuje się mój brat gdy ma taką minę - Nie możesz zaprzeczyć.. - dodała drżącym głosem trochę też cichym. Harry wpatrywał się we mnie, a ja nawet nie wiedziałem dlaczego.
- Znasz go w ogóle Ni? - spytał głosem wypranym z emocji. Potrząsnąłem głową - Nie wygląda w porządku.
- Co masz na myśli? - wtrąciła Mia od razu tego żałując. Podszedłem do niej i objąłem ramieniem, odsuwając trochę od mojego brata.
- Chodźmy na to stoisko - zmieniłem temat - Wygram dla ciebie misia, a Hazz ochłonie, prawda Hazz? - spojrzałem na brata. Przymknął oczy i kiwnął głową. Zostawiliśmy Harry'ego i przystanęliśmy.
Trzeba zbić trzy wieże, rzucając piłeczką tenisową, by wygrać dużą zabawkę.
- Którą chcesz? - spytałem podając właścicielowi pieniądze i dostałem trzy piłeczki.
Mia uśmiechnęła się słabo i zawiesiła wzrok na maskotkach.
- Smerfetkę - wskazała niebieską przytulankę. Zbiłem pierwszą wieżę, potem drugą. Przed trzecim rzutem obejrzałem się na Mię której poprawił się już humor. Trochę dalej, za nią zobaczyłem przypatrującego się mi mężczyznę. Tego mulata który pocałował mnie w wagoniku kolejki. Opierał się o stoisko z lodami i patrzył się na mnie z uśmiechem. Kiwnął głową. Odwróciłem się z powrotem do gry. Wciąż czułem na sobie jego wzrok. Rzuciłem ale piłeczka jedynie zahaczyła ale nie przewróciła wieży.
- Prosze wybrać mniejszą zabawkę - powiedział właściciel.
- Przepraszam Mia - westchnąłem. Wybrała sobie małego, różowego misia. Stanęła na palcach i przytuliła mnie.
- Przestań. Jest świetnie - cmoknęła mnie w policzek i odsunęła - Poszukamy Harry'ego?
Odwróciłem się w kierunku gdzie wcześniej stał ten mulat. Już go tam nie było. Zmarszczyłem brwi.
- Tak, jasne, chodź - objąłem ją ramieniem i ruszyliśmy przez wesołe miasteczko. Zauważyliśmy Hazzę siedzącego przy stoliku nieopodal budki z piwem. Wpatrywał się w plastikowy kubeczek który obejmował dłońmi.
- Hazz - Mia podbiegła i usiadła na kolanach mojego brata. Przytuliła go mocno, a ja cofnąłem się. Harry wtulił twarz w jej szyję obejmując jej drobne ciało. Nie będę im przeszkadzać, odwróciłem się z zamiarem obejścia parku gdy na kogoś wpadłem.
- Przepraszam - wymamrotałem nie unosząc wzrok.
- To ty w końcu jesteś tym gejem czy nie? - usłyszałem niezadowolony głos który byłem już w stanie rozpoznać. Mulat wpatrywał się we mnie mrużąc lekko oczy i marszcząc brwi - Bo czuję że zrobiłem z siebie idiotę - dodał warknięciem.
- Znowu nie rozumiem - potrząsnąłem głową i zrobiłem krok w tył.
- Jest twoją dziewczyną, tak? Dziwne, bawicie się w trójkąt? - spytał trochę zniesmaczony spoglądając na mojego brata i Mię.
Parsknąłem śmiechem sprawiając że Mulat wyglądał na bardziej zdezorientowanego.
- To mój brat, a to jego dziewczyna - wskazałem cały czas wtuloną w siebie parę. Przejechał dłonią po twarzy i westchnął. Uśmiechnął się.
- Kurwa, a ja się zacząłem martwić że spodobał mi się hetero lub zajęty - zaśmiał się z wyraźną ulgą. Jego oczy świeciły w niesamowity sposób. Usta wykrzywiał w ślicznym delikatnym uśmiechu. Miał na sobie obcisłą czarną bluzkę z długimi rękawami, a ja mogłem zobaczyć świetnie wyrysowane mięśnie na jego torsie i brzuchu. Miałem ochotę ich dotknąć.
Zaraz, co?
- Spodobał? - wyjąkałem.
- Masz aż takie niskie mniemanie o sobie czy to - wplótł dłoń w moje włosy z tyłu głowy, pochylił się i musnął moje wargi - Nie dało ci do zrozumienia że mi się podobasz? - oparł swoje czoło o moje patrząc mi w oczy.
- Masz świetne usta - wypaliłem. Uśmiechnął się lekko i dał mi jeszcze jednego buziaka.

W morzu zakochanych, bez statków
Kochankowie bez celu, jesteś stąd jedyną drogą do wyjścia
Morze kochanków tracących czas
Kochanków tracących nadzieję, czy pozwolisz mi pójść za tobą?
Dokądkolwiek idziesz, zaprowadź mnie do domu Christina Perri 'Sea of lovers'

Be My Forever || Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz