02

4.3K 252 38
                                    

Nowi bohaterowie:
Louis Tomlinson jako Louis Tomlinson [26]
Liam Payne jako Liam Payne [24]
Barbara Palvin jako Penelope Foley [22]

Siedzieliśmy z Harrym i Mią na kanapie oglądając film z Channingiem Tatumem. Trzymałem na kolanach telefon mając nadzieje że on zadzwoni czy napisze..
On, znaczy Zayn. Zayn Malik.
Spędziliśmy trochę czasu razem w tym parku rozrywki, gdy Mia i Harry chcieli pobyć sami i zrobić sobie spontaniczną randkę.
Zayn zabrał mnie wtedy na lody, na kolejkę aż musiałem wracać do brata.
Pożegnaliśmy się wymieniając numery i mały pocałunek. To było wczoraj, a dziś, cały dzień nosiłem ze sobą telefon. Chciałem znowu usłyszeć jego głos. Jednocześnie trochę wstydziłem się dzwonić pierwszy, nie chcę się narzucać. A jeżeli on już się nie odezwie?
Powiedział że mu się podobam.
Szczerym będąc byłem zaskoczony tym że mężczyzna taki jak Zayn jest gejem. Nie wyglądał. Nie to co ja. Mam wrażenie że każdy kto na mnie spojrzy już wie jakiej jestem oriętacji. Zafarbowane na blond włosy, jasna skóra i niebieskie oczy, mina nie pewnego wciąż chłopaka. To nie jest tak że wyglądam na takiego specjalnie, ja już taki jestem. Nigdy nie będę pewny siebie jak Zayn który potrafi bez ostrzeżenia pocałować innego chłopaka po pierwsze nie będąc pewny czy też jest gejem i czy nie ma partnera, po drugie tak przy ludziach. Homoseksualiścy nigdy nie będą w pełni akceptowani przez otoczenie, ale Zayn ma to chyba gdzieś.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie pisk Mii. Zauważyłem że Mia usiadła na Harrym starając się wyrwać mu pilota.
- Nie będę oglądać tego gówna - odparł Harry wyraźnie rozbawiony i zadowolony z tego że drobna dziewczyna prawie że skacze po nim. Była wtedy niezwykle urocza - Niall też nie ogląda. Wyłączamy, co nie?
Już otwierałem usta żeby powiedzieć że jeżeli Mia chce oglądać to niech ogląda ale przerwał mi dzwonek mojego telefonu.
Poczułem jak staje mi serce gdy zobaczyłem połączenie od Zayn :)
Wstałem z kanapy potykając się o własne nogi.
Pobiegłem do łazienki i usiadłem na brzugu wanny. Odebrałem i przysunąłem telefon do ucha.
- H-halo? - zacząłem drżącym głosem.
- Cześć Niall. Tu Zayn.
- Wiem. Co tam?
- Dobrze. A tam?
- Teraz już też super - odpowiedziałem trochę zbyt podekscytowanym głosem. Przymknąłem oczy mając ochotę zrobić sobie krzywdę.
- Mówisz że dopiero teraz? - spytał innym głosem.
Czułem się jak typowa zakochana nastolatka. Te motyle w brzuchu. Podniecenie na dźwięk jego seksownego głosu. Nigdy jakoś bardzo nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz wierzę.
- Chcesz się może spotkać? Masz czas w ogóle?
- Jasne! Jasne że mam. Tak, oczywiście.. - jak skończymy rozmawiać to sobie wpierdolę.
- Dzisiaj wieczorem?
Wziąłem głęboki oddech by nie zacząć piszczeć ze szczęścia.
- Niall? Jesteś tam? - usłyszałam jego nie pewny głos - N-Niall?
Czy on się zająknął?
- Wieczorem - przytaknąłem zanim zdążył się rozłączyć.
- Świetnie - jego głos wrócił do normy - Będę o 8.
- Wiesz gdzie mieszkam? - zmarszczyłem brwi.
- Przecież to ja cię odwiozłem po imprezie.
- Oh..
- Widzimy się później.
Rozłączył się, a ja schowałem twarz w dłoniach. Szczerząc się jak głupi wyszedłem z łazienki.
Chciałem wejść do salonu ale przystanąłem w korytarzu słysząc jednoznaczne jęki Mii i sapanie mojego brata. Wycofałem się do swojego pokoju żeby im nie przeszkadzać. Od razu stanąłem przed otwartą szafą. Mimo iż zostało kilka godzin do 8 to chciałem być naszykowany już wcześniej. Po przejrzeniu moich wszystkich ubrań, zdecydowałem założyć białą bluzkę z długimi rękawami, do tego szare jeansy i białe supry. Wziąłem ubrania i ruszyłem do łazienki. Wszedłem bez pukania i wryło mnie w podłogę. Chciałem się cofnąć ale zatrzymał mnie aksamitny głos Mii wychodzącej spod prysznica. Szeroko otwartymi oczami obserwowałem jak swoje drogne ale krągłe ciało okrywa ręcznikiem. Miała ładne, krągłe piersi (to znaczy jak dla mnie geja to proporcje miała jak każda inna dziewczyna), płaski brzuch w dole którego widniał mały tatuaż przedstawiający małe serduszko i literę H. Wcięcie w talii i zgrabne nogi. Gładka, lekko opalona skóra.
- Już wychodzę - złapała ręcznik i zaczęła wycierać swoje długie włosy o odcieniu ciemnego blondu. Posłała mi uśmiech i wyszła zamykając za sobą drzwi. Odłożyłem ubrania i rozebrałem. Wszedłem pod prysznic odkręcając ciepłą wodę.
Ubrany, wykąpany i z ułożonymi włosami usiadłem na łóżku. Spojrzałem na zegarek. Jest 6:30. Jeszcze trochę, a ja tu jajko zniosę.
Spacer? Tak, ochłonę.
Wyszedłem ze swojego pokoju i chciałem oznajmić bratu że wychodzę gdy ten z morderczym wyrazem twarzy przycisnął mnie boleśnie do ściany. Patrzyłem na niego przerażony.
- H-Harry? Co ty robisz?! - pisnąłem.
- Gdzie leziesz?! - warknął. Nie czułem od niego alkoholu, tylko po wypiciu był agresywny lub gdy chodziło o Mię ale on przecież - Zadałem ci pieprzone pytanie!
- Harreh, chciałem iść na spacer. Tylko na spacer. Co ci jest? Gdzie jest Mia? - liczył że ona wyratuje go z opresji.
- Przestań się do niej przystawiać dobra?! Duże ze sobą spędzacie czasu, może tylko udajesz geja, a tak naprawdę pieprzysz moją dziewczynę?!
- Odbiło ci?! - pisnąłem - Nigdy nie dotknąłem Mii i nie zamierzam! Jestem dzisiaj umówiony na randkę. Z facetem, Harry. Nie odbiłbym bratu dziewczyny nawet gdybym był hetero.
Patrzył na mnie chwilę.
- Jeżeli kiedykolwiek jej dotkniesz Niall. Nawet to że jesteś moim młodszym bratem nie powstrzyma mnie przed zrobieniem ci krzywdy. Wiesz że Mia jest najważniejszą osobą w moim życiu.
- Wiem. Możesz mnie puścić? - spytałem czując jak ramiona zaczynają mi drętwieć z bólu.
- Z kim idziesz na randkę? - spytał Harry wreszcie puszczając mnie. Zmrużył swoje zielone oczy które miał po tacie. On był bardzo podobny do taty, ja do mamy.. Tęsknie czasami za nimi.
- Z tym chłopakiem z wesołego miasteczka - uśmiechnąłem się na samą myśl o Zaynie.
- On jest dorosły Niall. O tobie można powiedzieć 'chłopak', ale on ma na pewno ponad 20 lat. Jest mężczyzną.
- Czepiasz się - wymamrotałem.
- Masz na siebie uważać. Dzwoń w razie kłopotów - poczochrał moje ułożone włosy na co się skrzywiłem. Zachowywał się jakby przed chwilą wcale nie przyciskał mnie do ściany grożąc.
- Pa Harry - powiedziałem i wyszedłem.
Zrobiłem może kilka kroków, a obok mnie zatrzymał się czarny, sportowy samochód. Przystanąłem, drzwi od storny kierowcy otworzyły się, Zayn wysiadł z samochodu. Posłał mi ten niesamowity uśmiech i podszedł do mnie. Cmoknął mnie szybko w usta zanim otworzył drzwi pasażera zapraszając mnie. Wsiadłem, a on zamknął drzwi. Ten samochód był mega wypasiony, luksusowy i na pewno cholernie drogi. Sam Zayn miał na sobie białą koszulę, rękawy podwinął do łokci i mogłem zauważyć jego tatuaże. Wspominałem już może o mojej słabości do wytatuowanych mężczyzn?
- Gdzie jedziemy? - spytałem mając wrażenie że nie ubrałem się odpowiednio.
- Restauracja, chyba że.. - spojrzał na mnie kątem oka - Nie chcesz iść na kolację?
- Powinieneś był mi powiedzieć żebym ubrał się inaczej, poza tym.. Nie wstydzisz się że będziesz na kolacji z.. chłopakiem?
- Nie. Czemu miałbym się wstydzić? - spytał zdziwiony i nie do końca rozumiejąc - Niall, nie wiem jak ty, ale ja się nie wstydzę tego że jestem gejem. Nie jest ważne co inni powiedzą, to moja sprawa z kim się umawiam. Poza tym takiego ślicznego chłopca nie da się wstydzić - posłał mi piękny uśmiech - Jeżeli jednak nie chcesz iść do restauracji, możemy się wybrać gdzie indziej.
- Przepraszam Zayn, ja tylko.. - bawiłem się rąbkiem bluzki wpatrując się w swoje dłonie. Czułem się żałośnie i było mi głupio bo mógł pomyśleć że to ja, wstydzę się jego. Ale tak nie było. On był mężczyzną idealnym. Jednak ja wstydziłem się tego że jestem gejem. Nie umiałem zignorować ludzi którzy patrzyli się dziwnie gdy Zayn obdarzał mnie pojedyńczymi całusami w wesołym miasteczku.
- Spokojnie Niall - pogłaskał mnie uspokajająco co udzie posyłając kolejny wspaniały uśmiech - Tylko mi się ty proszę nie rozpłacz. Nic się nie stało. Pójdziemy gdzie indziej. Już wiem. Kojarzysz zespół One Direction? - potrząsnąłem głową - W każdym razie, grają dziś w klubie mojego przyjaciela. Chcesz pójść?
- Tak, możemy tam iść - uśmiechnąłem się słabo. W tłumie ludzi, podczas koncertu nikt nie będzie zwracał uwagi na parę homoseksualistów.
- Świetnie - zabrał dłoń z mojej nogi i przeniósł ją na kierownicę. Dalej jechaliśmy w trochę krępującej ciszy.
- Uprawiałeś już seks? - zapytał nagle Zayn. Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na niego oszołomiony - Co? To przecież tylko pytanie.. Czyli nie.
- To problem? - wyjąkałem. On chyba nie chce mnie tylko przelecieć? W sumie, to by wyjaśniało wszystko. Żaden mężczyzna pokroju Zayna Malika, nie zaprosiłby mnie gdziekolwiek przy zdrowych zmysłach.
Pokręcił głową bez słowa.
Czyli tak.
Zatrzymał samochód na parkingu klubu. Otworzył mi drzwi i weszliśmy ramię w ramię do środka. Zayn kiwnął do ochroniarza głową, a ten bez słowa nas wpuścił. To dziwne że Zayn potrafi jednym kiwnięciem głowy załatwić wszystko.
- Zaza! - jakaś dziewczyna rzuciła się mu na szyję gdy weszliśmy trochę 'głębiej' w klub. Brunetka miała cholernie długie nogi które podkreśliła szpilkami i króciutką spódniczką z czarnego materiału. Jej piersi zakrywał tylko biały top.
- Penelope, miło cię widzieć - objął ją - Za ile zaczynacie?
- Za dwadzieścia minut. Chłopaki gdzieś się tu kręcią.. O! Li! - zawołała do mężczyzny. Miał krótkie brązowe włosy, postawioną grzywkę i brązowe oczy. Ładne, ale nie tak niesamowite jak Zayna. Miał na sobie czarną koszulkę i ciemne jeansy. Za nim szedł drugi, niższy facet. Miał jaśniejsze, brązowe włosy i niebieskie oczy. Założył bluzkę z rękawami 3/4.
- Malik, dobrze cię widziec - odparł brązowooki całkowicie mnie ignorując tak samo jak zrobiła to ta dziewczyna.
- Cześć - przeniosłem wzrok na niebieskookiego który wpatrywał się we mnie.
- Um, hej - podrapałem się nerwowo po karku.
- Jestem Lou - wyciągnął do mnie rękę - Ten ignorant to Liam, a ta suka to Penny, albo Penelope, ale jej pełne imię bardziej pasuje do klaczy.
- Pieprz się! - warknęła dziewczyna.
- Niall. Ja jestem Niall - odpowiedziałem.
- Przyszedłeś na nasz koncert? - spytał uśmiechając się. Jest miły, jako jedyny z nich wszystkich nie ignoruje mnie.
- Należysz do One Direction?
- Nasza trójka i gitarzysta to całe One Direction - zaśmiał się - Zayn też był w zespole ale szybko się rozmyślił. Szkoda.
Mulat wywrócił oczami.
- Twoja nowa zabaweczka? - prychnął Liam patrząc na mnie. Zmarszczyłem brwi i zerknąłem na Zayna.
- Nie macie przypadkiem koncertu? - warknął mulat. Penny przewróciła oczami i zabrała chłopaków.
Zayn objął mnie ramieniem ale odsunąłem się powoli.
- O co ci kurwa chodzi? - miał dziwną minę, jakby pomieszanie złości ze zdezorientowaniem.
- Nie ważne. To nic. Przepraszam. Taki odruch - skłamałem. Po prostu miałem wrażenie że jest fałszywy.
- Chcesz się czegoś napić? - spytał wskazując brodą bar.
- Tak - podeszliśmy. Oparłem się łokciami o blat. Zayn objął mnie ramieniem. Mimowszystko czułem się dobrze będąc blisko niego.
- Wódkę z colą - spojrzałem na niego zdziwiony.
- Czemu akurat to mi zamówiłeś? - spytałem.
- Chcesz coś innego?
- Nie, tylko.. Nie ważne - uśmiechnąłem się lekko. Po chwili dostałem drinka. Potem drugiego i trzeciego, aż usłyszeliśmy pierwsze akordy piosenki. Troszeczkę szumiało mi w głowie, ale to dobrze.
Liam złapał mikrofon i zaczął śpiewać.
- My mother told me I should go and get some therapy. I asked the doctor: Can you find out what is wrong with me? I don't know why I wanna be with every girl I meet. I can't control it, yeah, I know it's taking over me.
Musiałem się przyznać że mimo tego że był dupkiem to śpiewać umiał.
- I'm going crazy. Can't contain it. So tell me just what I should do? - Penny zawyła do mikrofonu i jak dla mnie ona nie pasowała nie tylko do tej piosenki, ale też do tego ciałego zespołu.
Pod koniec piosenki wreszcie Louis dostał mikrofon:
- We've got to live before we get older. Do what we like, we got nothing to lose! Shake off the weight of the world from your shoulders. Oh-oh-ooh, we got nothing to prove!
Miał dziwny, ale fajny i pozytywny głos. Ta piosenka się skończyła, Louis powiedział coś do publiczności czego jednak nie usłyszałem bo zatoczyłem się i wpadłem wprost w ramiona Zayna. Przytulił mnie do siebie gdy One Direction zaczęło grać wolny kawałek.
- Written in these walls are the stories, that I can't explain. I leave my heart open, but it stays right here empty for days - zaczęła Penelope.
Zdałem sobie sprawę że zaczęliśmy się bujać w rytm muzyki. Objąłem go mocno i przycisnąłem twarz do jego torsu wdychając perfumy. Uniosłem głowę i złączyłem nasze wargi. Zayn oddawał pocałunki. Posadził mnie na stołku, a sam stanął pomiędzy moimi nogami. Wplótł palce w moje włosy i gdy ponownie mnie pocałował, wsunął język między moje wargi. I cholera, on jest zajebisty w całowaniu. Położyłem dłonie na jego biodrach.
- Chodź do łazienki - wymruczałem gdy odsunął się na moment by złapać oddech.
- Co? - zapytał opierając czoło o moje i spojrzał mi w oczy - Niall przecież..
- Przecież, ty właśnie tego chcesz. Tylko mnie przelecieć - wybełkotałem. Tak, byłem już pijany.
- Skąd ten.. Niall nie. Nic takiego nie powidziałem.
- Nie musiałeś tego mówić. Nie jestem głupi. Jak chcesz to możemy to teraz zrobić. Potem mnie odwieziesz.. - chciałem go pocałować ale odsunął się. Złapał mnie za ramię i ściągnął ze stołka siłą. Zaczął ciągnąć mnie do wyjścia.
- Toalety są tam - zatoczyłem się. Z twarzą bez emocji odwrócił się do mnie i przerzucił mnie sobie przez ramię - Zawsze możesz mnie też zaliczyć w samochodzie albo pojedźmy do ciebie! U mnie w domu jest brat. Nie lubi cię. Więc..
- Zamknij się - warknął gdy wyszliśmy z klubu. Postawił mnie na ziemi przy jego samochodzie.
- Co z tobą? - zawołałem trochę nieskładnie. Zmrużyłem oczy i przytrzymałem się drzwi auta kiedy prawie straciłem równowagę - Nie mów że nie zależy ci tylko na seksie.. - plątał mi się jezyk. Zayn schował twarz w dłoniach i potrząsnął głową.
- Kurwa, przestań! Chcę z tobą uprawiać seks, ale nie gdy jesteś pijany i myślisz że tylko dlatego tutaj przyjechaliśmy.
Podszedł do mnie i przycisnął mnie do samochodu.
Wbijał we mnie wściekłe, brązowe tęczówki.
- Jesteś niesamowitym chłopakiem, dlatego cię pocałowałem, dlatego do ciebie zadzwoniłem. I do cholery! Jutro tego nie będziesz pamiętał, ale może się nie znamy ale mi na tobie kurwa zależy! Gdy tylko cię zauważyłem za pierwszym razem, chciałem cię mieć blisko siebie. Tulić twoje małe, blade ciało do swojego. Głaskać te twoje farbowane włosy i wplątywać w nie palce. Patrzeć jak się uśmiechasz, bo jesteś wtedy najsłodszą osobą na świecie!
Patrzyłem na niego oszołomiony tym wszystkim i nagle..
Mam nadzieje że o tym zapomnę, bo obrzygałem jeansy i buty mężczyzny który powiedział że mu na mnie zależy.

I proszę, nie stój tak blisko mnie
Mam (wtedy) kłopoty z oddychaniem
Obawiam się tego co zobaczysz w tej chwili
Daję ci wszystko kim jestem
Wszystkie uderzenia mojego złamanego serca
Dopóki nie dowiem się że rozumiesz
Christina Perri 'Distance'

Be My Forever || Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz