I dlatego za bardzo nie chciałam aby Reja mnie odprowadzała. Mój najgorszy scenariusz się sprawdził, moi rodzice wszystko widzieli przez okno.
-A to była po prostu moja koleżanka z muzycznej, Reja.- wyjaśniłam rodzicom.- mieszka nie daleko więc postanowiła mnie odprowadzić.
-Mówiłam Ci Almondzie, że nasza córka opuściła się w nauce, pewnie przez to, że zaczęła się spotykać z jakimś pospólstwem. Masz zakaz spotykania się oraz rozmawianiem z tą swoją Roją do odwołania!- powiedziała matka do ojca oraz do mnie.
Te słowa uderzyły we mnie jak z procy. Możliwe, że to była właśnie moja szansa aby w końcu poznać swoją pierwszą, prawdziwą przyjaciółkę, a mama nagle zabrania mi się z nią spotykać.
-Dlaczego ty mi to robisz?! Pierwszy raz poznaję w końcu kogoś, kogo zaczynam lubić a ty mi nie pozwalasz się z nią spotykać! A tak w ogóle ona nie ma na imię Roja, tylko Reja!- wykrzyczałam mamie.
To nie tak, że aż tak bardzo polubiłam Reje, że nie będę umiała bez niej żyć, ale tu chodziło o sam fakt postawienia się matce.
-Jak śmiesz się tak odzywać do swojej rodzicielki, i nawet nie próbuj się z nią spotykać po kątach, i tak się dowiemy, powiemy wszystkim nauczycielom, że jeśli znów was zobaczą razem, to mają nas o tym poinformować.- powiedział tata, dość obojętnym głosem, choć wiedziałam, że tej głos ani trochę nie jest obojętny, czegoś się w końcu nauczyłam mieszkając z nimi już ponad trzynaście lat.
Wiedziałam, że ojciec nie odpuści, że naśle wszystkich nauczycieli, wiem do czego jest zdolny.
-Nienawidzę was!!!- krzyknęłam, po czym pobiegłam do swojego pokoju.
Trzasnęłam drzwiami, zza nich usłyszałam już tylko wycinki rozmów ,,Niewdzięczne dziecko", ,,Kolejny jej atak złości, w ogóle nie umie się panować" i tym podobne.
Może faktycznie jestem złą córkom, może powinnam była się jeszcze bardziej starać, ale jak!? Ja już nie mam na to siły, aby wszystkich zadowalać oraz patrzeć, jak inni czekają na moje potknięcie.
Chodziłam z dobre kilka minut po pokoju, tak rozmyślając. Usiadłam przy biurku, musiałam jakoś rozładować tą energię, zaczęłam walić rękami o blat, aż w końcu poczułam pustkę, nie czułam, ani radości, ani złości, czułam tylko pulsujący ból w moich przedramionach oraz nadgarstkach. Gdy na nie spojrzałam, zobaczyłam, że są całe czerwone, oraz w niektórych miejscach już zaczynają się pojawiać siniaki. Wygląda to jeszcze gorzej niż za ostatnim razem w łazience.
Ja naprawdę nie robię tego specjalnie, po prostu gdy czuję za dużo na raz, zaczynam walić rękami w co popadnie. A moje ręce wyglądają po tym jak wyglądają.
Ubrałam bluzę, nie chciałam aby ktoś zobaczył. Na zewnątrz było jeszcze dość ciepło więc prawie wszyscy chodzili jeszcze na krótki rękaw.
Miałam wielką ochotę aby teraz już pójść spać, ale wiedziałam, że czeka jeszcze na mnie nauka na konkurs geograficzny oraz nauka na jutrzejszy sprawdzian z historii, której nie cierpię. Na szczęście nie miałam dzisiaj nic zadane. Więc poszłam spać już o pierwszej trzydzieści.
***
Przepraszam, tak bardzo przepraszam! Ja naprawdę nie chciałam Cię urazić! Nie odchodź!
- Nie, nie mogę się z tobą przyjaźnić, nie jeśli mamy się ukrywać! Trudno znajdę sobie lepszą przyjaciółkę.
-Obiecuję porozmawiam z tatą nie odchodź!
- Za późno...
***
Obudziłam się cała zalana potem, na szczęście to był tylko zły sen. Inni boją się pająków i to one im się śnią, ja najbardziej boję się odrzucenia przez osobę, którą polubiłam.
Cholernie boję się tego, że Reja mnie zostawi, jak większość osób w szkole, że gdy tylko nie będę jej już potrzebna zostawi mnie samą, no bo przecież Ophelia jak zwykle się pozbiera.
Ale to nie prawda, ja się nigdy nie pozbieram, po żadnym wydarzeniu do końca, zawsze zostaną jakieś nie sprzątnięte kawałki. I właśnie w ten sposób się kruszę, nie odrazu za jednym wydarzeniem, ale pomału, aż któregoś razu już nie będzie czego zbierać.
Tak właśnie zniknę...
CZYTASZ
Wszystko co po mnie zostanie
Fiksi RemajaCzy warto żyć gdy wszyscy ci mówią że jesteś nikim? Ja postanowiłam żyć i nie żałuje. Chodziłam do szkoły muzycznej koszmarne sześć lat które zostawiły wielką ranę na mojej psychice wszystko się zmieniło jak poznałam pewną dziewczynę w szóstej klasi...