Siedziałam na ławce w szkole muzycznej. Miesiąc temu odbyło się rozpoczęcie roku szkolnego a ja już miałam dość. Szkoła podstawowa w której mam samych fałszywych przyjaciół, którzy tylko czekają na moje potknięcie oraz szkoła muzyczna w której spędzam po kilka godzin dziennie, w której nikt chyba nie jest normalny. Osoby które nie mają chorób psychicznych można wyliczyć na palcach.
Z mojego zamyślenia wyrwała mnie jakaś osoba która puknęła mnie w ramię. Ściągnęłam słuchawki.
-Cześć!- powiedziała do mnie jakaś dziewczyna którą pierwszy raz zobaczyłam na oczy. Możliwe że chodzi do tej szkoły już kilka lat ale co z tego jak ja nawet nie znam imion wszystkich osób które chodzą ze mną na zajęcia więc co dopiero kojarzyć kogoś z innej klasy.
-Hej- opowiedziałam niezbyt entuzjastycznie.
-Wiesz może gdzie ma audycje klasa szósta?
-No w tej sali obok też na nie czekam-odpowiedziałam, po czym miałam już zamiar z powrotem założyć słuchawki.
-O ale super to poczekamy razem.
-Pewnie-odpowiedziałam z wielkim poirytowaniem w głosie. Jak ja nie cierpię gdy ktoś mi przerywa mój spokój.
Nowa nie mogła się nagadać opowiadała mi o wszystkim, ale nie wiedziała że ja w jednym uchu mam słuchawkę. Trochę głupio mi było że ją tak ignoruję, ale inaczej napewno bym nie wytrzymała i wypaliła bym do niej aby się zamknęła.
-A tak w ogóle jak masz na imię?- Zadałam to pytanie z udawanym zainteresowaniem choć tak naprawdę miałam to gdzieś.
-Reja a ty?
Myślałam że uduszę się w duchu ze śmiechu bo kto normalny daje tak swojemu dziecku na imię.
-Ophelia. A mam pytanie jakie znaczenie ma twoje imię?
-Reja była jedną z tytanid w mitologii greckiej. Jest ona opiekunką dzieci. Mama nadała mi te imię ponieważ straciłam swoją siostrę bliźniaczkę przy porodzie. Mama nadając mi te imię powiedziała mi abym miała każde dziecko w opiece oraz aby nigdy nie musiały one cierpieć.
Gdy usłyszałam tą historię nie było mi do śmiechu. Pewnie dla Rei strata siostry przyniosła wielki ból który nie poczuła odrazu tylko gdy dopiero podrosła.
- Dzień dobry!-powitała nas entuzjastycznie pani Agatha. Otwierając drzwi do klasy.
No nie wiem czy taki dobry zawsze gdy ona jest taka entuzjastyczna to nie zwiastuje to nic dobrego. Pewnie humor jej się poprawił po sprawdzeniu naszych sprawdzianów o muzyce średniowiecza (połowa klasy napewno dostała jedynki). Ja sama nic nie napisałam. Gdyby moja klasa się dowiedziała, że w muzycznej ledwo zdaje, a w szkole mam zawsze najwyższą średnia kpin by nie było końca.
Gdy tylko weszłam do klasy udałam się do ostatniej ławki w rzędzie pod ścianą. Z tamtej stronie można sobie spokojnie spać oraz patrzeć coś na telefonie bez stresu że nauczycielka zauważy.
- Sprawdziłam wasze sprawdziany. Powiem szczerze szalu nie było.- po tych słowach spojrzała się na mnie.- zostaniesz po lekcji Ophelia.
- Spoko- odpowiedziałam bez żadnego przejęcia. W podstawówce gdy jakiś nauczyciel kazał mi zostać po lekcjach srałam żywym ogniem bo wiem, że przekazał by coś potem mojej mamie, a tutaj nic mi nie mogli zrobić. Tutaj oceny mnie wcale nie obchodziły natomiast w podstawówce... to już całkiem inna sprawa.
Rozdała sprawdziany miałam równe zero na trzydzieści punktów. Oddałam test po czym zaczęłam coś rysować w zeszycie. Narysowałam różę. Nie wiem czemu ale łzy napłynęły mi do oczy. Ta róża... ona była piękna... idealna, ona była taka jaką moja mama chciała mieć córkę... idealną. Niestety ja nie byłam idealna nie umiałam spełnić jej wszystkich oczekiwań starałam się bardzo, ale zawsze dostawałam od mamy tylko słowa:
- Mogłaś się bardziej postarać.
Nie wytrzymałam odsunęłam krzesło po czym podniosłam rękę.
- Mogę iść do toalety?
- Siadaj i lepiej zacznij się uczyć. Co znudziła ci się moja lekcja więc stwierdziłaś że się przespacerujesz do toalety?- odpowiedziała mi złośliwie pani Agatha
Wzięłam plecak po czym wybiegłam z klasy. Nie mogłam jeszcze wrócić do domu, jeszcze mama by się o wszystkim dowiedziała.... Musze przetrwać jeszcze pianino.
CZYTASZ
Wszystko co po mnie zostanie
Teen FictionCzy warto żyć gdy wszyscy ci mówią że jesteś nikim? Ja postanowiłam żyć i nie żałuje. Chodziłam do szkoły muzycznej koszmarne sześć lat które zostawiły wielką ranę na mojej psychice wszystko się zmieniło jak poznałam pewną dziewczynę w szóstej klasi...